Data: 2004-01-23 15:35:12
Temat: Re: mechanizm usuwania wspomnień
Od: "vonBRAUN" <i...@s...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>Czesc!
> A czy w badaniach zobrazowano kiedykolwiek różnicę pomiędzy
> nieświadmoścą a świadomością?
To tak ogólne pojęcia, że nikt poważny się za to nie zabierze,
natomiast próbuje się obrazować różnice pomiędzy świadomym i nieświadomym
przetwarzaniem/spostrzeganiem/zapamiętywaniem/odtwar
zaniem bodźców.
zwykle bada się jakieś bardzo selektywne, wybrane procesy (z powodów
metodologicznych)
Reklamowana książka Le Doux sporo opowiada o roli amygdala w przedświadomej
obróbce percepcyjnej bodźca (czyli o sytuacjach w których już uciekamy a
jeszcze nie wiemy przed czym), jednak wydaje się, że nieświadoma percepcja może
mieć misjce także w korze - co najmniej drugorzędowaj wzrokowej - świadomość
łączy się z większym - lecz nie wyłącznym udziałem kory czołowej w
przetwarzaniu. (Był ostatnio jeden artykuł przeglądowy)
Można też odwołać się do badań różnic między pamięcią utajoną i pamięcią "jawną"
jedno badanie PET wykazuje większy udział czoła w świadomych procesach
wydobycia.
Podobnie w ocenie poczucia znajomości bodźca (choćby przy wyjaśnianiu zjawisk
typu de ja vu (i innych "jamewow") rozróżnia się automatyczne procesy
rozpoznania bodźca, "jako znany", przez hipokampy i procesy weryfikacji
realizowane przez korę przedczołową ("nie jednak nigdy jej nie widziałem")
> Tak jak różnice pomiędzy układem piramidowym a pozapiramidowym.
Kolejny dobrze dobrany przykład - nawet nie wymaga potwierdzenia
neuroobrazowego to już kanon.
Może
> analogicznie nieświadomość jest szybsza i sprawniejsza. Ale czy żeby
> nieświadomie wypierać trzeba pierw świadomie nauczyć się to robić? Tak
> jak początkujący kierowca uczy się zmieniać biegi.
Faza wstępnego uczenia się (zanim mózg stworzy moduły) zwykle w PET daje
"świecenie się" całej prawie kory. Po wyuczeniu zaczynamy używać tylko paru
struktur najbardziej potrzebnych.
> Nie cierpię jezykę psychoanalizy (no i w sumie samej psychoanalizy). No
> ale nieświadomość versus świadomość w języku neurobiologi to by mi
> pasowało :) Może przekonam się do Freuda :)
Uwielbiam język psychoanalizy, to dobra rozrywka umysłowa
na długie zimowe wieczory przy winie w gronie "psychologicznym"
Co do artykułu to zmęczyłem kolejną część i wydaje mi się, że ma się on do
Freuda jak pięść do nosa, może jednak być użyteczny w wyjaśnianiu
powodów dla których skuteczna jest poznawcza psychoterapia depresji.
W jednym ze znanych mi "wydań" może to wyglądać tak, że pacjent świadomie
(potem automatycznie) uczy się myślenia że:
1)To nie prawda że złe rzeczy przydarzają mi się "ZAWSZE"
2)To nie prawda, że złe rzeczy przydarzają się zawsze "MNIE"
3)To nie prawda, że wszystko co mi się przydarza jest "ZLE"
Poznawczo opracowując swoje wspomnienia i bieżące wydarzenia.
Jak wiemy w depresji częściej i łatwiej wydobywa się ślady pamięciowe
o negatywnym znaku emocjonalnym (nawet dotyczące osób trzecich).
Teraz widzimy, że proces ten daje się wyodrębnić, kontrolować, znamy udział
płatów czołowych
i (co wiadomo już od pewnego czasu) wiemy, że jest to możliwe.
Pozdrawiam
vonBRAUN
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|