| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-07-17 10:25:33
Temat: Re: lojalność wobec partneraUżytkownik "Hanka Skwarczyńska"
> Wydaje mi się to niezwykle istotne, oczekuję tego samego i nie
> wyobrażam sobie, że mogłoby być inaczej. Tymczasem znajomi, u
> których do normalnych zachowań należy wypominanie przy ludziach
> jemu przez nią, że jeszcze nie sprzątnął choinki po świętach, a
> jej przez niego, ile od tych świąt przytyła, obchodzą właśnie
> druga rocznicę ślubu i dziesiątą związku. I co Wy na to?
My mamy tak samo...zdecydowanie, jeśli chodzi
o pierwszą część listu. Co do drugiej tak, ale tu w grę wchodzi
to, przed kim tak się zachowujemy. Jeżeli to tacy dalsi znajomi,
albo poważna wizyta itp to absolutnie tak. Wydaje mi się
że mam wyczucie kiedy jest inaczej..aż się muszę Kuby spytać
jak wróci ;-) On na pewno ma.
Bo jeżeli siedzimy z bliskimi znajomymi, przyjaciółmi to w ramach
żartów można rzucać takimi hasełkami, jeżeli wszyscy odbierają to
tak samo i nikomu nie robi to przykrości. No właśnie..zachowanie
zależy od sytuacji, szacunek zaś jest bezwzględny, obowiązuje zawsze.
--
Pozdrawiam
Asia Słocka
"W tzw. normalnej kochajacej sie rodzinie dziecko ma komputer." (JarekP)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2002-07-17 10:31:23
Temat: lojalność wobec partneraTak mnie naszło refleksyjnie-ogórkowo :) W mojej wizji idealnego
związku poczesne miejsce zajmuje stanie murem za partnerem i
ogólnie pojęta lojalność, rozumiana jako okazywanie innym, że
się partnera szanuje. No wiecie, nie wyskakuję z koleżankami na
piwo w tajemnicy przed TŻ, nie demonstruję im, jak strasznie
krzywo wbił ten gwóźdź, jeśli coś mi u niego nie pasuje, to nie
robię awantury publicznie, tylko w domowym zaciszu, takie tam.
Wydaje mi się to niezwykle istotne, oczekuję tego samego i nie
wyobrażam sobie, że mogłoby być inaczej. Tymczasem znajomi, u
których do normalnych zachowań należy wypominanie przy ludziach
jemu przez nią, że jeszcze nie sprzątnął choinki po świętach, a
jej przez niego, ile od tych świąt przytyła, obchodzą właśnie
druga rocznicę ślubu i dziesiątą związku. I co Wy na to?
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
a...@w...pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2002-07-17 10:36:59
Temat: Re: lojalność wobec partnera
Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl>
napisał w wiadomości news:ah3ghl$gh2$1@news2.ipartners.pl...
I co Wy na to?
Myślę, że większość o tym wie i większość z tej większości o
tym zapomina. Takie "skarżenie" lub negatywne obgadywanie
partnera nie ma w sobie nic, czym takie zachowanie można by
tłumaczyć. Niektóre z takich opowiastek nie wiążą się z
brakiem szacunku, mogą mieć charakter neutralny i zależy jak
to się mówi i z jaką intencją.
Marchewkowo-Darek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2002-07-17 10:44:33
Temat: Re: lojalność wobec partnera
Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> napisał w
wiadomości news:ah3ghl$gh2$1@news2.ipartners.pl...
> Tak mnie naszło refleksyjnie-ogórkowo :) W mojej wizji idealnego
> związku poczesne miejsce zajmuje stanie murem za partnerem i
> ogólnie pojęta lojalność, rozumiana jako okazywanie innym, że
> się partnera szanuje. No wiecie, nie wyskakuję z koleżankami na
> piwo w tajemnicy przed TŻ, nie demonstruję im, jak strasznie
> krzywo wbił ten gwóźdź, jeśli coś mi u niego nie pasuje, to nie
> robię awantury publicznie, tylko w domowym zaciszu, takie tam.
