Moja córka ma teraz staż u urzędzie skarbowym i mówię Wam koszmar co się tam
dzieje jak przyjdzie i opowiada to nie mogę uwierzyć w to co mówi. Wydawała
zaświadczenia na rodzinne i miała petentów od litery a do k jak był nawał
pracy to owszem można było dzielić petentów a teraz takiego nawału pracy nie
ma to wystarczyła by jedna na wszystkich ale gdzie tam kierowniczka nie
dostała polecenia od swojej kierowniczki a tamta od swojej a wreszcie tamta
od naczelniczki i teraz siedzą tam we dwie i czekają na klientów. To jest
tylko malutka część bezsensu który się tam dzieje. Codziennie wydają
przynajmniej parę sprzecznych ze sobą decyzji. Córka mówi że to musi
wszystko upaść bo tak nie może być i ja też tak uważam.
pozdrawiam Wiesław