Data: 2001-08-01 18:02:56
Temat: Re: miłość i internet
Od: "defric" <d...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "psychoLamer" jakby kpi:
> > > Ciekaw jestem czy to przejdzie kiedyś do normy.
> > > Juz wyobrażam sobie jak nasze dzieci/ wnuki
> > > z niedowierzaniem kręcą głowami kiedy im będziemy opowiadać
> > > jak to analogowo poznaliśmy swoje miłości w PKS-ie albo w dyskotece,
> > > a na randki chodziliśmy do parku - takiego z drzewami!
*ale potem:
> A ja nie jestem przeciw.
> Po prostu tak mi się pomyślało przy tym temacie...
i to mnie uspokoiło....
bo czy ważne jest gdzie i jak się poznamy? to jest najmniej istotną sprawą
i wogóle nie zajęła mnie sprawa poznania
zajęła mnie wypowiedź faceta, który kocha kobietę:
Vulture pisze:
> dziś jest moją przyjaciółką, kochanką, pomocą, oparciem,
> radością, tęsknotą i największym spełnieniem :)
to jest piękne, że się tak kocha, że się tak czuje, że się nie boi o tym
mówić
zaraz powiecie, że jak się kocha, to się tryska :) szczęściem, energią,
opowiada o tym
otóż nie - ja spotkałam takich, którzy kochali a bali się powiedzieć swojej
wybrance choćby tego, że jest mu z nią dobrze
A tu dla Volture jego partnerka jest przyjaciółką, kochanką, pomocą,
oparciem, radością, tęsknotą i największym spełnieniem
Czegóż więcej pragnąć? Czegóż szukać?
Szczęścia wam życzę Volture - oby trwało tak przez lata!
I jak słusznie zauważył psychoLamer:
> Jesteś Prawdziwy Szczęściarz.
> to musi być fantastyczne!
ja osmielam się dodać: Ona też jest szczęściarą - to musi być fantastyczne!
>pozdrawiam
* ja też
> psychoLamer
*defric
|