Data: 2009-12-17 19:54:39
Temat: Re: klaps wychowawczy
Od: "Chiron" <e...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Marchewka" <s...@g...pl> napisał w
wiadomości news:hge26c$9ao$1@inews.gazeta.pl...
> medea pisze:
>> Marchewka pisze:
>>
>>> Moga. Choc nie musza.
>>> W naszym przypadku - w koncu parte lat tu juz czytamy swoje
>>> przemyslenia.
>>
>> No wiesz, jak tak czytam o Twoich zdolnościach obserwacyjnych, to obawiam
>> się, że byłabym cały czas na cenzurowanym. ;)
>
> Kurka, zadne tam zdolnosci. Przychodze i widze, ze tatus zdenerwowany. I w
> kolejnych jego zdaniach dowiaduje sie kolejnych szczegolow jego nazbyt
> zabieganego dnia: ze jechal przez pol Polski, ze jest zmeczony, ze chce w
> koncu dojechac do domu i odpoczac, ze sie z synem (do ktorego kieduje swe
> zale) umawial, ze tan ma wyjsc za 5 minut, ze minelo 10, wiec umowa minela
> itd. Az sie dzieciakowi nie dziwie, ze woli w przedszkolu dluzej siedziec.
> To tak pierwsza z brzegu, jakie pamietam, obserwacja. :-)
> Inna mama z kolei podczas zaproszenia mojej corki do swojego syna, w ciagu
> kilku godzin, jak tam bylam, opowiedzila mi szczegoly swego malo udanego
> malzenstwa. Nie znala mnie zupelnie, a ja jej. No, ale wbrew swojej woli i
> checi dowiedzialam sie znacznie wiecej, niz bylam w stanie przelknac...
>
>> Ludzie są różni, niestety, dużo by pisać. Ja często startowałam z
>> otwartymi ramionami, a potem miałam wrażenie, jakbym przed orkiestrę
>> wychodziła. Strasznie mnie takie sytuacje zniechęcają do kontaktów.
>
> No, wlasnie ja tez zapraszam, stale wychodze z inicjatywa. Az mi sie juz
> znudzilo.
> I.
Znudziło? Czemu? Ja np lubię, jak do mnie wpadają różni goście. Wolę to, niż
łazić po chałupkach.
--
serdecznie pozdrawiam
Chiron
|