Data: 2006-03-30 18:03:33
Temat: Re: [koszmarnie dlugie] Nie lubimy się, ale ciebie chcę
Od: "Greg" <ozma@BEZ_SPAMUop.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
BrokenglaSS w news:14rvoxdczrf8a$.dlg@summum.bonum napisał(a):
>
>>> raz, jedna dziewczyna która mi się podobała, powiedziała,
>>> że jestem brzydki. Ba, nawet nie jedna, a dwie.
>> Aż dwie?! Uuuu... Przewalone... ale dla mnie. Idę się zakopać,
>> bo skoro Ty się tak przy dwóch załamujesz to co ja mam powiedzieć?
> Zważywszy na ilość poznanych przeze mnie dziewcząt jest to dość
> znaczny odsetek.
Zacznij poznawać kolejne to przekonasz się, że nie ma tak źle. Ale poznawaj
je dla samego poznania, a nie aby przeprowadzić test własnej atrakcyjności.
>> Wykreowałeś sobie własną rzeczywistość, którą narzucasz innym. Jeśli
>> ja akceptują i mówią to czego od nich oczekujesz - są prawdomówni.
>> Jeżeli powiedzą coś, co jest niezgodne z Twoją wizją, nie ma
>> problemu. Świetnie ją chronisz poprzez zarzucenie im kłamstwa.
> Czyli jak? Wykreowałem sobie, że jestem brzydki, a jeśli powiedzą, że
> jestem ładny to nie ma problemu? Coś nie za bardzo dzisiaj rozumiem,
> umysł humanistyczny we mnie wyłączono ;-)
Zgodnie z moją teorią stworzyłeś sobie rzeczywistość, w której jesteś biedną
sierotką, której nikt nie kocha i nikt nie lubi. Z masochistycznym zacięciem
katujesz się brakiem akceptacji ze strony innych. Nie przyznasz się przed
własną świadomością do tego, ale lubisz to. Jeśli zdarzy Ci się potknięcie
to wracasz do tej sytuacji raz za razem, "napawasz się" nią. Jeśli zdarzy Ci
się sukces... on stanowi zagrożenie do tej stworzonej wizji niekochanej
sierotki. Gdybyś zaakceptował, że coś Ci wyszło, że możesz być atakcyjny,
niemógłbyś już się nad sobą użalać. Masz więc dwie możliwości ochrony swego
świata - albo zignorować (nie dostrzegać tego), albo podważyć wiarygodność
zdarzenia.
> Kłopot brzemie w tym, iż postać moja nie potrafi znaleźć tematu
> do rozmów z dziewczynami. Z gadaniem z przedstawicielami mej
> płci nie ma kłopotów.
Bo nie jesteś homoseksualistą, nie gloryfikujesz panów. Traktujesz ich
normalnie.
> Wszak pierwsze wrażenie jest podobno najważniejsze, to dlaczego
> mam nie traktować pierwszego kontaktu ze szczególną troską?
Bo marnie na tej swojej trosce wychodzisz. Efekt jest taki, że wypadasz
gorzej niż gdybyś dał sobie luzu.
Gdy moja mama przygotowywała się do egzaminu z prawa jazdy miała problem z
utrzymaniem samochodu na prostej drodze. Instruktor poradził - proszę
swobodnie położyć ręce na swoich kolanach - pomogło. Zrozumiała wtedy, że
nie musi tak naciskać. Może i do Ciebie kiedyś to dotrze.
>> Tych nie brakuje tylko one mówią coś zupełnie innego niż
>> Twoje usta.
> Przez internet nie przepuszczają się komunikaty pozawerbalne.
Są inne pułpaki.
pozdrawiam
Greg
|