Data: 2003-01-28 14:39:17
Temat: Re: jestem jedza ale dobrze mi z tym
Od: "Sowa" <s...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Kropelka" <k...@u...niewinne.serwery.pl> napisał w
wiadomości news:b161ps$6lq$1@news.tpi.pl...
> Oj masz naprawde racje. Mialam okazje mieszkac przez jakis czas z rodzina
> mojego chlopaka. Jego mama jest wlasnie taka osoba. I powiem ci ze oni (on
i
> jego siostra) byli przyzwyczajeni do tych krzykow. Mama swoje oni swoje,
> zupelnie ja olewali. nie moglam tego zrozumiec jak moga tak lekcewazyc
mame.
No właśnie i o to lekceważenie, też były pretensje. Tyle, że po pierwsze:
- trudno nie lekceważyć (choćby machinalnie) kogoś kto nas lekceważy, robiąc
sobie z nas obiekt do okrzyczenia - uprzedmiotowiając po prostu;
A po drugie:
- to zwykła reakcja obronna, tego się nie robi specjalnie, tylko człowiek
się automatycznie wyłącza, gdy krzykacz podnosi głos.
Trudno potem znów nawiązać dialog z taką osobą, mnie pomogło wyjście z domu
i dorośnięcie (zrozumienie, że mama krzyczy bo taki ma sposób bycia, być
może wyniesiony z domu, albo wypracowany z powodu nerwicy), ale co rozumie
dorosły człowiek, nie jest możliwe do pojęcia dla dziecka.
Widzę jakie są różnice między mną - dużo starszą od rodzeństwa, więc
wychowaną w mniej krzykliwej atmosferze, a jak negatywnie wpłynęło to na
rodzeństwo. I teraz oni muszą sobie sami z tym radzić.
Sowa
|