Data: 2003-01-03 12:49:13
Temat: Re: komory deprywacji sensorycznej
Od: "Greg" <o...@f...sos.com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Oliwia" w news:av3f6d$qui$1@news.onet.pl napisał(a):
>
[postrzeganie uplywu czasu]
> > To chyba zalezy od tego co sie w takiej komorze "robi".
> No chyba ze woda wczesniej ostygnie i robi sie mniej
> przyjemnie ;-))))
Mysle, ze jak czlowiek tak naprawde "odleci" to tego nawet nie czuje. Mnie
sie pare razy zdarzylo, ze "wracalem" juz w zimnej wodzie :)
> tak czy owak nie zmienia on faktu ze zaburzone pozostaje
> poczucie czasu
Tego nie kwestionuje. Bez punktow odniesienia (a w komorze jest sie
przeciez odcietym od swiata) trudno okreslic uplyw czasu. Mozna polegac
wylacznie na wlasnym zegarze biologicznym. On jednak w takich warunkach
chyba szybko ulega rozstrojeniu. Wystarczy, ze czlowiek raz straci watek
na krotka chwile i juz nie wie jak dlugo byl nieobecny. Kiedys przykladowo
probowalem OBE (Out of Body Experiences). Juz nie w wannie, ale na
tapczanie. Lezalem na plecach i koncentrowalem sie na oddechu. W pewnej
chwili nawet stosunkowo ciche dzwieki zaczely mnie bardzo irytowac i
wydawaly sie sporym halasem. Stwierdzilem, ze to nie ma senu i dalem sobie
spokoj. Pomyslalem, ze 10 minut to i tak niezle ;) Jakiez bylo moje
zdziwienie, gdy sprawdzajac godzine okazalo sie, ze lezalem tak ponad
godzine. Mozna by pomyslec, ze najzwyczajniej zasnalem, ale jesli tak to
byl to sen inny od wszystkich :) Co prawda z ciala fizycznego nie udalo mi
sie "uciec", ale i tak bylo to ciekawe doswiadczenie :) Wlasciwie cos
podobnego przezylem jeszcze w innych okolicznosciach...
> ja znam to badanie, ale czy mozliwe jest subiektywne
> skrocenie czasu?
W komorze, czy ogolnie? :) Jesli ogolnie to jak najbardziej. Sprobuj sobie
przypomniec chcwile ze swojego zycia gdy czas przelecial nie wiedziec
kiedy. Najczesciej na dobrych randkach tak sie dzieje ;)
> Wszak przebywanie w takiej komorze na poczatku moze
> sprawiac pewna przyjemnosc ale potem chyba staje sie
> o wiele mniej przyjemne a jak cos nam sie nie podoba
> to wolimy ten stan skrocic niz wydluzyc.
Hmmmm... przykladowo z wizyta u dentysty... Czy nie jest tak, ze jak sie
czlowiek boi tej wizyty to czas szybko leci? Mijaja kolejne dni
przyblizajace czlowieka do fotela dentystycznego. A gdy jest sie juz w
poczekalni, czy nie jest odwrotnie? U mnie przynajmniej tak chyba bylo.
Gdy bylem w domu dentysta byl "problemem" odleglym wiec mialem poczucie
szybko uplywajacego czasu. Siedzac w poczekalni dentysta stal sie juz
bardziej namacalnym "problemem", nie bylo przed nim ucieczki. A skoro tak
to najlepiej niech jak najszybciej stanie sie to, co ma sie stac. Wtedy ow
"zlosliwy" czas zaczyna zwalniac. Na wojnie chyba odnosi sie podobne
wrazenie. Siedzac w okopie pod ostrzalem wydaje sie on trwac wieki.
Tymczasem gdy ma sie wykonac jakies zadanie... przed switem na przyklad,
to czas niebezpiecznie szybko ucieka.
pozdrawiam
Greg
|