Strona główna Grupy pl.soc.rodzina lojalność wobec partnera

Grupy

Szukaj w grupach

 

lojalność wobec partnera

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 28


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2002-07-17 12:07:25

Temat: Re: lojalność wobec partnera
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Marchewka" <i...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ah3lbn$khv$4@news.tpi.pl...
> [...]
> Co do opisanego zachowania, to jesli to sa zarty, to OK. [...]

Ja się właśnie zastanawiam, czy OK. Bo to niby takie właśnie
jest półżartobliwe, czasem ktoś się przy takiej jadowitej
odzywce uśmiechnie, czasem, kiedy sprawy zajdą już za daleko,
ktoś trzeci obraca wszystko w żart, ale mnie jest przykro tego
słuchać. Kiedyś się zadawałam z facetem, który zamiast mi
powiedzieć, że mam się pospieszyć (albo jeszcze lepiej trzymać
dziób na kłódkę), robił całe przedstawienie dla czekających
kolegów: A teraz, proszę państwa, Ania sznuruje lewego buta...
Jeszcze tylko szybkie poszukiwania szaliczka... I oto, proszę
państwa, jesteśmy świadkami wspaniałego rekordu, jedynie
kwadrans na wyjście z domu [tak naprawdę to były góra 2 minuty -
przyp. aut.]. Też niby miało być śmieszne i gość nie mógł pojąć,
dlaczego mnie to wkurza.

Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
a...@w...pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2002-07-17 13:06:51

Temat: Re: lojalność wobec partnera
Od: "Marchewka" <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> napisał w
wiadomości news:ah3m5n$in6$1@news2.ipartners.pl...
> Użytkownik "Marchewka" <i...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:ah3lbn$khv$4@news.tpi.pl...
> > [...]
> > Co do opisanego zachowania, to jesli to sa zarty, to OK. [...]
>
> Ja się właśnie zastanawiam, czy OK. Bo to niby takie właśnie
> jest półżartobliwe, czasem ktoś się przy takiej jadowitej
> odzywce uśmiechnie, czasem, kiedy sprawy zajdą już za daleko,
> ktoś trzeci obraca wszystko w żart, ale mnie jest przykro tego
> słuchać. Kiedyś się zadawałam z facetem, który zamiast mi
> powiedzieć, że mam się pospieszyć (albo jeszcze lepiej trzymać
> dziób na kłódkę), robił całe przedstawienie dla czekających
> kolegów: A teraz, proszę państwa, Ania sznuruje lewego buta...
> Jeszcze tylko szybkie poszukiwania szaliczka... I oto, proszę
> państwa, jesteśmy świadkami wspaniałego rekordu, jedynie
> kwadrans na wyjście z domu [tak naprawdę to były góra 2 minuty -
> przyp. aut.]. Też niby miało być śmieszne i gość nie mógł pojąć,
> dlaczego mnie to wkurza.
>

Nie do konca dobrze to sprecyzowalam, przepraszam. Chodzilo mi o to, ze
jesli obydwoje traktuja to jako zart, rodzaj gry slownej, zwykle wyglupy, to
jest OK. Jesli te slowa nikogo nie urazaja, nie sa wyrazem "zakamuflowanej"
w zart powaznej krytyki.
W opisanym przez zdarzeniu Ty poczulas sie zle, wiec tu nic nie bylo OK.
Byloby, gdybys i Ty sie tym jego komentowaniem sytuacji bawila.
Czasami tez wszystko zalezy od humoru obydwojga - raz cos moze smieszyc,
innym razem calkiem podobny tekst moze wywolac irytacje. Ale wtedy nalezy od
razu partnera przeprosic, przytulic, pocalowac, okazujac tym samym, ze sie
go nie chcialo zranic czy mu umniejszyc.
Czasami tez po prostu widac, ze para lubi sobie nawzajem calkiem serio
dokuczac na forum. Dla mnie nie jest to zdrowe zjawisko. A dla nich cos
zwyczajnego, co nie powinno budzic emocji innych. Tez nam taka pare, czasami
sie widujemy i jest mi jakos nieswojo, jak slysze, jak oni caly czas tak
sobie dogaduja. A znaja sie juz chyba z 8 lat, wiec pewnie jest im z tym po
prostu dobrze.
Pozdrawiam :)
Iwonka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2002-07-17 13:37:53

