« poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2005-08-24 10:47:41
Temat: Re: kłamczuszka> TV na moich nie robi wrażenia. Komputer też nie - chyba, że szlaban na pół
> roku, ale to raczej niewykonalne.
Na moja robi. Trzeci dzien bez Tv. Co prawda szlaban ma nie za klamstwa, ale
balagan w pokoju, ale widze, ze to odczuwa :> Pol roku to dla niej otchlan
:)) Zreszta do komputera i tak siada raz na 2 miesiace, jakos jej tego
bronimy z zalozenia. Niech teraz sie bawi, potem czesciej bedzie przy kompie
siedziala.
> Czasem obcinam tygodniówkę.
Moja nie dostaje tygodniowki, ale domyslam sie, ze mamy dzieci w roznym
wieku :)
> Najbardziej boli szlaban na wychodzenie na dwór. Ale też jasno stawiam
> sprawę - ja Ty mi, tak ja Tobie.
Niestety tu sie nie sprawdza, moze dlatego, ze w domu wyjscie na dwor, to
spacer ze starymi. Sama nie wychodzi (uroki mieszkania w wawie :/ )
bardziej by to odczula u jednej, czy drugiej babci :>
Zreszta jak jej zabronie wyjsc na dwor, to bedzie siedziala w pokoju i
zajmowala sie powiekszaniem balaganu ;))
> Najczęściej jednak "wjeżdżam na ambicję" - gadam, że mi przykro (to już je
> załatwia) i pytam, czy by chciały by z nimi ich dzieci tak robiły.
Ja tesh tak robie, mowie, ze serce mnie boli, jak sie tak zachowuje i pytam
czy by chciala, zebym ja sie tak zachowywala wzgledem niej :>
> No cóż - moje maja pecha - najczęściej się wydaje.
:)))
> Nie pocieszę - bedzie gorzej :(
heh
znaczy sie, bede pisac :)))
skrzato
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2005-08-24 15:37:38
Temat: Re: kłamczuszka"skrzato" <a...@m...pl> wrote in message
news:dehiu4$hm4$1@inews.gazeta.pl...
> nie no, ja wiem, ze nie klamie z premedytacja, tzn to nie jest takie
> perfidne klamstwo, jakie potrafia zapodac dorosli, teraz glownie tyczy sie
> rzeczy, czy cos zrobila, czy nie :] ale jakos trzeba sobie z tym poradzic
> :> jak to zaniedbam, to zacznie klamac i w innych sprawach :/
imo nie sadze.
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2005-08-24 16:15:55
Temat: Re: kłamczuszka>> :> jak to zaniedbam, to zacznie klamac i w innych sprawach :/
>
> imo nie sadze.
:)
rozumiem, ze nie zacznie??
ale z drugiej strony obecne klamstewka nie moga chyba byc usprawiedliwiane?
skrzato
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2005-08-24 16:37:20
Temat: Re: kłamczuszka"skrzato" <a...@m...pl> wrote in message
news:dei6fo$lq7$1@inews.gazeta.pl...
> rozumiem, ze nie zacznie??
> ale z drugiej strony obecne klamstewka nie moga chyba byc
> usprawiedliwiane?
> skrzato
klamstwo jest nierozerwalnie zwiazane z czlowiekiem. nie mow mi, ze ty nie
klamiesz. imo nie zwalczysz klamstwa. niekiedy klamstwo jest pomocne ;)
raczej nastwiaj dziecko na ufanie Tobie w kazdej sprawie, i okazuj jej
milosc,
dam sobie glowe uciac ;), ze corka bedzie dobrze wiedziala kiedy do Ciebie
przyjsc, a kiedy nie i glupoty nie zrobi. A male klamstwa, lepiej nie robic
z tego tragedii. wiadomo trzea dziecku powiedziec, ze nie potrzeba klamac
zeby cos u ciebie usyskac, lepiej o tym porozmawiac. watro tez
przeanalizowac swoje zachowanie, bo niejednokrotnie sami generujemy
sytuacje kiedy klamstwo jest jedynym wyjsciem z sytuacji.
iwon(K)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2005-08-28 20:56:50
Temat: Re: kłamczuszka> Kilkulatkom naprawdę można wiele
> wytłumaczyć bez uciekania się do "ciężkich argumentów". Oczywiście o
> ile widać, że te tłumaczenia dają jakieś efekty, a nie my sobie, a
> dziecko i tak wie lepiej...
A czy może cos dać rozmowa w stylu: "Widzisz, a jednak okłamałeś mnie, a
prawda i tak wyszła na jaw. Co chciałes w ten sposób osiągnąć ? Opłacało Ci
się to ? " itp ?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2005-08-28 21:19:44
Temat: Re: kłamczuszkaUżytkownik "jaQbek" <n...@a...w.stopce> napisał w wiadomości
news:det8ei$coa$1@julia.coi.pw.edu.pl...
> > Kilkulatkom naprawdę można wiele
> > wytłumaczyć bez uciekania się do "ciężkich argumentów". Oczywiście
o
> > ile widać, że te tłumaczenia dają jakieś efekty, a nie my sobie, a
> > dziecko i tak wie lepiej...
> A czy może cos dać rozmowa w stylu: "Widzisz, a jednak okłamałeś
mnie, a
> prawda i tak wyszła na jaw. Co chciałes w ten sposób osiągnąć ?
Opłacało Ci
> się to ? " itp ?
Zależy z kim rozmawiasz.
Jeżeli z kilkulatkiem, to nie. Ale też nie podejrzewam nikogo
rozsądnego o takie argumentowanie w stosunku do 5 latka.
Za to zapytanie kilkunastolatka, czy opłacało mu się kłamstwo jestem w
stanie sobie wyobrazić. Nawet jestem w stanie sobie wyobrazić, że
nastolatek się nad tym pytaniem zastanowi. Do jakich dojdzie wniosków
to już spekulować nie będę.
Pozdrawiam,
Agnieszka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2005-08-29 06:23:52
Temat: Re: kłamczuszka> Jeżeli z kilkulatkiem, to nie. Ale też nie podejrzewam nikogo
> rozsądnego o takie argumentowanie w stosunku do 5 latka.
A ja właśnie myślalem o zastosowaniu tej metody właśnie od jak najmłodszych
lat - żeby dziecko samo przekonało się, że kłamstwo tak naprawdę nie ma
sensu. Dlaczego uważasz, że takie argumentowanie w stosunku do 5-latka nie
ma sensu ?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2005-08-29 06:45:09
Temat: Re: kłamczuszkaUżytkownik "jaQbek" <n...@a...w.stopce> napisał w wiadomości
news:deu9lo$v8p$1@julia.coi.pw.edu.pl...
> > Jeżeli z kilkulatkiem, to nie. Ale też nie podejrzewam nikogo
> > rozsądnego o takie argumentowanie w stosunku do 5 latka.
> A ja właśnie myślalem o zastosowaniu tej metody właśnie od jak
najmłodszych
> lat - żeby dziecko samo przekonało się, że kłamstwo tak naprawdę nie
ma
> sensu. Dlaczego uważasz, że takie argumentowanie w stosunku do
5-latka nie
> ma sensu ?
Ponieważ uważam, że pięciolatek nie potrafi na tyle abstrakcyjnie
rozumować, by w świadomy sposób odpowiedzieć na pytanie "czy ci się to
opłacało", co więcej uważam, że na pytanie "co chciałeś osiągnąć" też
nie będzie umiał rozsądnie odpowiedzieć. Zwłaszcza tak rozsądnie, by w
toku dalszej rozmowy obronić swoje "racje".
Rozmowa tak, niepotrzebnie trudne pytania nie. Ale to moim zdaniem.
Każdy ma własną wizję kontaktu z dziećmi.
Pozdrawiam,
Agnieszka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
39. Data: 2005-08-29 13:12:02
Temat: Re: kłamczuszkaOn 2005-08-22 08:05:06 +0200, "skrzato" <a...@m...pl> said:
> Chodzi o to, ze matka ma miec zajecie?? Czasem mam wrazenie, ze to jej
> misja, bo starzy nie moga miec chwili spokoju, czasu dla siebie.
Nawiązuję tylko do tego aspektu, bo kłamstw jeszcze nie przerabiałam ;-)
Ja się już zaczynam wymigiwać (nawet w przypadku pięcioletniej Agusi) i
jeśli chodzi o picie, czy drobne przekąski - mówię: zrób sobie, wiesz
gdzie jest.
Może w przypadku Twojej pięciolatki też warto? ;-)
Zresztą robię się coraz bardziej leniwa. Czasem kiedy padnięta jestem
wieczorem,
to zamiast czytania przeze mnie, robimy sobie czytanie przez Piotrka.
Okazało się,
że skubany całkiem płynnie posuwa, a nie ujawniał się i mnie męczył ;-)
Generalnie, widzę, że jedynym lekarstwem, na moją nadgorliwość jest
pozwolenie sobie na
lenistwo. W przeciwnym wypadku biegałabym za pociechami, podawała
pićka, jedzonka, skarpetki,
wycierała noski i ... podcierała pupcie licho wie jak długo jeszcze. A
najbardziej rodzinę
usamodzielniło moje połamanie nogi (nb - już chodzę :).
Pozdrawiam,
Nela (w przelocie)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |