Data: 2007-06-06 23:24:45
Temat: Re: mechanizmy wpływu społecznego
Od: Maciek Sobczyk <m...@d...doPLer>
Pokaż wszystkie nagłówki
Fragile napisał(a):
>> Zawsze kiedy czytam posty na usenecie zastanawia mnie ta łatwość, z jaką
>> przychodzi ludziom nazywanie cudzych cech, zachowań, stanów.
> Wiem, wiem, sorry :)
> No ale mamy te nieszczęsne emotki (których nie cierpię), które czasami
> pomagają rozróżnić żart od śmiertelnie poważnej wypowiedzi. Chociaż
> też czasami byłam w centrum jakiegoś nieporozumienia, i używałam tych
> samych argumentów, których Ty używasz poniżej.Tak więc doskonale Cię
> rozumiem i nie chciałam Cię w najmniejszym stopniu urazić.
Ale nie uraziłaś mnie wcale. Pomyślałem sobie: wreszcie interesująca
partnerka do interesującej rozmowy.
Mam wrażenie, że znów kanał nawala - brak emotów w moich postach nadaje
mi twarz śmiertelnie poważnej, urażonej osoby. A zatem: :)
>> Weźmy takie
>> "miałeś kłopot z odebraniem żartu". [...] Może to medium nawaliło?
> Być może. Co prawda nie był to typowy żart, prędzej lekko uszczypliwa,
> żartobliwa uwaga. W każdym razie przyznaję - nie miałam prawa mieć
> żadnej pewności, że 'najwyraźniej miałeś kłopot', czyli że 'wina' leży
> po Twojej stronie. Prędzej rzeczywiście w tym wypadku po mojej. Być
> może mogłam to jakoś jaśniej ująć.
Ja myślę, że wina jest znów po stronie medium, które swoim charakterem
powoduje nieporozumienia. No i ułatwia wszelkiego rodzaju ostrzejsze
interwencje tam, gdzie w bezpośrednim kontakcie by ich nie było.
> Zresztą zauważyłam, że wszelakie rzekomo 'humorystyczne' uwagi na
> temat kobiet i mężczyzn wywołują więcej nieporozumień niż uśmiechu na
> ustach rozmówcy :) Tak to jakoś bywa. 'Walka' płci?
Z mojej strony to raczej rywalizacja. :) Ot, siadam wygłodniały do kompa
i szukam - do kogo by się tu przychrzanić.
>> Po co to piszę? Bo ciągle nie mogę oprzeć się wrażeniu, że tłumacząc PD,
>> że projketuje coś na Ciebie, sama ulegasz błędom projekcji.
> Nie wiem, czy dobrze Cię rozumiem. Myślisz, że fakt, iż On uważa, że
> jestem kimś innym i kłamię, powoduje, iż ja mam błędne wyobrażenie o
> Nim?
Nie. Odnoszę to tylko do Twojego żartu i odpowiedzi na mój post - że
poczułem się urażony itd.
>>> Po drugie, jeśli chodzi o szczegóły, wieloletnie badania nad mózgiem
>>> mężczyzny i mózgiem kobiety wykazują różnice w budowie i
>>> funkcjonowaniu mózgu mężczyzny i kobiety, a co za tym idzie różnice w
>>> ich procesach myślowych, zachowaniu, postawach, wyborach, emocjach.
>>> Badania te dowodzą niezbicie, iż większości mężczyzn przyznanie się do
>>> błędu przychodzi z ogromną trudnością. Twoja reakcja zresztą to
>>> potwierdza...
>> Nie znam tych badań, więc nie polemizuję. Z fizjologią trudno
>> dyskutować.
>
> Sporo na ten temat czytałam i czytam. Mam masę książek i opracowań.
> Taki konik jeden z wielu.
To ciekawe. A czy przydaje się w życiu? Chodzi mi o to, że często wiedza
o funkcjonowaniu człowieka wcale nie ułatwia kontaktów
interpersonalnych. Znam wielu terapeutów, bądź co bądź - wybitnych
znawców psychiki ludzkiej, którzy w domu wiecznie się kłócą ze swoimi
połowami. Zastanawiam się na ile można być prorokiem we własnym domu.
>> Tyle, że fizjologia nie przesądza ostatecznie. Mózg, jak
>> wiesz, jest zdolny się rozwijać, tworzyć nowe połączenia etc. etc.
> Jasne. Zgadzam się z tym. I całe szczęście, że fizjologia nie
> przesądza ostatecznie, a mózg jest zdolny się rozwijać. Strach
> pomyśleć, gdyby było inaczej...
