Data: 2003-01-28 13:51:41
Temat: Re: jestem jedza ale dobrze mi z tym
Od: "Kropelka" <k...@u...niewinne.serwery.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Sowa" <s...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b15qf2$9t4$1@news.onet.pl...
> Ci inni to także twoje dziecko. Z nim też niedługo będziesz rozmawiać. I
ono
> już teraz chłonie relacje między Tobą a mężem. Zastanów się czy będzie mu
> dobrze w domu, gdzie mama krzyczy o byle co, a czasami jak piszesz o nic,
> tylko żeby sobie pokrzyczeć na tatę, a z czasem i na dziecko.
> Z autopsji Ci mogę powiedzieć, że dzieci bardzo szybko "głuchną" na
> krzyczących rodziców - to zwykły mechanizm obronny. Moja mama też ciągle
> krzyczała, bo jest osobą o dużym temperamencie i poczuciu swojej racji.
:-)
> A potem miała pretensje, że ciągle musi krzyczeć a i tak nikt nie słucha.
> Ciekawe czemu?
<ciach>
Oj masz naprawde racje. Mialam okazje mieszkac przez jakis czas z rodzina
mojego chlopaka. Jego mama jest wlasnie taka osoba. I powiem ci ze oni (on i
jego siostra) byli przyzwyczajeni do tych krzykow. Mama swoje oni swoje,
zupelnie ja olewali. nie moglam tego zrozumiec jak moga tak lekcewazyc mame.
Za to ja do tej sytuacji przyzwyczaic sie nie moglam. Za kazdym razem jak
podniosla na mnie glos (z byle powodu) lzy stawaly mi w oczach i korek w
gardle. Nie wypadalo mi sie z nia klocic a sytuacji nie moglam zniesc.
Plakalam praktycznie codziennie z jej powodu. Po jakims czasie ja tez
przywyklam do tego. Dla mnie wyszlo na dobre bo umiem teraz sie bronic przed
krzykami. Kiedys jak ktos tylko podniosl na mnie glos stawalam sie
bezbronna. Teraz potrafie odpowiedziec kontratakiem chociaz spokojnym tonem
(na zlosc zeby pokazac ze potrafie byc opanowana).
Pokrzyczec czasami trzeba, albo mozna... ale niech to nie bedzie codziennie.
Jesli raz na kilka miesiecy sie zdarzy i to przy okazji naprawde waznego
powodu to moze i lepiej zeby taki choleryk wybuchl. Ale tutaj granica jest
cieniutka.
> Sowa
> mama 2 małych dzieci (Ala 2,10r., i Karola 11 m-c)
>
>
|