Data: 2004-05-09 13:12:39
Temat: Re: kołchożniki - netowe szczekaczki
Od: Karolina Matuszewska <g...@s...am.lublin.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Krystyna*Opty* wrote:
>>>Ów lekarz nie wziął pod uwagę, że ludziom, zwłaszcza z miażdżycą, na
>>>początku DO właśnie zaczynają się uwalniać do krwioobiegu duże
>>>ilości odłożonego w ścianach naczyń cholesterolu
>>Możesz opisać ten mechanizm? Poprzez destabilizację blaszek
>>miażdżycowych? Bardzo mnie to zainteresowało, mówię poważnie.
>
> http://tinylink.com/?dBOALKgGxP
Ten gość ma stosowne nazwisko -- jak coś _palnie_ to nie wiadomo, czy
się śmiać czy płakać.
> > > No właśnie. I czy można Twoim znajomym zarzucić, że im się wydaje,
> że się czują dobrze? Aczkolwiek na wiele chorób pracuje się latami i
> przez wiele lat można nie odczuwać dyskomfortu :[
>>ROTFL. Krystyno, "czucie się dobrze" jest zdecydowanie subiektywne,
>>Tobie też się wydaje, że czujesz się dobrze, bo "czucia się dobrze"
>>obiektywizować.
> 1. To samo można powiedzieć o dobrym samopoczuciu Twoich
> znajomych i TWOIM :)
> 2. Kiedyś - przez DO - czułam się źle i coraz gorzej... :(
Kobieto, ale co ma Twoje samopoczucie na i przed DO do samopoczucia
MOICH znajomych? Przestań wreszcie pisać bez ładu i składu, byle swoje
trzy grosze wtrącić.
>>I wbijasz sobie nóż w plecy,
> Ojej, skąd ten dramatyzm w Twojej wyobraźni? Nie możesz dyskutować
> bardziej spokojnie?
To była figura retoryczna... I dziwisz się, że Ci ludzie braki w
wykształceniu wypominają?
>>bo na diecie optymalnej jesteś krócej, niż
>>moi znajomi na swojej "pizzo-colowej", co oznacza, że możesz właśnie
>>pracować na choroby i wiele lat nie odczuwać dyskomfortu.
> Ale zapominasz, że ja mam za sobą długi okres dyskomfortu, z którego
> wyszłam właśnie dzięki DO.
> No i Ci Twoi znajomi pewnie są młodzi, ja w ich wieku też się czułam
> świetnie.
Pewnie są, pewnie nie są. Grunt to w rozmowie z kimś postawić swoje
założenia i potem sobie z nimi dyskutować.
>>>W ocenie tych wartości jako prawidłowe, należy brać pod uwagę
>>>środowisko (wraz z rodzajem diety), w jakim ów badany żyje.
>>O rany, ale zabełkociłaś.
> Znamienny język młodocianych... nie stać Cię na lepszy?
Krysiu -- co to za wycieczki osobiste? Przecież się tym brzydzisz...
>>Napisałam -- "mają świetne wyniki i na nic nie
>>chorują". Rozumiesz? I _wyniki_ i _samopoczucie_ mają dobre. A Ty
>>znowu zaczynasz kota ogonem odkręcać.
> Co nie znaczy, że wszyscy na całym świecie z dobrymi wynikami
> czują się dobrze. Cały czas próbuję Ci powiedzieć, że patrzysz
> na świat wybiórczo, bo tak pasuje Ci do Twojej idei jaką masz w głowie.
Kobieto, ja pisałam o moich znajomych, a nie o całym świecie. To Ty tu
wykręcasz dyskusję tak, żeby tylko napisać coś o swojej diecie.
> Iwon(k)a spotyka innych wegetarian, a Ty ich nie chcesz zauważać.
Ja wiem, że teoria względności mówi o takim zakrzywieniu fal, ale jak w
ziemskich warunkach mam zobaczyć wegetarian, jakich spotyka Iwonka na
drugiej stronie globu?
> Zresztą wystarczy czytać forum czy grupę dyskusyjną wege, na których
> pojawiają się takie tematy, mimo głośnej propagandy wege-fanatyków,
> że dieta wegetariańska jest taka zdrowa.
To samo można powiedzieć o diecie optymalnej. Mimo Twojej agresywnej
propagandy ludzie na tej diecie chorują i czują się źle. Ale czucie się
źle jest subiektywne, więc pewnie są superzdrowi, tylko marudzą,
niewdzięczni. :> Albo są klonami Anny/Hanny/Jacka. :>
Pozdrawiam,
Karola
|