Temat: Re: lojalność wobec partnera
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Marchewka" <i...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ah3qqs$lcs$1@news.tpi.pl...
> [...]
> Czasami tez po prostu widac, ze para lubi sobie nawzajem
calkiem serio
> dokuczac na forum. Dla mnie nie jest to zdrowe zjawisko. A dla
nich cos
> zwyczajnego, co nie powinno budzic emocji innych. [...]

O właśnie. No i jeszcze druga strona medalu: dlaczego wszystkich
(no dobra, sa wyjątki, ale niedużo) tak strasznie dziwi, kiedy
przypuszczają atak na tę naszą starannie przeze mnie chronioną
jedność :) a ja się przeciwko temu buntuję? Kiedy mówię np. że
czegoś nie zrobię, bo tak ustaliliśmy z TŻ, ktoś odpowiada, że
przecież TŻ się nie dowie i jest w ciężkim szoku, kiedy go
informuję, że moim zdaniem to nie zmienia sytuacji. Kiedy pytam
mamy TŻ, dlaczego daje mi tę siatkę, skoro wie, że TŻ się
wścieknie, reakcją jest zupełne osłupienie. Dlaczego, kiedy coś
robię albo nie robię, argumentując to szacunkiem dla TŻ, od razu
wytaczana jest cięzka artyleria w postaci papużek-nierozłączek,
pantoflarstwa i że za parę lat nam przejdzie? Dlaczego ludzie
sprawiają wrażenie, że im to przeszkadza?

Pozdrawiam
Hanka refleksyjna
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
a...@w...pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2002-07-17 13:42:43

Temat: Re: lojalność wobec partnera
Od: "isia" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Alex Jańczak> Zwierzyć to się mogę przyjaciółce na babskich plotach, ale
> w towarzystwie moj partner jest chodzącym ideałem ;) ...
> choćby z powodu dumy - przecież "sama go chciałam" ;)

Podoba mi się bardzo to, co napisałaś. Muszę to zapamiętac!

Isia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2002-07-17 14:10:09

Temat: Re: lojalność wobec partnera
Od: "Marchewka" <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl>
> No i jeszcze druga strona medalu: dlaczego wszystkich
> (no dobra, sa wyjątki, ale niedużo) tak strasznie dziwi, kiedy
> przypuszczają atak na tę naszą starannie przeze mnie chronioną
> jedność :) a ja się przeciwko temu buntuję? Kiedy mówię np. że
> czegoś nie zrobię, bo tak ustaliliśmy z TŻ, ktoś odpowiada, że
> przecież TŻ się nie dowie i jest w ciężkim szoku, kiedy go
> informuję, że moim zdaniem to nie zmienia sytuacji. Kiedy pytam
> mamy TŻ, dlaczego daje mi tę siatkę, skoro wie, że TŻ się
> wścieknie, reakcją jest zupełne osłupienie. Dlaczego, kiedy coś
> robię albo nie robię, argumentując to szacunkiem dla TŻ, od razu
> wytaczana jest cięzka artyleria w postaci papużek-nierozłączek,
> pantoflarstwa i że za parę lat nam przejdzie? Dlaczego ludzie
> sprawiają wrażenie, że im to przeszkadza?
>
Dosyc ciekawa rzecz tu zauwazylas - ze ludzie jakies takie zakusy dziwne
robia, zeby pare ze soba sklocic (moze za ostre sformulowanie), czy tez inne
jakies intryganckie zachowania wprowadzaja. Albo na zarty niby cos mowia w
stylu: "no przeciez on/ona i tak sie nie dowie". Szczerze mowiac, nie wiem,
czym to tlumaczyc. W Twoim przypadku (z tesciowa) jakas falszywie pojeta
solidarnoscia kobitek, ktore kochaja tego samego faceta? Tesciowa to
naturalnie w dobrej wierze robi - chce dogodzic synowi, a zarazem wie, ze to
go irytuje, wiec chce odpowiedzialnosc za jego zlosc przezycic na Ciebie, bo
to Ty bierzesz te torby. I udaje, ze nic sie nie dzieje, ze to takie
humorystyczne jest. A jej oslupienie, jak jej zwracasz uwage, wynika z tego,
ze zostala przylapana na takim wlasnie przezucaniu odpowiedzialanosci. Tak
ja to interpretuje. I takie zachowanie jest dla mnie nie do przyjecia. I tak
naprawde raczej sie nie spotykam z czyms takim w swoim otoczeniu. Moze
dlatego, ze nie pozwalamy sobie z TŻ-tem na takie zachowania, wiec nikt nie
probuje :)
A jakimis etykietkami typu: "papuzki-nierozlaczki" czy "pantoflarz", to nie
nalezy sie przejmowac. Tak naprawde prawie kazdy facet kochajacy swoja
kobiete, to pantoflarz :) I to sa slowa mojego TŻ-ta!
Pozdrawiam :)
Iwonka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2002-07-17 14:11:36

