Data: 2008-01-19 17:29:33
Temat: Re: jakie solaria, stojące czyleżące???
Od: Ikselka <i...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 19 Jan 2008 17:51:18 +0100, Carrie napisał(a):
>> Ja robię to po prostu spirytusem (przy okazji większego sprzatania),
> (...)
>> podlegają przemianom, prowadzącym do infekcji...
>
> To się zgadza. Z drugiej strony nie da się tak wszystkiego
> zdezynfekować, żeby tych bakterii nigdy nie było.
No przeciez nie dezynfekuję wszystkiego - musiałabym zbankrutowac po kupnie
stosownych ilości spirytusu :-D
Ale - może to rodzinne: moja siostra stryjeczna kiedy sprzata, to szpatułką
do uszu odkurza wszystkie załamania listew przypodłogowych, co prawda nie
spirytusem, ale jednak. Jest chyba lepsza ode mnie - ja nie sprzatam az tak
dokładnie ;-)
> Niektórzy nawet
> twierdzą, że pewna ilość bakterii w otoczeniu mobilizuje organizm
> człowieka do poprawiania własnej odporności ;]
Mam dość bakterii: np. kiedy konie w sąsiedztwie, wypuszczone na padok,
robią chmurę kurzu wyższą od najwyższych drzew w okolicy i w domu na
białych parapetach okien robią się od razu ciemne smugi pod otwartymi
oknami :-((( Itd, itp.
>
>> W pracy akurat raczej wszyscy powinni mieć zrobione badania okresowe, więc
(...)
> Coś w tym jest. W pracy chora osoba zazwyczaj bierze zwolnienie i w
> tym czasie nie zaraża, a tramwajem jeżdżą wszyscy, także ci pozarażani
> :/ Czasami przeżywam katusze, jak taki pasażer charczy, kaszle i
> smarka - raz, że to nieprzyjemne dźwięki, dwa - jednak trudno pozbyć
> się wizji hord bakterii...
No widzisz? też to mam. Tyle że na szczęście z racji "niepracowania" już
nie podróżuję środkami komunikacji publicznej.
>
>>> O
>>> epidemiach gruźlicy chyba już dawno nie słyszano w Polsce,
>>
>> A otóż się mylisz: właśnie hula po Polsce superodporna gruźlica, zatacza
>> coraz szersze kręgi - no jak mogłaś nie słyszeć? - lekooporny szczep sie
>> wytworzył, zagrożenie jest bardzo duże, chorują nawet młodzi ludzie i to
>> coraz częściej, jest to prawie nie do wyleczenia, tylko nie nadaje sie temu
>> rozgłosu nie wiem, czemu, a według mnie należałoby :-(((
>
> No jakoś nie słyszałam o tym. Prawie wcale nie oglądam telewizji, a w
> prasie i niusach internetowych nie rzuciło mi się to w oczy. Teraz
> jeszcze bardziej nieufnie będę patrzyła na kaszlących współpasażerów
> :/
Ja usłyszałam o tym w mediach, potem już nagle zrobiło sie o tym cicho,
więc spytałam znajomych lekarzy: wszyscy potwierdzają :-(
>> Jedno i drugie - mam na uwadze też. A takiego "spluwacza" to bym zabiła,
>> norrrmalnie...
>
> A ja bym Cię nie potępiła... ;) BTW widziałaś kiedyś kobietę plującą
> na ulicę? Bo ja chyba nigdy. Skąd się w pewnym rodzaju facetów bierze
> potrzeba takiego ordynarnego plucia?
Wg mnie to taki samczy atawizm - psy załatwiają to inaczej, znacząc
terytorium obsikiwaniem ;-P
>
>> Masz wizje katastroficzne? - czy coś takiego wynika z moich wypowiedzi?
>
> Nie wynika - niżej napisałam, że to moja wyobraźnia wyolbrzymia. Może
> dlatego, że znałam osoby, które osiemnaście razy oglądały krzesło w
> restauracji, zanim zdecydowały się na nim usiąść,
A, to to normalka! - wiele razy mi się zdarzyło usiąść na jakichś resztkach
jedzenia - jakoś nie zwraca się w restauracjach uwagi na to, czy na krzesło
coś nie spada, a tylko sam stolik jest poddany "zabiegom"...
> nosiły własne,
> specjalne mydło w torebce, żeby nie używać cudzego, nigdy nic nikomu
> nie pożyczały - a już broń Boże grzebienia*,
No, ale to podstawowa zasada - u mnie w domu każdy ma swój grzebień, tak
jak każdy ma swoją bieliznę, szczoteczkę do zębów itp. a co dopiero w
stosunku do obcych osób...?
> szminki do wypróbowania
Nigdy nie korzystam z testerów szminek w drogerii, no, chyba że robię próbę
na skórze dłoni. Koleżance pozwoliłabym wypróbować swoją szminkę na ustach,
ale nie obcej osobie.
> koloru, pudru, ubrań etc. Rozumiem ich troskę o zdrowie, ale jak ktoś
> w moim mieszkaniu, zaproszony na kawę, podejrzliwie ogląda szklankę i
> łyżeczkę, to robi się trochę nieprzyjemnie, prawda?
E, to świadczy tylko o tym, że jest chamciuchem - jak sie człowiek decyduje
iść w odwiedziny, to powinien zakładać dobrą wolę godpodarza w podawaniu
czystych naczyń.
>
>> Wybitnie. Jakoś towarzystwo mam liczne i nie uchodzę za dziwaczkę :-)
>> Tyle, że na pewno nikt nie boi się np. czegokolwiek zjeść u mnie czy
>> przenocować :-)
>
> W związku z czym nie możesz się opędzić od gości? ;)
A żebyś wiedziała, ale to raczej nie z tego powodu :-D
>
>>> Jak napisałam - pytam z ciekawości. Li i jedynie. Nikt z mojego
>>> otoczenia nie wykazuje aż takiej uwagi względem zarazków,
>>
>> ...bo nikt głośno o tym nie mówi? Mogłabyś byc zaskoczona
>
> Tak, być może tak właśnie jest. Po prostu niektórzy ludzie tak bardzo
> pokazują swoją dbałość o higienę, że wydaje się to przesadne.
> Prawdopodobnie gdybym Cię znała w realu, wcale bym nie uważała, że
> przesadzasz, bo niektórych zachowań bym wcale nie zauważyła lub nie
> znałabym Twojej motywacji [np. naczynia w zmywarce to nic niezwykłego,
> ale już podejście - nie mówię, że Twoje! - typu "nie biorę do ręki
> widelca, o którym nie wiem, że został solidnie wyparzony" z lekka by
> mnie zaskoczyło]. W opisie za to widać je jaskrawiej :)
No :-D
A pomyśl tylko: skoro w opisie widac wszystko jaskrawiej, to jaki jest
"bal", kiedy piszę o innych aspektach życia, niż samo bycie szopem praczem
;-PPP
Pozdrawiam!
--
XL wiosenna
===========================================
Adres na WP nieaktywny. Priv tylko na e...@o...pl
Pozdrawiam podszywki - produkujcie sie dalej, nie mam nic przeciwko temu,
byle było mądrze :-P
|