Nie wyszlibyśmy z becika :)
> Uważam, że
> przecież każdy mężczyzna jest inny, to oczywiste, niemniej jednak są
> pewne ciekawostki, jeśli chodzi o różnice pomiędzy mężczyznami i
> kobietami, które mnie fascynują. Oczywiście nie dotyczą wszystkich
> mężczyzn i kobiet, ale...
Proszę - rozwiń wątek :) Nie bym mógł zaprzeczać i wytaczać
kontrargumenty. Jestem zwyczajnie ciekawy. O różnicach z grubsza wiem
tyle, że kobiety łatwiej wyrażają emocje a faceci bardziej zawzięcie
dąża do celu. Ale jak patrzę na przemieszanie się dotyczas przypisanych
płciom ról - zaczynam wątpić.
>>> Twoja reakcja zresztą to
>>> potwierdza...
>> Moja reakcja potwierdza, że większości przyznanie się do błędu
>> przychodzi z ogromną trudnością? Dziękuję. Nie czuję się na siłach
>> reprezentować większości. Prawdę powiedziawszy - nie mam też ochoty. O
>> błędzie, do którego się nie przyznałem - nie pamiętam, bym taki popełnił.
>
> Miałam na myśli fakt, iż się 'żachnąłeś' (tak to odebrałam) i stanąłeś
> po stronie mężczyzny :)
> W moich oczach było to pewnego rodzaju potwierdzeniem, iż mężczyzna
> będzie próbował 'walczyć' ze zdaniem kobiety :)
Eeee nie. Od kobiet można się sporo nauczyć. Szkoda byłoby zaprzepaścić
z powodu jakiejś dumy mądrości i punkt widzenia połowy ludzkości.
>>> A czy Ty przypadkiem nie masz jakichś uprzedzeń do kobiet?
>>> Twój post wskazywałby na to.
>> A w którym miejscu?
> No właśnie wyżej wyjaśniłam. Zaznaczam jednak, że to było przecież
> tylko moje subiektywne odczucie.
Nie mam. A jeśli mam - nic o nich nie wiem :). Sporo czasu poświęcam na
dokopywanie się do podłoża różnych moich zachowań w kontakach tak z
kobietami jak z mężczyznami i nie znajduję jakichś ogólnych uprzedzeń.
>> Ja wysnułem wniosek, że projektujesz na mężczyzn
>> jakieś swoje doświadczenia na podstawie generalizacji ("typowe dla
>> większości mężczyzn").
> Tyle tylko, że moje osobiste doświadczenia tego nie potwierdzają... To
> z tych książek i opracowań :)
> Widać trochę rzeczywistość odmienna niż dowodzą badania naukowe.
A są to polskie badania? Bo jednak czynniki kulturowe mają duży wpływ na
wyniki.
>
>> A Ty na jakiej?
>
> No właśnie wyżej wyjaśniłam :)
> Jeśli wyjaśnienie marne, to winę zwalę na moją 'kobiecą intuicję',
> która tym razem zawiodła :)
Nie zwalaj. Intuicja to jest to coś, czego najbardziej kobietom
zazdroszczę :) Choć, nie ukrywam, czasami wydaje mi się, że intuicja
pozwala uprościć sobie świat - tam, gdzie dociekliwy mężczyzna ze
szkiełkiem i okiem docieka, czy aby na pewno jest tak, jak mu się
wydaje, kobieta zawierza swojej intuicji i nie dzieli włosa na czworo,
nie dbając, czy intuicja jej nie zawiodła.
>>> A swojej wypowiedzi nie opierałam tylko i wyłącznie na własnych
>>> doświadczeniach. Mało tego, w ogóle nie potraktowałam jej serio. Z to
>>> Ty jak najbardziej... Coś zabolało? Przepraszam.
>> Może zaczekaj z przeprosinami aż się okaże czy jest za co przepraszać.
>> Znowu - skąd ta łatwość w nazywaniu cudzych uczuć?
>
> Nie nazwałam. Zapytałam.
> A uznałam, że potraktowałeś moją wypowiedź serio, ponieważ tak w moim
> odczuciu zareagowałeś. Taki 'sieriozny' mi się wydałeś.
Taki się często wydaję - zauważyłem. I chyba faktycznie jestem, skoro
siadam do kompa z zamiarem pościerania się z kimś. W głębi duszy cieszę
się jednak jak głupi, bo lubię polemizować a nie bardzo mam okazję w
realu. W mojej robocie jest to zbrodnia przeciwko robocie :) a w domu
kiepsko się to kończy :)
Pozdrawiam
Maciek
--
Kochana Mary!
XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
Tęsknię za Tobą tragicznie
A.T.Tappman, kapelan Armii Stanów Zjednoczonych
|