Data: 2003-02-09 18:18:57
Temat: Re: juz po rozmowie z tata...
Od: Nela Mlynarska <n...@n...security.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Miranka napisał(a):
> Mój dokładnie odwrotnie - przez 9 miesięcy był nie do wytrzymania (
> drażliwy, wybuchowy, samolubny, zły, że nagle wszystko ma się zmienić
> itp).
[...]
> Wszystko odwróciło
> się o 180 st w chwili, gdy wziął nowonarodzonego syna na ręce i tak
> już zostało do dziś (prawie 11 lat). Nie wiem, dlaczego wtedy tak się
> zachowywał.
Bo on już zanim dziecko się urodziło posiadł świadomość jak to będzie.
Poczuł już wtedy ciężar przyszłej odpowiedzialności. Przetrawił to
wszystko, a jak pojawiło się małe był gotowy na jego przyjęcie.
Gorzej jest wtedy, kiedy młody tatuś jest najpierw szczęśliwy i dumny, a
potem przychodzi rzeczywistość, która go przerasta - co się czasem
zdarza ... oj zdarza ...
Pozdrawiam,
Nela
|