Data: 2004-05-31 07:05:50
Temat: Re: matka kontra syn i ojciec
Od: "Mrowka" <m...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Bernard" <B...@s...net> napisał w wiadomości
news:c9dfb5$2qbl$1@mamut.aster.pl...
> Chyba go nie lubisz... Pomyśl, jak bardzo to "niedzielny" jest faktem, a
jak
> bardzo Twoją złością. Nie mówię, że nie masz racji tak go nazywając,
> zachęcam Cię jednak do zastanowienia się nad tym.
Lubie go na swoj sposob.(a gdybym nawet nie lubila to chyba malo dziwne
-) )
Mam do niego duzo zalu,ale staram sie o tym nie myslec,ze wzgledu na
dziecko.Nie staje mniedzy nimi i tego samego wymagam od niego.
> Chyba wiem. Jakby jej ktoś odbierał jej własność? Tylko że córka nie jest
> Twoją własnością. I ona i ojciec mają do siebie nawzajem takie prawa jak i
> Ty. Nawet, jeśli Twój udział w jej wychowaniu był dużo większy niż jego.
Niestety....
Nie uwazam aby dziecko bylo moja wlasnoscia,ale nie robi sie tak,ze za moimi
plecami namawia sie dziecko aby z nim zamieszkalo.Taka propozycja o ile w
ogole mogla pasc to najpierw powinna dotrzec do mnie.A nie :spotykam go
przypadkowo w sklepie a on sie corki pyta czy juz zadecydowala.No ludzie!
To juz jest wg mnie przeiecie.Bo po 1-ja nic o tym wczesniej nie widzialam
2,dzieko nie jest pelnoletnie,wiec nie do konca decyzja nalezy tylko do
niej.
No,ale tak jak pisalam,na szczescie Ex chyba wszystko sobie przemyslam,albo
ktos jemu wytlumaczyl i juz jego zapal minal.
Mysle,ze oceniasz mnie pod katem Twojej zony,a tak sie sklada ,ze ja nigdy
nie robilam Exowi zadnych kwasow,chcialam rozstac sie w zgodzie i ustalic
pewne zasady co do wychowywania dziecka,staralam sie nigdy nie mowic o nim
nic zlego.
Magda
|