Data: 2003-04-01 08:14:41
Temat: Re: miłość
Od: "Bacha" <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dana napisał w wiadomości news:b6ba2i$rer$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Proszę, powiedzcie mi dlaczego miłość tak bardzo boli?
> Dlaczego w człowieku ujawnia się zazdrość, ale tak silna, że możnaby
> znienawidzieć.
Przytoczę fragment wypowiedzi jednego z poważniejszych antropologów :
"Wszystkie poważniejsze badania wskazują na to, że miłość powstała w
procesie ewolucji. I była potrzebna, żeby przeżyć.
Miłość to chemicznie sprowokowany "stan szaleństwa". Uczucie podobne nieco
do amfetaminowego rauszu. Taki rodzaj uzależnienia. Jest rezultatem
działania hormonów i neuroprzekaźników w naszych mózgach, które w drodze
ewolucji, poza zdolnością odczuwania przyjemności płynącej ze związku
seksualnego z daną osobą, wykształciły bardziej wyrafinowany, emocjonalny
sposób "przywiązania się" do partnera. Żadnego w tym romantyzmu niestety.
Namiętności, porywy serca, zawiedzione nadzieje ... to pomysły
średniowiecznych trubadurów. Na tyle zresztą przekonujące, że jeszcze do
niedawna wielu naukowców twierdziło, iż miłość została wymyślona właśnie
przez owych trubadurów."
Z tego należało by wnioskować, że ból po utracie miłości można przyrównać do
objawów abstynencyjnych. ;))
Co jednak z bólem miłości do kogoś, kto nawet o naszym szaleństwie nie wie.
Trudno to przyrównać do objawów odstawieniowych. Resztę powodować może lęk
przed utratą wsparty indywidualną wrażliwością.
Badania nad feromonami potwierdzają wysokie zaangażowanie chemii w tym
procesie.
Mam skłonność zgodzić się co do tego, że miłość wyewoluowała z popędów
ukirunkowanych na zachowanie gatunku.
I czym tu się egzaltowć? ;))
Bacha.
|