Data: 2002-09-14 18:18:56
Temat: Re: kilka slow...
Od: j...@d...one.pl (John Dreamer)
Pokaż wszystkie nagłówki
m.dz napisał:
[...]
> Nikt powazny nie wykazal zadnych psychicznych zaburzen u notorycznych
> palaczy \"ziol\" ktorzy
> przestali palic (zauwaz mowimy o czasie kiedy przestali !). Amfetamine bralo
[...]
Nawet palący papierosy, który wcześniej palił i był uzależniony ma
później kłopoty z niepaleniem. A tutaj sprawa wydaje mi się oczywista -
uzależnienie. Nie na tyle mocne, żeby nie dało się przerwać (w końcu się
dało), ale nadal dające o sobie znać i wywołujące uczucie \"pustki\", w
czasie, kiedy nie jest się pod wpływem narkotyku. Na zaburzenia
psychiczne rzeczywiście jeszcze było za wcześnie (w końcu wiele osób
pali marihuanę okazyjnie i jakoś żyje), ale uzależnienie już się zaczęło
(kilkakrotne palenia w ciągu jednego dnia, to nie to samo, co raz na
jakiś czas). Problemów z narkotykami nigdy nie miałem, wieć nie musiałem
również wychodzić z nałogu. Ale wydaje mi się, że rozumiem sytację - w
dodatku wydaje mi się klasycznym przypadkiem stanu osoby, która rzuciła
nałóg.
Jeśli chodzi o to, co może pomóc - moim zdaniem najlepsza będzie wizyta
u psychologa. Każdy przypadek jest inny, więc fachowiec może nie jest
niezbędny, ale przydatny. Myślę, że nie powinno być tutaj obaw przed
leczeniem, czy odwykiem - pomoc w tym wypadku powinna być raczej
psychologiczna, niż lekarska.
--
John Dreamer
...riding through the dark...
|