Temat: Re: lojalność wobec partnera
Od: "Marchewka" <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "isia" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> Alex Jańczak> Zwierzyć to się mogę przyjaciółce na babskich plotach, ale
> > w towarzystwie moj partner jest chodzącym ideałem ;) ...
> > choćby z powodu dumy - przecież "sama go chciałam" ;)
>
> Podoba mi się bardzo to, co napisałaś. Muszę to zapamiętac!
>
Wedle powiedzenia: "moj TŻ swiadczy o mnie".
Pozdrawiam :)
Iwonka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2002-07-17 14:18:57

Temat: Odp: lojalność wobec partnera
Od: "Asiunia" <j...@p...gda.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Hanka Skwarczyńska <a...@w...pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:ah3ghl$gh2$...@n...ipartners.pl...
> Tak mnie naszło refleksyjnie-ogórkowo :) W mojej wizji idealnego
> związku poczesne miejsce zajmuje stanie murem za partnerem i
> ogólnie pojęta lojalność, rozumiana jako okazywanie innym, że
> się partnera szanuje. No wiecie, nie wyskakuję z koleżankami na
> piwo w tajemnicy przed TŻ, nie demonstruję im, jak strasznie
> krzywo wbił ten gwóźdź, jeśli coś mi u niego nie pasuje, to nie
> robię awantury publicznie, tylko w domowym zaciszu, takie tam.
> Wydaje mi się to niezwykle istotne, oczekuję tego samego i nie
> wyobrażam sobie, że mogłoby być inaczej. Tymczasem znajomi, u
> których do normalnych zachowań należy wypominanie przy ludziach
> jemu przez nią, że jeszcze nie sprzątnął choinki po świętach, a
> jej przez niego, ile od tych świąt przytyła, obchodzą właśnie
> druga rocznicę ślubu i dziesiątą związku. I co Wy na to?

Myślę, że wszystko zależy od tego jakie symbole komunikowania sie ustalili
między sobą. Byc może takie teksty, które Tobie wydają się nie do przyjęcia
są dla nich żartobliwym przekomarzaniem się, musiałabym byc przy tym :-)) Ja
np. nie widzę nic zdrożnego w wyskoku na piwo bez opowiadania się lubemu
oczywiście w rozsądnych granicach czasowych coby sie nie martwił, w moim
gronie koleżankowskim lubimy subtelnie poplotkować na temat wad, zalet,
sytuacji intymnych naszych/ z naszymi małżonkosiami. Czasami opowiadam
TŻtowi wybrane szczególiki z naszych paplotek z zamiarem poprzekomarzania
się z nim, i często słysze oburzone "Ło jerzu, te baby o wszystkim sobie
opowiadaja" :-)) z reguły wiem komu, przy kim, o czym mogę sobie pogadać.
Ekhm, chyba zboczyłam z tematu.

Asia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2002-07-17 16:03:03

Temat: Re: lojalność wobec partnera
Od: "Sokrates" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Marchewka" <i...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ah3lbl$khv$3@news.tpi.pl...

