Strona główna Grupy pl.sci.psychologia miłość

Grupy

Szukaj w grupach

 

miłość

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-03-29 07:08:27

Temat: miłość
Od: "Dana" <z...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam wszystkich.
Jestem pierwszy raz na grupie, więc jeśli coś zrobię nie tak, to z góry
przepraszam. Proszę, powiedzcie mi dlaczego miłość tak bardzo boli?
Dlaczego w człowieku ujawnia się zazdrość, ale tak silna, że możnaby
znienawidzieć.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-04-01 06:25:54

Temat: Re: miłość
Od: "Ogryzek" <V...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Dana" <z...@o...pl> napisał w wiadomości
news:b6ba2i$rer$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Witam wszystkich.
> Jestem pierwszy raz na grupie, więc jeśli coś zrobię nie tak, to z góry
> przepraszam. Proszę, powiedzcie mi dlaczego miłość tak bardzo boli?
> Dlaczego w człowieku ujawnia się zazdrość, ale tak silna, że możnaby
> znienawidzieć.
>
Miłośc nie boli. Zazdrość - tak.

--
Pozdrawiam serdecznie - Ogryzek.

(Jeśli chcesz do mnie napisać, usuń z adresu "VeryBig")


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-04-01 08:14:41

Temat: Re: miłość
Od: "Bacha" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dana napisał w wiadomości news:b6ba2i$rer$1@atlantis.news.tpi.pl...

> Proszę, powiedzcie mi dlaczego miłość tak bardzo boli?
> Dlaczego w człowieku ujawnia się zazdrość, ale tak silna, że możnaby
> znienawidzieć.

Przytoczę fragment wypowiedzi jednego z poważniejszych antropologów :

"Wszystkie poważniejsze badania wskazują na to, że miłość powstała w
procesie ewolucji. I była potrzebna, żeby przeżyć.
Miłość to chemicznie sprowokowany "stan szaleństwa". Uczucie podobne nieco
do amfetaminowego rauszu. Taki rodzaj uzależnienia. Jest rezultatem
działania hormonów i neuroprzekaźników w naszych mózgach, które w drodze
ewolucji, poza zdolnością odczuwania przyjemności płynącej ze związku
seksualnego z daną osobą, wykształciły bardziej wyrafinowany, emocjonalny
sposób "przywiązania się" do partnera. Żadnego w tym romantyzmu niestety.
Namiętności, porywy serca, zawiedzione nadzieje ... to pomysły
średniowiecznych trubadurów. Na tyle zresztą przekonujące, że jeszcze do
niedawna wielu naukowców twierdziło, iż miłość została wymyślona właśnie
przez owych trubadurów."

Z tego należało by wnioskować, że ból po utracie miłości można przyrównać do
objawów abstynencyjnych. ;))
Co jednak z bólem miłości do kogoś, kto nawet o naszym szaleństwie nie wie.
Trudno to przyrównać do objawów odstawieniowych. Resztę powodować może lęk
przed utratą wsparty indywidualną wrażliwością.
Badania nad feromonami potwierdzają wysokie zaangażowanie chemii w tym
procesie.
Mam skłonność zgodzić się co do tego, że miłość wyewoluowała z popędów
ukirunkowanych na zachowanie gatunku.
I czym tu się egzaltowć? ;))

Bacha.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-04-01 18:09:45

Temat: Re: miłość
Od: Magdalena Nawrocka <m...@w...fr> szukaj wiadomości tego autora

On Tue, 1 Apr 2003 10:14:41 +0200, "Bacha" <b...@p...onet.pl>
wrote:


>Z tego należało by wnioskować, że ból po utracie miłości można przyrównać do
>objawów abstynencyjnych. ;))
>Co jednak z bólem miłości do kogoś, kto nawet o naszym szaleństwie nie wie.
>Trudno to przyrównać do objawów odstawieniowych. Resztę powodować może lęk
>przed utratą wsparty indywidualną wrażliwością.
>Badania nad feromonami potwierdzają wysokie zaangażowanie chemii w tym
>procesie.

ZLAMANA STRZALA AMORA


"Milosc rodzi sie z niczego, a umiera ze wszystkiego.
- Alfons Karr



Ludzie sie kochaja, ludzie sie rozstaja. Jesli ty
odchodzisz, jest latwiej. Podejmujesz decyzje, ponosisz
konsekwencje. Kropka. Gorzej, gdy zerwanie nastepuje z
inicjatywy partnera. Jestes zszokowany, zbuntowany, cierpisz.
Masz zlamane serce i wydaje ci sie, ze nigdy sie z tej milosnej
porazki nie podniesiesz, nie wydzwigniesz.

