Data: 2002-11-19 08:24:05
Temat: Re: kret
Od: "Janek" <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
oczywiście powinno być: "budowałem" i "zdarzyło" - nie wiem doprawdy co za
chochlik podsunął mi to "ż" z kropką.... czerwienię się ze wstydu... :-))
J.
Użytkownik "Janek" <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:arcs0c$2ccq$1@news2.ipartners.pl...
> Kochani,
> zupełnie nie rozumiem tej GROZY KRETA... dlaczego roztaczana jest taka
> atmosfera kompletnej niemożności? Wszystkie posty podając różne przepisy
jak
> sobie z tym przemiłym skądinąd zwierzątkiem poradzić, na koniec zawierają
> stwierdzenia typu: i tak z KRETEM nie wygrasz...itp.
> Dwukrotnie kret atakował moją działkę i dwa razy bez większego wysiłku
> pozbyłem się go skutecznie, dosłownie w ciągu jednego dnia. Wlałem do
> dziurki każdego kopca trochę benzyny, zwykłej bezołowiowej 95tki. I tyle.
> Nic nie podpalałem, nie wznosiłem wrogich okrzyków (no może poza kilkoma
ale
> wcześniej, tzn. jak rano zobaczyłem kopce na trawniku :))), nie
demolowałem
> działki ani nie bydowałem murów zaporowych. Następnego dnia żadnych nowych
> śladów kreciej roboty już nie było i na tym koniec. Zapach benzyny
> skutecznie wypłoszył zwierza. Polecam i życzę sukcesów! :)
> Janek
>
> P.S. Może dodam tylko, że mam miłego kotka, któremu oprócz myszy zdażyło
się
> też raz złowić krecika... Ale ten okaz zdołałem uratować z jego łap i
> pieczołowicie przeniosłem na działkę sąsiada... Niech sobie maluch żyje...
> :-)))
>
>
|