Data: 2005-04-28 13:51:50
Temat: Re: książki
Od: Kruszyzna <k...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 4/27/2005 8:09 PM,Użytkownik Lady Huncwot usiadł wygodnie i napisał:
> U mnie podobną rolę (już parę ładnych lat temu) odegrała wizażystka,
> która zrobiła mi solidną analizę kolorystyczną - Pani Małgorzata Lorkowska.
> Od tamtej pory kiedy wchodzę do sklepu od razu widzę (po kolorach) czy
> mówić "do widzenia", czy przeglądać co jest na wieszakach.
> No i dzięki niej pokochałam różowe szminki :-), a przedtem prawie w
> ogóle się nie malowałam, bo z uporem godnym lepszej sprawy męczyłam
> brązy i oranże (i sama widziałam, że coś nie gra...).
Dobra wizażystka to skarb :)
Ja dzięki postom Joli L-L przekonałam się ostatecznie do fioletowych
cieni, odkryłam taki kolor ubioru jak granat czy niebieski. Pokochałam
szminki czerwone :) Dwie pory roku, które powinny się wykluczać, żyją u
mnie w pełnej symbiozie, a ja korzystam trochę z jesieni i trochę z
zimy. Nie stronię od beżowego, ciepłych śliwek, różnych czerwieni
złamanych brązem i brązów samych, ale dobrze mi też w kolorach zimnych.
Przedtem niezmordowanie kupowałam szminki ciemnobrązowe, które mi pasują
jak pięść do nosa :)
Krusz.
--
Kruszyna
GG 3084947
"Primum non stresere..."
|