Data: 2005-01-07 23:58:29
Temat: Re: moj problem
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
myszkof:
> [...]
> Ale moje pytanie brzmi: jak tak naprawde mozna dotrzec
> do takiego czlowieka z pomoca? (on naprawde sam niewiele
> rozwiaze...) jak w ogole sprawic, zeby sie jakkolwiek otworzyl
> i chcial mowic o tym, co jest dla niego trudne?
Ach, wiec zastanawiasz sie czy poswiecic zycie na dostosywanie
psychiki jakiegos pogietego typka, ktoremu najprawdopodobniej
"lepiej jest bez Ciebie", do wlasnego wizerunku partnera, ktory
spelnilby Twoje oczekiwania.
Moje pytanie brzmi: dla kogo/w jakim celu mialabys to zrobic?
Inna sprawa: dlaczego odmawiasz mu prawa do pozostawania
sobie pogietym typkiem?
--
Czarek
|