Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.ipartners.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.astercity.net!not-f
or-mail
From: "ninka" <w...@a...eu.org.żadnych-ogłoszeń>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: konflikt z teściową
Date: Thu, 29 Aug 2002 10:58:56 +0200
Organization: Aster City Net
Lines: 38
Message-ID: <akknoh$225g$1@pingwin.acn.pl>
References: <akfdqp$vrt$1@pingwin.acn.pl> <akfi3t$ajh$1@news2.tpi.pl>
<3...@p...onet.pl> <akkm5p$211m$1@pingwin.acn.pl>
NNTP-Posting-Host: 44-dzi-2.acn.waw.pl
X-Trace: pingwin.acn.pl 1030611537 67760 62.121.65.44 (29 Aug 2002 08:58:57 GMT)
X-Complaints-To: a...@a...net
NNTP-Posting-Date: Thu, 29 Aug 2002 08:58:57 +0000 (UTC)
X-Tech-Contact: u...@a...net
X-Server-Info: http://www.astercity.net/news/
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:20129
Ukryj nagłówki
> Ale ninka nie napisała czy tak było zawsze, a może kiedyś jej mąż był
> pełen dobrych chęci, ale ona z każdą duperelą latała do matki. Po
> czymś takim człowiek przestaje się po prostu starać. Ja sobie nie
wyobrażam
> omawiania spraw dotyczących mojej rodziny najpierw z moją matką, czy
teściową.
>
> Pozdrawiam
> Sylwia
>
W celu wyjaśnienia; mój mąż, kiedy nasza córeczka miała 3 tygodnie,
stwierdził, że mnie już nie kocha i odchodzi. Przeprowadzil się do 2 pokoju
i przez ok.2m żył swoim życiem nie interesując się naszym. Wizyty u lekarzy,
kolki, problemy z karmieniem, kąpiele, nieprzespane noce - przez wszystko
przechodziłam sama, moje płacze w dzień i w nocy i świadomość, że to koniec
naszego związku sprawiły, że momentami nie chciało się żyć - wówczas zaczęła
pomagać mi mama.
Pragnę rozwiać wszelkie wątpliwości nt., tego, że jestem/byłam przede
wszystkim córeczką mamusi. Pisałam również, że omawiałam z matką wiele spraw
dotyczących życia mojego i córki mając w domyśle nieustanne kłótnie i
porzucanie mnie przez męża (zazwyczaj jesteśmy wtedy pokłóceni i mąż
świadomie nie ingeruje w nasze życie, żebyśmy mogły się "przyzwyczaić" do
rychłej samotności). Gdybym była pozostawiona sama sobie nie wiem co by się
ze mną stało. Jestem mamie bardzo wdzięczna za okazaną troskę, bo w
momentach totalnego załamania to tylko ona podtrzymywala mnie na duchu i
służyła pomocą.
Opisane prze ze mnie zdarzenie i kilka innych o podobnym charakterze
sprawiły, że zmieniło sie moje spojrzenie i uczucia do męża. Nie o to
zresztą chodzi, żeby oceniać kto jest winny, analizować dlaczego pewne
wydarzenia miały miejsce, nie pokuszę się też o charakterystykę jego osoby -
uważam, że to niczego nie wniesie a byłoby z mojej strony nie w porządku.
Pragnę tylko załagodzić aktualną sytuację, która niewątpliwie męczy nie
tylko mnie. Chcę również podziękować wszystkim za podpowiedzi jak mam
postąpić - tego właśnie oczekiwałam.
Pozdrawiam serdecznie:)
|