Data: 2009-12-16 00:26:33
Temat: Re: klaps wychowawczy
Od: "zeusx" <z...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Iza" <k...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości
news:a411a0a0-234a-42e0-9694-d74e8e96636d@a21g2000yq
c.googlegroups.com...
> I świadczy, że nauka nie poszła w las. Im większe przewinienie tym
> większa kara. Ojciec przeważnie prał mnie na spokojnie, bez emocji,
> najpierw tłumacząc za co. Głupotą byłoby chyba samo tłumaczenie,
> zwłaszcza we wczesnych latach dzieciństwa, ponieważ dzieciak nie ma
> jeszcze tak bardzo rozwiniętego aparatu pojęciowego, żeby zrozumieć, co
> zrobił źle i dlaczego. Ojciec pogadałby sobie tylko, a mnie jednym uchem
> wpadło, a drugim wypadło i to byłby cały efekt wychowawczy. A tak
> dotkliwa kara znacznie wydłuża pamięć i bardzo wzbogaca aparat pojęciowy
> w zakresie rzeczy niedozwolonych. A że staruszek był sprawiedliwy i
> potrafił być autorytetem to nie mam za co do niego chować jakiejś urazy.
> I to wcale nie jest racjonalizowanie.
> MS
To znaczy gdybym mówiła do Ciebie po Japońsku, a Ty byś nie rozumiał
z przyczyn oczywistych, to
miała bym pełna dyspensę by Cię laći patrzeć czy równo puchniesz i to
bez odpowiedzialność?
Chyba niezrozumiałaś co napisał albo uważasz go za niedorozwiniętego.
Pisal, że ojciec najpierw wyjasniał co za i za co. Pisał również o mało
roawiniętym "aparatcie pojęciowym" dziecka.
zx
|