Data: 2004-03-15 16:42:51
Temat: Re: już nie chce mi się czasem żyć :(
Od: "s(00)mal" <s...@o...pl_usun-myslniki>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 14 Mar 2004 16:12:03 +0100, lusia <lucyna.d[bez nawiasu]@wp.pl>
napisał:
> mam doła. jestem na diecie i wszystko mnie denerwuje. jakbym zjadła ze
> dwie
> napoleonki to poczułabym się lepiej na ciele ale jeszcze gorzej
> psychicznie.
> ..... strzał w głowę....:(
O tym akurat mialem pisac:)) Z moich obserwacji wynika, ze bardzo
niezdrowe jest az tak drastyczne odcinianie sie od tego czego pragniemy.
Jestem na MM:) Ta dieta mnie jakby uspokaja.Znaczy jem na niej takie
rzeczy, ktore powoduja, ze nie mam ochoty podjadac miedzy posilkami i
ochota na slodycze jest mniejsza. Jednak gdy rzeczywiscie az tak bardzo
chce ci sie napoleonki to moglabys ja zjesc, ale nie pchac "na chama" w
siebie. Ostatnio zrezygnowalem z drugiego kieliszka dobrego wina (a moglem
je pic, bo zgodne z dieta) ot tak. Jeszcze do dzis nie wiem dlaczego:)
Kiedys wzeralem czekolady az sie uszy trzesly. Ostatnio jak kolega mnie
czestowal to wzialem pare kostek, ale nie mialem potem ochoty na wiecej.
Kiedys w soboty, gdy prawie caly dzien siedzialem w domu to od sniadania
do obiadu caly czas podjadalem. A to jogurcik, platki na sucho, cukierki,
coca cole (nawet do 1,5 litra). Po obiedzie od razu niemalze mialem wilczy
apetyt na jogurt, jadlem tez jakies ciastko, pilem litr-dwa herbaty
cytrynowej z cukrem. Po kolacji rowniez jakies cukierki.
Gdy je sie wegle o niskim IG ochota na podjadanie mija. Z tego co
zauwazylem to tak samo jest gdy je sie prawie same tluszcze. W sobote rano
jadlem karkowke (tluste), na obiad flaki (tez troche tluste), na "kolacje"
bita smietane 30% i bylem syty caly dzien i nie mialem ochoty na
podjadanie.
--
s(00)mal . gg:1337396 . w:89.5
Kiedy byłem małym gnojem bardzo chciałem być playboyem.
Playboy to jest taki gość, który nigdy nie ma dość :D
|