W reakcji na zerwanie silnego afektywnego zwiazku
widzialabym mniej wiecej nastepujace etapy:

Szok - To niemozliwe! To przejsciowe nieporozumienie. Jak
mogl mi cos takiego zrobic?!

Depresja - Koniec ze mna! Nie widze zycia bez niego, byl
calym moim swiatem. Nic nie ma sensu. Nikt i nigdy go nie
zastapi. Odszedl na pewno, bo bylam taka czy siaka. Sama sobie
jestem winna! Nie jestem nic warta. Nie zasluguje na jego, na
niczyja milosc. Jestem beznadziejna, cale zycie zostane sama,
itp.

Zlosc - Nieprawda! Odszedl ode mnie, bo jest glupi. Bo nie
potrafil docenic szczescia, ktore moglam mu dac. Gdzie znajdzie
druga taka zakochana idiotke jak ja? Przyjdzie czas, ze
zrozumie, co stracil i... dobrze. Niech zaluje, niech cierpi
jak i ja cierpie, sam tego chcial, itp.

Akceptacja - Trudno! Swiat sie nie zawalil. Lepiej, ze
skonczylo sie teraz, niz mialo by sie wszystko rozleciec,
gdybysmy w naszym zwiazku zaszli jeszcze dalej. Malzenstwo,
dzieci albo juz wnuki, a tu ewentualne skoki na boki - ohyda!
Niech bedzie jak jest. Ten nieudany zwiazek posluzy mi na pewno
jako trudna lekcja zycia, z ktorej wyciagne daleko idace
wnioski. Bede ostrozniejsza w doborze partnera. Znajde takiego,
ktory w pelni doceni mnie taka, jaka jestem. Potrafie kochac i
zasluguje na milosc. Ta milosc do mnie przyjdzie, jest na
odleglosc wyciagnietej reki, musze miec tylko oczy i serce
otwarte.



Magdalena Nawrocka
www.geocities.com/magdanawrocka





>I czym tu się egzaltowć? ;))
>
> Bacha.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-04-02 09:12:47

Temat: Re: miło?ć
Od: "Bacha" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Magda N. napisała w wiadomości
news:lclj8v8d8klf1sn6ofbolgg0ihtamp7age@4ax.com...

> "Bacha"
> wrote:
[ciach]

> "Milosc rodzi sie z niczego, a umiera ze wszystkiego.
> - Alfons Karr
[ciach]

Przytoczyłam jeden z naukowych autorytetów bo czasami "mędrca szkiełko i
oko" potrafi nieco złagodzić dolegliwości spowodowane "czuciem i wiarą", jak
to ładnie ujął Mickiewicz w "Romantyczności". ;)
Nie jeden raz bywało w przeszłości, że jako małolata moczyłam poduchę łzami.
Sama też nałamałam nieco serc. "Kiedy przestaje się kochać, to się nie
płacze. Płacze się, kiedy ktoś przestaje nas kochać". /Carla Lane/.
W końcu zastanowiła mnie pewna cykliczność
zjawiska. Otóż po latach nie postrzegałam już tych rozstań jako
nieszczęścia, a z niektórych moich niegdysiejszych uniesień dzisiaj się
wręcz śmieję. :)
Dlatego też postanowiłam wreszcie przestać się mazać i przyjrzeć bliżej temu
fenomenowi. Pomogło mi to o tyle, że z tą wiedzą mogę już nieco chłodniej
oceniać. Jest jak jest i trzeba się z tym pogodzić. Aktualnie jestem w
szczęśliwym związku i traktuję to już znacznie spokojniej. A też myślałam
kiedyś, że świat mi się wali na głowę. I jakoś się nie zawalił.
Tak zostaliśmy stworzeni i tyle. Widać naturze potrzebne to w jej
"kalkulacjach". Myślę, że dobrze jest zdawać sobie sprawę i z tego.
To przecież tylko jeden z możliwych aspektów, ograniczający nieco całą
dramaturgię. Można też podejść zupełnie inaczej, tylko że wtedy pogłębiamy
lub utwierdzamy się w stanie przygnębienia. Tak sądzę.

Pozdrówka. Bacha. :)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

_Eva_ internet i emocje
Jak przestac?
matriały multim. o Adis- poszukuje
czy zwiazki rozniace sie 5latami...
Tak na rozluźnienie :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD DDDDDDDDDDDDD

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »