Data: 2002-09-05 10:17:47
Temat: Re: jeszcze o stanikach i statystyce
Od: "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Kropelka wrote:
> > ale kto mi wytlumaczy, jak to jest: jest w warszawie multum
> bielizniarskich
> > sklepow, konkurencja mogloby sie wydawac duza, recesja az piszczy, a tu
> > zaden nie wezmie przykladu z pani Hani, do ktorej sie stoi w kolejce jak
> za
> > ciezkiej komuny.
> >
> > czy ludzie nie chca zarobic?
> w innych miastach tak samo
> np w Krakowie gdzie mieszkam
> kurcze wystarczy lokal nawet na koncu miasta... ale jakby byly takie panie
> Hanie w nim to wszyscy by przyjezdzali
> sama bym cos takiego otworzyla gdybym nie byla studentka bez grosza
Reklama dzwignia handlu. Takie panie Hanie istnieja, sklepy z bielizna
równiez tylko:
a) oprócz lokalu trzeba miec jeszcze wyszkolony personel, który umie
podac cos wiecej niz 2 rozmiary na zmiane i zdaje sobie sprawe, ze
rozmiarówka nie konczy sie na C, a wieksze rozmiary to niekoniecznie
wielkie wstretne machiny zabudowane na polowe sylwetki.
b) trzeba miec pieniazki na reklame aby sklep wyrobil sobie renome.
Przed artykulem sklep z pania Hania chyba nie byl az tak oblegany
prawda?
A poza tym przeciez istnieja tez sklepy poza GC. Ja czesto wchodze
specjalnie do mniejszych sklepów bielizniarskich i podpytuje co maja.
Dziwnie czesto na dzien dobry na ladzie mam wylozony znacznie wiekszy
wybór niz zadajac to samo pytanie w tytulowym GC ( którego nawiasem
mówiac zaczelam unikac ).
pzdr
agi
|