Data: 2010-01-08 17:22:40
Temat: Re: miłość do siebie może zabić..
Od: medea <e...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Przemysław Dębski pisze:
> Użytkownik "eTaTa" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:hi79dq$blv$1@news.onet.pl...
>
>> Podpiszę się pod tym :-S
>>
>> Ale zamiast pisać tyle bzdetów, można było napisać:
>> "Miłość jest bezwarunkowa!" - memleciu Ty jeden :-))
>>
>> ett
>>
>> Toż, teraz ja pomemlam.
>> Buddyjska droga (i okołopodobna) jest świetnym wstępem do życia. Spaprana
>> przez krzyżowców w katolickim świecie i okryta książęcą zazdrością
>> umiejętności poznania.
>> To jest zawarte we fraciszkanizmie (że tak to nazwę). Mówię o
>> "wstępie", gdyż dalej drogi są podobne (identyczne) aż do momentu...
>> rozstania.
>> Nieodparta ochota na pozostanie człowiekiem (a wręcz, synem Boga) jest
>> nieunikniona. Zdawałobysię.
>> (Ostatnio, córki mają czelność :-)) (młyn Panslawa)
>> Pogodzenie się z nieumiejętnością osiągnięcia celu jest wyjątkowo
>> trudne.
>> Było tu (psp) wszystko - od nirwany po tunele. Jakość, "tajna" -
>> zachowanie, "tajemnicze" :-))
>> Bardzo śmieszne
>> wręcz "zbrodnicze".
>> Dajże chłopie wszystko co wiesz. To się dowiesz.
>>
>> To wieś?
>>
>> Nauczenie się... bezwarunkowej miłości? Da się?
>> Wykłady?
>>
>> Co się dzieje? Co się stać może?
>> Inteligencja.
>> 2+2=4
>>
>> Nie odpuścisz = nie inkarnujesz. Proste = inteligentne.
>>
>> Była pewna Pani - kazała ("") prochy swe rozsypać w ulubionym miejscu,
>> ale i pogrzebać tam gdzie "rodzina", odwiedzać by chciała (chadzała).
>>
>> ett
>>
>> Aaaaa... "bezwarunkowa" jest bezwarunkowa Cieciu.
>
> Nie sądziłem że nadejdzie ta chwila, że przeczytam Twojego posta i będę miał
> wrażenie że wszystko w nim jest dla mnie jasne ;)
I nadeszła?
Ty to masz łeb!
;)
Ewa
|