> Wydaje mi się to niezwykle istotne, oczekuję tego samego i nie
> wyobrażam sobie, że mogłoby być inaczej.
Też tak mamy ;)))
> Tymczasem znajomi, u
> których do normalnych zachowań należy wypominanie przy ludziach
> jemu przez nią, że jeszcze nie sprzątnął choinki po świętach, a
> jej przez niego, ile od tych świąt przytyła, obchodzą właśnie
> druga rocznicę ślubu i dziesiątą związku. I co Wy na to?
To jeszcze nic. Mam koleżankę A., która w towarzystwie potrafi robić
awantury swojemu TŻ, że np. nic się nie odzywa (bo on bardzo małomówny
jest).
W największym szoku byłam, gdy na weselu przyjaciółki naszej wspólnej
dosiadłam się z moim TŻ do A. i jej TŻ. Posiedzieliśmy, pogadaliśmy bardzo
miło i nagle Ona wyskoczyła oburzona, że przyszła z manekinem i dlatego nie
tańczy i inne takie w tym stylu. Tak przy nim. Dodam, że mój TŻ widział ją
wtedy trzeci raz w życiu. Szczęka mu opadła.
Jak na mój gust okropne, bo Ona tak zawsze, na każdej imprezie mówi o Nim
jakby Go nie było 9On taki, siaki, owaki).
Ostatnio przyszli na parapetówkę. A. ciągle rozmawiała z gospodarzami domu,
a On sobie siedział cicho 9nikomu to nie przeszkadzało). W końcu ona się
wkurzyła, że ciągle ona musi gadać i się z nim pokłóciła. Stwierdziła, że
nie będzie się odzywać i tak siedziała jeszcze przez godzinę nieodzywając
się.
Okropność.
Ania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2002-07-17 10:49:47
Temat: Re: lojalność wobec partnera"Hanka Skwarczyńska" wrote:
>
> [...] do normalnych zachowań należy wypominanie przy ludziach
> jemu przez nią, że jeszcze nie sprzątnął choinki po świętach, a
> jej przez niego, ile od tych świąt przytyła, obchodzą właśnie
> druga rocznicę ślubu i dziesiątą związku. I co Wy na to?
Jak przeczytalam o tej choince, to pomyslalam najpierw, ze na
pewno oboje traktuja to jako zarty i nikt nie czuje sie
urazony... (Tak, tak, sa kobiety, ktore maja luzne podejscie do
kwestii wlasnej figury... ;-) Podobno sa...)
Tez tak czasem zartujemy o sobie, szczegolnie mocno weseli nas
masa zabawnych analogii pomiedzy TZ moim a zaprzyjaznionych pan.
Ale jak chwile pomyslalam, to stwierdzilam, ze skoro o tym
piszesz - znaczy - to nie byly zarty...
:-( I wtenczas mam ochote isc na pl.pregiez i napietnowac takich
ludzi. Nie dosc, ze siebie rania, to jeszcze stawiaja sluchaczy
w niezrecznej sytuacji.
pzdr.
Dominika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2002-07-17 11:04:34
Temat: Re: lojalność wobec partneraUżytkownik "Asia Slocka" <a...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:ah3gqt$jkd$1@news.onet.pl...
> [...]jeżeli siedzimy z bliskimi znajomymi, przyjaciółmi to w
ramach
> żartów można rzucać takimi hasełkami, jeżeli wszyscy odbierają
to
> tak samo i nikomu nie robi to przykrości. No
właśnie..zachowanie
> zależy od sytuacji, szacunek zaś jest bezwzględny, obowiązuje
zawsze.
No właśnie. Chociaż ja sie staram unikać takich zagrywek w
ogóle. A ci przykładowi znajomi to kumple TŻ od piaskownicy, w
sumie tylko ja jestem w tym układzie "nowa", ale naprawdę
czasami _dla_ _mnie_ to żenujące słyszeć, jak facet woła do
swojej żony "ty grubasie" i nie jest to bynajmniej czułe
"grubasku", a na dokładkę dziewczyna ma na tym punkcie kompleks
(chociaż nie wiem czemu). I nie jest to jedyna znana mi tak
zachowująca się para, czasem mam wrażenie, że złośliwe nabijanie
się z partnera albo urządzanie mu awantur jest rodzajem gry
towarzyskiej.