> Jak to Marchewkowo? ;0
> Marchewka

Przypadkowo, bez żadnego zwiazku z tobą:-))
Darek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2002-07-17 20:18:59

Temat: Re: lojalność wobec partnera
Od: <A...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Marchewka napisał(a) w wiadomości: ...
>czym to tlumaczyc. W Twoim przypadku (z tesciowa) jakas falszywie pojeta
>solidarnoscia kobitek, ktore kochaja tego samego faceta? Tesciowa to
>naturalnie w dobrej wierze robi - chce dogodzic synowi, a zarazem wie, ze
to
>go irytuje, wiec chce odpowiedzialnosc za jego zlosc przezycic na Ciebie,
bo
>to Ty bierzesz te torby. I udaje, ze nic sie nie dzieje, ze to takie
>humorystyczne jest. A jej oslupienie, jak jej zwracasz uwage, wynika z
tego,
>ze zostala przylapana na takim wlasnie przezucaniu odpowiedzialanosci. Tak
>ja to interpretuje. I takie zachowanie jest dla mnie nie do przyjecia. I
tak
>naprawde raczej sie nie spotykam z czyms takim w swoim otoczeniu. Moze
>dlatego, ze nie pozwalamy sobie z TŻ-tem na takie zachowania, wiec nikt nie
>probuje :)


Kilka razy przeczytałam ten tekst, czyżby znów polowanie na tesciowe? Ja
odebrałam fakt wciskania Hani siatki jako gest podyktowany troską nie tylko
o synka, o nich oboje, jako akt życzliwości i miłości ze strony kobiety
troszczącej się o dwójkę swoich dzieci, w sposób w jaki potrafi to
przekazać. Naprawdę jest to wyrachowana kobieta robiąca krecią robotę pod
Hanią, rodem z koronkowych opowiesci Agaty Christie? Nie wydaje mi się. Nie
łatwiej wziąźć tę siatkę (jesli naprawdę protesty nic nie dają) i te zbędne
dla nich produkty rozdać komuś, a w najgorszym wypadku postawić niedaleko
smietnika, gwarantuję że za pół godziny siatki nie będzie, za to inni się
ucieszą, przynajmniej gest tesciowej komuś sprawi prawdziwą radość.

Asia, zaskoczona


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2002-07-18 08:15:38

Temat: Re: lojalność wobec partnera
Od: "Ania K." <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

> W Twoim przypadku (z tesciowa) jakas falszywie pojeta
> solidarnoscia kobitek, ktore kochaja tego samego faceta? Tesciowa to
> naturalnie w dobrej wierze robi - chce dogodzic synowi, a zarazem wie, ze
to
> go irytuje, wiec chce odpowiedzialnosc za jego zlosc przezycic na Ciebie,
bo
> to Ty bierzesz te torby. I udaje, ze nic sie nie dzieje, ze to takie
> humorystyczne jest.

Teściowe, zdarza się, że próbują załatwić za pośrednictwem synowej różne
sprawy np. mojej koleżanki przyszła Teściowa mówi Jej o tym, że będą chcieli
pożyczyć pieniądzę od swojego syna na pralkę z myślą, że ona to załatwi. I
tak od zawsze, tylko tym razem nie dała się w to wplątać w związku z czyn
syn do dziś nie wie o całej sprawie.

Moja Teściowa też próbowała mnie w takie różności wplątać - mi mówiła co
trzeba zobić, a ja to miałam przekazywać TŻ. Na początku to przyjęłam, ale
którymś razem poszła do TŻ i powiedziała, że MY URADZIŁYŚMY, że ma byc taka
i tak. Zdębiałam, bo ja nie zajęłam ostatecznego stanowiska w tej kwestii. I
tak sie skończył "nasz" układ.

Pozdrawiam
Ania

PS. I znowu zeszło na te "biedne" Teściowe.
Czy każda dyskusja prowadzi do Teściowej??? ;-)))


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Pomieszanie
Domowe Finanse
Klopoty z kuzynka i z jedzeniem (dlugie)
Wytrzymałość "matki"
Poradnia małżeńska w Krakowie?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »