Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.nask.pl!newsfee
d.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "ohlala" <m...@o...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: moje sny niedługo mnie wykończą
Date: Thu, 20 Feb 2003 12:45:16 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 34
Message-ID: <b32f21$mha$1@atlantis.news.tpi.pl>
References: <b32e2i$hqh$1@atlantis.news.tpi.pl> <b32em0$1c4$1@nemesis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: pa133.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1045741451 23082 213.76.96.133 (20 Feb 2003 11:44:11
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 20 Feb 2003 11:44:11 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:188373
Ukryj nagłówki
> Nie jestem psychologiem, ale wydaje mi się, że to może być intuicyjny
wgląd
> w sytuację (nie żadne prorocze sny), np. związany z tym, że Twój mężczyzna
> jest w jakiś sposób nadprzeciętnie narażony na niebezpieczeństwo (może
> jeżdzi niebezpiecznie, zwraca na siebie uwagę swoim wyglądem, gestami,
> głosem - tego typu rzeczy).
wiesz, to może być to. może chodzi o jego ojca, a raczej o
śmierć jego ojca. umarł na raka płuc bo dużo palił. mój narzeczony również
palił, ale już od ponad pół roku tego nie robi. może rzeczywiście patrzę na
niego przez pryzmat choroby jego ojca...
> To oczywiście nie będzie żaden dowód, ale z perspektywy czasu, czy widzisz
w
> swoim poprzednim mężczyźnie coś, co sprawiało, że był nieprzeciętnie
> "narażony" na zachwianie wierności.
hmmm. on zawsze mi mówił, że zdradził wszystkie swoje
dotychczasowe kobiety, więc równanie bardzo proste - mnie też zdradzi. i w
końcu sobie odszedł...
> Przyczyny mogą też oczywiście tkwić Tobie, albo i w Tobie, i w Twoich
> mężczyznach.
ja chyba troszkę jednak przesadzam z tym swoim zaglądaniem w
swoje wnętrze...
tak czy inaczej, dziękuję Ci bardzo. chyba zaczynam to rozumieć...
buziaki,
I.
|