Data: 2010-11-08 11:05:52
Temat: Re: jesienne grabienie lisci
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 7 Lis, 02:17, "moon" <m...@y...com> wrote:
> pawelj wrote:
> > Użytkownik "moon" <m...@y...com> napisał w wiadomości
> >news:iago4u$ce4$1@news.onet.pl...
> >> makabra:(
> >> chcesz mieć duże drzewo?
> >> musisz mieć czas i mięśnie:)
>
> >>http://img266.imageshack.us/img266/431/20101027549
.jpg
>
> >> moon
> > Ale gdzie tu jest makabra?
>
> > Pokazałeś zdjęcie drzewa które zrzuciło liście.
> > To wg mnie nazywa się natura, albo wg mojego 7 letniego syna przyroda.
> > A ta makabra to gdzie ?
>
> gdyby przyroda złapała za grabie to byłbym równie zachwycony jak ty.
> Ale... ponieważ grabie, kosz i ognisko są moją rolą, to mój zachwyt trochę
> się kurczy.
> Tak to działa, niestety.
Ajtam, ajtam - po prostu ludzie dzielą się na tych, którzy zasługują
na drzewa, i na tych, którzy na nie nie zasługują.
Jesteś z tych drugich, ot i wszystko. Zetnij drzewa, wybetonuj teren,
będzie piknie i Twój zachwyt rozkwitnie.
A ja grabię z zachwytem (także mięśniowym) 200 metrów drogi obsadzonej
z jednej strony świerkami (tony szyszek), z drugiej klonami (co 3 m)
plus 2 kasztany - ot, dotlenianie się i bezpłatny aerobik dla formy i
figury :-)
Szyszki są świetną rozpałką i cudnie strzelają pod fajerkami, a liście
wyrzucam na kompost i mam świetną ziemię liściową.
Jak wszystkie liście spod klonów wygrabię, to z radością poczekam na
odśnieżanie - jak co roku, szszuuuu, szszszszszuuuu, szszszszszuuuu!
Cudownie!
:-P
|