Data: 2005-05-31 14:45:58
Temat: Re: moje małżeństwo to jakaś paranoja!
Od: "Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Habeck Colibretto" :
>
> Wystarczy pogadać ze starszymi osobami, a jeżeli nie ma się okazji, to
> zadać pytanie na google.
>
Co rozumiesz przez określenie "osoba starsza" ?
Bo nie wiem czy ja się już kwalifikuję. ;-)
Bo ja jakoś tak kojarzę ze wszystkie "starsze" osoby wokół mnie (jakieś
ciotki, wujki itd około 70-80 lat) jesli żyją w kochających się związkach -
to i współżycie intymne mają udane.
Oczywiscie nie rozmawiam o tym z nimi ;-)
Ale sam fakt żartowania z żoną na temat seksu jakoś świadczy o tym że ta
sfera życia jest udana.
Znam tez sporo osób znacznie młodszych (około 40-50) a stetryczałych i
zgorzkniałych bo się im ta sfera życia wyraźnie nie układa.
Są to osoby i z dziećmi i bez dzieci.
Jakoś posiadanie udanego dziecka nie stanowi wg mnie jedynej i uniwersalnej
recepty na szczęście.
Potrzeba coś więcej - zadowolenia z samego siebie.
A udany seks jest jednym z warunków tego zadowolenia, choćby też
potwierdzania własnej wartości w oczach tej "drugiej połówki".
> Ja też znam takich. I co z tego? Co to ma do mojego stwierdzenia o
ludziach
> nie mogących mieć dzieci i starających się o nie?
>
Tu się nie zrozumieliśmy.
Zrozumiałam jakobyś twierdził ze dzieci są "jedynym" sensem życia.
A ja tak nie uważam.
Pozdrowienia.
Basia
|