Inny aspekt tej samej sprawy - moja "teściowa" uwielbia
uzupełniać nam spiżarnię, i to w dawkach, których nie jesteśmy w
stanie przerobić; dawno, dawno temu za siedmioma górami TŻ
ustalił z nią, że nie będzie pakowała nam reklamówek jedzenia.
No i kiedyś przed wyjściem "teściowa" wciska mi w rękę jakąś
siatę i szepcze konspiracyjnie "macie tu, zabierz, póki TŻ nie
widzi, bo się znowu będzie wściekał". Grr.
Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
a...@w...pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2002-07-17 11:14:47
Temat: Re: lojalność wobec partneraUżytkownik "Sokrates" <d...@w...pl>
> Myślę, że większość o tym wie i większość z tej większości o
> tym zapomina. Takie "skarżenie" lub negatywne obgadywanie
> partnera nie ma w sobie nic, czym takie zachowanie można by
> tłumaczyć. Niektóre z takich opowiastek nie wiążą się z
> brakiem szacunku, mogą mieć charakter neutralny i zależy jak
> to się mówi i z jaką intencją.
> Marchewkowo-Darek
Jak to Marchewkowo? ;0
Marchewka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2002-07-17 11:23:20
Temat: Re: lojalność wobec partneraUżytkownik "Asia Slocka" <a...@p...onet.pl>
> Bo jeżeli siedzimy z bliskimi znajomymi, przyjaciółmi to w ramach
> żartów można rzucać takimi hasełkami, jeżeli wszyscy odbierają to
> tak samo i nikomu nie robi to przykrości. No właśnie..zachowanie
> zależy od sytuacji, szacunek zaś jest bezwzględny, obowiązuje zawsze.
> --
Dokladnie! Z tym szacunkiem.
Co do opisanego zachowania, to jesli to sa zarty, to OK. Natomiast, jesli
oni specjalnie dewaluuja nawzajem swoja wartosc, np. po to, by podniesc (w
ich odczuciu) swoja w oczach znajomych, to nie jest dobrze. Moze tez po
prostu oni nie potrafia rozmawiac o swoich wadach czy o tym, co im w sobie
przeszkadza. I dlatego robia to na forum.
W kazdym razie nie jest to zdrowe dla zwiazku. Choc u nich moze sie
sprawdza, skoro sa razem 12 lat :)
Iwonka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2002-07-17 11:29:25
Temat: Re: lojalność wobec partneraDominika Widawska wrote:
>
> :-( I wtenczas mam ochote isc na pl.pregiez
pl.pregierz oczywiscie. Pregierzanie, wybaczcie!
zawstydzona Dominika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2002-07-17 11:37:11
Temat: Re: lojalność wobec partneraNie wiedzieć czemu a...@w...pl napisał(a) na grupę:
> Tak mnie naszło refleksyjnie-ogórkowo :) W mojej wizji idealnego
> związku poczesne miejsce zajmuje stanie murem za partnerem i
> ogólnie pojęta lojalność, rozumiana jako okazywanie innym, że
> się partnera szanuje. No wiecie, nie wyskakuję z koleżankami na
> piwo w tajemnicy przed TŻ, nie demonstruję im, jak strasznie
> krzywo wbił ten gwóźdź, jeśli coś mi u niego nie pasuje, to nie
> robię awantury publicznie, tylko w domowym zaciszu, takie tam.
Oczywiście się zgadzam, z małym uzupełnieniem - u mnie dotyczy
to zarówno obecnego partnera, jak i wszystkich dotychczasowych.
Zwierzyć to się mogę przyjaciółce na babskich plotach, ale
w towarzystwie moj partner jest chodzącym ideałem ;) ...
choćby z powodu dumy - przecież "sama go chciałam" ;)
Olka
--
**/|_/|*******************************
*( oo_ Olka(głupia[TM]) }:->[=3 *
* \c/--@ *
* http://www.olka.zis.com.pl *********
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |