| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-07-26 06:32:44
Temat: molestowanie - jak rozwiązać problem dzieckaW sąsiedztwie mam dziwewczynkę, która jest molestowana przez swojego wujka
(brata ojca), rodzina nie dostrzega problemu, proszę o poradę, jak pomóc
dziecku. Z góry dziękuję.
aga
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-07-26 08:22:20
Temat: Re: molestowanie - jak rozwiązać problem dziecka
Użytkownik "Agnieszka" <k...@l...pl> napisał w wiadomości
news:ce296a$ehk$1@nemesis.news.tpi.pl...
> W sąsiedztwie mam dziwewczynkę, która jest molestowana przez swojego
wujka
> (brata ojca), rodzina nie dostrzega problemu,
Jedno pytanie: skąd wiesz że jest molestowana?
Patrycja
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-07-26 09:25:13
Temat: Re: molestowanie - jak rozwiązać problem dzieckaAgnieszka napisał(a):
> W sąsiedztwie mam dziwewczynkę, która jest molestowana przez swojego wujka
> (brata ojca), rodzina nie dostrzega problemu, proszę o poradę, jak pomóc
> dziecku. Z góry dziękuję.
> aga
Sprawa prosta z pozoru- zgłaszasz temat na Policji( mozliwe, że w dobrych
intencjach, ale Twoje oceny zachowań wujka nie musza być własciwe). Ponieważ
sprawa jest prowadzona z urzędu to wujka policja aresztuje od razu ( bo
przeciez oczywiste jest , że kontakt z dzieckiem miał). Policja chce miec
wyniki, a tu trafia się temat z gatunku ,,modnych'' i na topie. Na
komisariacie podczas przesłuchania najpierw będą wujka pytali o to co robił
ostatnio ( bardzo ogólnie). Jak juz to zezna i podpisze i miał ostatni
kontakty z małoletnią np. był w jej domu- bedą mieli to na piśmie. Potem
zrobią następne przesłuchanie (wujka nie wypuszczą) przy którym policja
postawi wujkowi zarzut (fikcyjny), że uczestniczył w rozboju (pobiciu) ze
skutkiem śmiertelnym ( podadzą wujkowi że był tu i tu, w tym i tym miejscu) i
bedą go pod tym kątem nadal przesłuchiwali i nakłaniali, żeby sie przyznał
(będzie to tak dobrane zdarzenie, które rzeczywiscie miało miejsce , ale
sprawcami były inne nieznane policji jeszcze osoby). Przesłuchanie to odbywać
się będzie po mniej wiecej póltorej doby przetrzymywania wujka w areszcie (
zeby zmiękł i był skory do przyznania się do czegokolwiek). Stawiając zarzut (
choc fikcyjny)- prokurator da od razu wujkowi trzy miesiace sankcji ( aresztu)
bo zawsze tyle mu wolno a pan sędzia chętnie uwierzy w twierdzenia
p.prokuratora co do tego, że wujek ,,.prawdopodobnie" uczestniczył w owym
rozboju ( przecież ,,praworzadny" pan prokurator jest bardziej wiarygodną dla
p. sędziego osobą niż wujek-domniemany juz teraz sprawca). Tą metodą wujek
wyląduje w Areszcie śledczym z 3 miesiecznym okresem aresztowania po tym, jak
48 godzinny okres mozliwego przetrzymywania go na komisariacie dobiegnie
końca. Stamtąd już, z aresztu śledczego kilkakrotnie będzie przesłuchiwany pod
kątem rzekomego uczestnictwa w rozboju, aby odpowiednio urobić jego stan
psychiczny i zmiekczyć naturalny mechanizm obronny obecny w psychice
wiekszosci ludzi (aczkolwiek wytrzymałość psychiczna nie jest nieograniczona i
bezwzgledna). Następnie po czterech przesłuchaniach, prokurator odwoła
dotychczasowe zarzuty uczestnictwa w rozboju ( przeciez wie, że nie da sie
tego ostatecznie udowodnić, a przecież pod tym zarzutem sędzia dał wujkowi
areszt) i stawia nowe zarzuty- tym razem dotyczace molestowania seksualniego
nieletniej( bo przeciez przynajmniej jeden ,,dowód" w postaci Twojego
zgłoszenia sprawy na policji mają na wujka). Tą metodą. wujek sobie siedzi, a
policyjni wywiadowcy zaczynają w tym czasie wycieczki do sąsiadów molestowanej
dziewczynki, z którymi wszczynają rozmowę poczatkowo wyraźnie sugerującą, ze
wujek jest oskarżony o molestowanie seksualne tej ( tutaj wskazuja juz o które
konkretnie dziecko chodzi) dziewczynki. Rozmowa zmierza ku temu, czy czasami
rozmówca nie ,,widział'' czegoś w zachowaniach wskazanego już konkretnie
obiejtu (wujka). Oczywiście po takich sugestiach spojrzenie sąsiadów na
normalne nawet zachowania obiektu- ofiary, bedą zupełnie inaczej oceniane
przez sąsiadów dziewczynki i bardzo prawdopodobne jest, ze panowie wywiadowcy
( po wczesniejszym opisaniu wygladu ,,zboczeńca") usłyszą w końcu czyjeś
zeznanie: ,,no tak, no wiecie panowie, ja do tej pory tak tego nie
podejrzewałam, ale teraz jak sie dowiedzałam/działem o sprawie ( ludziom juz
wyobraźnia podsunęła monstrualne cechy ,,zboczeńca") to rzeczywiscie- no on
trzymał kiedyś te dziewczynkę za rączkę i tak dziwnie patrzył, w ona chyba
była wystraszona. Tak teraz to widzę wyraźnie, ale wtedy sądziłam/łem, że
wszystko jest normalnie''. W tym momencie policja i prokuratura ma juz w ręku
dowód w postaci zeznania jednego z ,,życzliwych'' sąsiadów rzekomo
pokrzywdzonej dziewczynki, który juz zaczyna wykazywać postawy ,,obrońcy
pokrzywdzonych'' dokonując w zeznaniu własnych ocen ( zamiast opisania jedynie
faktów- tego co widział-jesli w ogóle cokolwiek widział poza tym, ze wujek
szedł na spacer i trzymał dziecko za rękę). Oczywiscie dziecko dowie sie dość
szybko ( od przepytywanych o zboczeńca sąsiadów), że wujek w ich ocenach jest
zboczeńcem i szybciutko pojawi sie w nim strach przed wujkiem z jednej
strony, z drugiej dziecko ( nawet jesli nie odczuwało dotychczas ze strony
wujka nieprawidłowych zachowań) powie o tym swoim strachu rodzicom. Teraz
dopiero rodzice dziecka, po odebraniu infotmacji od dziecka, że dziecko sie
wujka tak własciwie boi- zupełnie inaczej spojrza na Twoje informacje o
nieprawidłowych Twoim zdaniem zachowaniach wujka- które wcześniej
bagatelizowali. Zaczną sami sądzić (w nich takze pojawi sie strach i obawa-
przeciez dziecko tez powiedziało, ze boi sie wujka), że coś jest na rzeczy.
Kiedy jednak dojdzie do nich informacja ( a dojdzie, bo policyjni wywiadowcy
doprowadzą ją podczas przesłucha nia rodziców ,,pokrzywdzonej''), że
prokuratura aresztowała wujka na 3 m-ce i ze sa swiadkowie jego ,,zboczeń''
którzy ,,widzieli i zeznali" - możliwe , że i zasugerowani w ten sposób
rodzice dopatrza się ,,nieprawidłowości'' w zachowaniach wujka, bo przecież
wujek pocałował dziecko kilkakrotnie przy tej czy innej okazji. Po takich
sugestiach 70% rodziców spojrzy rzeczywiscie na wujka jak na potencjalnego
zboczeńca i inaczej zakwalifikuje normalne w codziennosci gesty, zachowania,
kontakty wujek- ich córka. Ostatecznie wujek w śledztwie posiedzi 6 miesięcy,
w tym czasie straci pracę, zostanie przedstawiony wobec wszystkich sasiadów
dziewczynki ( oraz w miejscu zamieszkania) jako zboczeniec. Wujka bedą
przesłuchiwali wielokrotnie- wmawiajac , że jest zboczeńcem, ,,pierdolonym
pedałem", dewiantem, będzie go biło dwóch policjantów ( własciwie jeden- drugi
bedzie stał pod drzwiami na korytarzu i pilnował aby w trakcie
,,przesłuchania'' nikt nie wszedł-to metoda na zabezpieczenie sie przed
swiadkami, a i ten stojacy na korytarzu policjant ,,uczciwie'' w przyszłości
zezna w razie czego, że nie widział żadnego bicia przesłuchiwanego wujka i o
niczym nie wie). Jesli wujek po takim ,,przesłuchaniu" siś nie przyzna- to
trudno.....nie udało się. Potem go wypuszczą z Aresztu Tymczasoego i będzie
odpowiadał przed sądem z wolnej stopy- czym ( fakt pozostawienia go na
wolnosci) będzie wzburzał ,,słuszne'' oburzenie sasiadów i znajomych ( byłych-
teraz się od niego odwrócili, tak na wszelki wypadek). Sąd bedzie zlecał
badania psychiatryczne biegłym, zbadają (pan Andrzej S. lub jemu podobni)
wujka, potem domniemaną pokrzywdzoną ( sposobem badania pogłebiając juz
poważnie spiętrzajace się problemy dziecka wynikajace z uwikłania go tę szopkę
wymysloną przez dorosłych, którzy wzajemnie napedzili sobie strachu, a policja
na tym skorzystała bo wynikach i raportach wpisali, ze wykryli ,,zboczeńca''),
jej rodziców, czasem dalsza rodzinę. To potrwa nastepne dwa lata ( zbieranie
ekspertyz przez Sąd). Przez ten czas wujek- teraz juz bezrobotny ( bo stracił
pracę siedząc pół roku) po odsiadce w Areszcie Tymczasowym i z opinia
zboczeńca- bedzie biegał dwa razy w tygodniu meldować sie na komisariacie w
ramach dozoru policyjnego jaki mu śad przydzieli ( zamiana aresztu na dozór).
Oczywiscie bedzie mógł swobodnie kontaktować się z ,,pokrzywdzoną'', ale ta
nie bedzie chciała ( teraz juz sie go boi), a i jej rodzice do tego nie
dopuszczą. Czas bedzie płynął, sad bedzie wyznaczał co kilka miesiecy terminy
rozpraw, przy czym z racji powolnosci procedur do przesłuchania rzekomych
swiadków czynów wujka dojdzie mniej wiecej po 5-ciu latach od momentu kiedy
cała rzecz ,,wybuchła'' i ,,swiadkowie'' ni w ząb nie bedą pamietali, co
zeznali ( fikcyjnie z resztą i poczuciu misji ,,obrońcy ucisnionych'') przed
5-cioma laty w trakcie sledztwa. Sąd- bo takie jest prawo- w tej sytuacji
przypomi im ( odczyta) obszerne fragmenty ich zeznań ( lub całość) i zapyta
czy podtrzymują to co mówili wówczas. Jeden ze swiadków podtrzyma, reszta
powie, że to własciwie nie do końca tak było, ze oni własciwie to widzieli co
innego niż im sie wydawało, a zeznali tak a nie inaczej tylko dlatego, ze
mysleli iz rzeczywiście ( wskazana jako zboczeniec osoba) wujek dziewczynki z
racji kontaktu z małoletnia ,,mogłby'' miec mozliwość prezentowania
niewłasciwych wobec niej zachowań. powstanie fajna sytuacja dla sądu- część
świadków podtrzyna zeznania, część sie wycofa. Nie bedzie więc w ty układzie
oczywiste, ze wujek jest zboczeńcem ( ekspertyzy seksuologów na ogół są
niejednoznaczne), ani tez nie bedzie oczywiste , ze dopuszczał sie faktycznie
tego co mu pierwotnia zarzucano. Nie mniej jednak sad skarze wujka ( jesli nie
był karany) na 2 lata pozbawienia wolnosci w zawieszeniu na 3 lata. Wyrok
zapadnie po 7-8 latach od poczatku całego postepowania. Wujek, zwłaszcza jesli
nie czynił tego co mu sie zarzuca odwoła sie od wyroku do sądu Apelacyjnego,
który wobec braku bezprzecznie dowiedzionej winy- uniewinni go ostatecznie po
8-miu latach przesłuchań, odsiadek, procesów etc., etc. Wujek bedzie
zniczczonym psychicznie i społecznie napietnowanym człowiekiem, małoletnia juz
teraz dorosła prawie w tajemnicy przed rodzicami będzie utrzymywała kontakt z
wujkiem, a wszyscy ,,swiadkowie'' i inni którym sie wydawało, ze trzymanie
dziecka za rączke lub pocałunki to ,,zboczenie'' ( sami chyba maja inklinacje
do dewiacyjnych zachowań) schowacie głowę w piasek i udawać bedziecie , ze nic
sie nie stało....A tymczasem stało się. Zastanów sie więc, czy wiesz jak w
takich przypadkach działa ,,machina" policyjno- prokuratorskiego walca? Czy
wiesz jak kardynalne błędy popełniane są przez policję wykonująca czynnosci
śledcze zlecane przez prokuratora? Czy wiesz, ze w pogoni za szybkim rowojem
sprawy celowo i swiadomie przed odebraniem jeszcze zeznań od swiadków-
policyjni wywiadowcy w trakcie ,,wywiadu środowiskowego'' pomiedzi sasiadami
dokładnie rozpuszcza informację o personaliach wytypowanego na ,,sprawcę'' (
chodźby i nim nie był faktycznie) osobnika? Czy masz swiadomość , że
poinformowani nta drogą sasiedzi dziewczynki, bedą ja o wujka wypytywali,
podczas kiedy ona sama jeszcze nie bedzie własciwie wiedziała o co chodzi?
Wiec zastanów się, czy jestes pewna, że takiej prymitywnej i chamskiej
,,ochrony'' dziecka sie domagasz, bo przeciętny obywatel nigdy nie bedzie
nawet przypuszczał, ze w taki sposób moze pracować policja i prokuratura w
celu osiagniecia swoich wyników ( chocby i na bazie krzywdy dziecka i na
przykład niewinnego faceta bo po wielu latach sad go uniewinni). Prawdziwa
ochrona dziecka, musiałaby polegać na odseparowaniu dziecka i rodziców od
otoczenia sasiadów- potencjalnych swiadków ( czego nikt w polsce nie
uskuteczni) na okresco najmniej 6-7 miesiecy w taki sposów, aby do zakończenia
dowodowej części postepowania przugotowawczego i przesłuchań sąsiadów-
niemozliwe były sugestie kierowane przez uprzedzonych juz o sprawie sasiadów
wobec dziecka i jego rodziców. Ponadto wszyscy sąsiedzi, podkreslam - wszyscy-
powinni być przesłuchani od razu i jednego dnia, w taki sposób , aby
uniemozliwić przekazywanie pomiedzi nimi informacji o rzekomym
,,zboczeńcu".Wtedy, sledztwo byłoby wiarygodne. Taka wiarygodność nie jest
jednak osiagalna dla polskiej policji i jesli nawet gdzieś ktoś wewnatrz
pomyslał kiedys o metodach prowadzenia dochodzeń w podobnych przypadkach- to
nikt nie wykonał potężnej pracy aby zaprojektować stosowne procedury w tym
zakresie, przeszkolic funkcjonariuszy, wdrożyć całość, wpleść w to mechanizm
kontroli nadużyć ( obowiazek dokonywania zapisu kamerą wideo z przesłuchania
podejrzanego z wymazywaniem jego twarzy, aby po zakończeniu sprawy niemozliwe
było szantazowanie go za pomoca takiej taśmy która ,,wyciekła'' z komisariatu
w postaci drugiej kopiii) itd. itp. Wtedy skończy sie wymuszanie zeznań
poprzez bicie podejrzanych, skończy się hitlerowskopochodny
sposóbprzesłuchiwania, skończy sie uprzedzanie przyszłych swiadków o
personaliach domniemanego sprawcy, kończy sie presja psychiczna na
pokrzywdzone dziecko powodowana pytaniami uprzedzonych juz sasiadów
kierowanymi ,,z ciekawosci" wobec dziecka postrzeganego od tej pory jako
ofiara ( którą byc może do tego momentu nie była).
Opisałem patologię postepowań w takich sprawach. Nie wypowiadam się, czy
słusznie kogos podejrzewasz, czy nie. Nie znam konkretów. Jesli pocałunki
krewnego wydaja ci sie zboczeniem- to wspólczuję Tobie ocen jakie prezentujesz
zapewne na fali społecznego niepokoju i wzmozonego zainteresowania medów
podobnymi tematami. Powiem jedno- oceny zachowań ludzkich to dośc subiektywna
sprawa, a ich granice są łatwe do przesuniecia, przestawienia czasem o 180
stopni po odpowiedniej sugestjii w sprawie. Starajmy sie i na to uważać, bo
szkód mozna nartobic masę, zwłaszcza wtedy kiedy tak naprawdę nieprawidłowe
zachowania dorosłych wobec małoletnich nie miały miejsca. Znane sa też
przypadki wyzywającego i obscenicznego zachowania 9-cio latek lub starszych
wobec ich opiekunów. Dzieci ogladaja filmy i nasladują prezentowane tam
praktyki seksualne. W tym wieku często dla zabawy, sprawdzenia samego siebie,
reakcji otoczenia. Może warto wiedziec i o tym.
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-07-26 12:01:51
Temat: Re: molestowanie - jak rozwiązać problem dzieckaUżytkownik "eusso" <e...@g...pl> napisał w wiadomości
news:4104CE32.D1824B51@go2.pl...
Po cos to nawymyslal? Skad to wiesz?
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-07-26 12:26:32
Temat: Re: molestowanie - jak rozwiązać problem dzieckaTo z autopsji czy projekt scenariusza?
Jeannette
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-07-26 13:17:08
Temat: Re: molestowanie - jak rozwiązać problem dziecka
Jeannette w news:ce2t3t$a35$1@news.onet.pl...
/.../
> To z autopsji czy projekt scenariusza?
> Jeannette
Przypadkiem zapewne, wczoraj późną nocą TV1 (lub2)
puściła dokładnie taki filmik - dokładnie z "tego scenariusza".
Filmik z wytwórni "dzikiego zachodu" z serii - postępowania sądowe.
Oskarżona (znana i uznana aktorka) o "molestowanie ~ośmiolatka",
pracownica szkoły z własnym traumatycznym przeżyciem związanym
z utratą (utonięciem) dziecka, jest traktowana dokładnie tak jak wyżej
opisano. Spędza w więzieniu (areszcie) wiele tygodni, w międzyczasie
dostaje się w ręce autowięziennego "wymiaru sprawiedliwości" po którym
nie poznaje się w lustrze... O naderwanym zaufaniu do niej w każdym
środowisku, również eksponowanym przez jej własnego męża już nie powiem.
W końcu, tylko dzięki jej konsekwentnej postawie w zeznaniach
i niewinności (absurdalności oskarżenia), jak też szczególnej dociekliwości
jej adwokata, rzecz się wyjaśnia.
Jak długo jeszcze będą "leczone" skutki takich działań - tego już się nie mówi.
Był tez kiedyś podobny film, gdzie oskarżony (i terroryzowany głownie przez
media) nie wytrzymał presji i w końcu poszybował... z dachu wieżowca.
No ale to zapewne tylko filmy, fantazje scenarzystów.
A my tu żyjemy w dobrze urządzonym pod względem prawnym kraju
powszechnej szczęśliwości i sprawiedliwości.
pozdrawiam
All
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-07-26 14:05:41
Temat: Re: molestowanie - jak rozwiązać problem dzieckaJeannette napisał(a):
> To z autopsji czy projekt scenariusza?
> Jeannette
Z dokumentacji wydziału wewnetrznego, pewnego stołecznego
miasta w pewnym teraz unijnym od niedawna kraju...niestety.
Natomiast a propos scenariuszy: tymi metodami ,,robi się''
w policji wyniki w wysokiej wykrywalnosci przestepstw co
cztery lata ( przed wyborami do parlamentu) w celu takiego
przedstawienia dobrych efektów kierownictwa, aby ,,nowe"
władze resortu ( bo wiadomo po wyborach poleca starzy, a
nowe miotły bedą kosic kadrę) musiały sie po trzykroć
zastanawiac czy aby na pewno ,,dobrych'' zrzucic ze
stołków....A dobro pokrzywdzonych ( kto by tak nim nie był
faktycznie)- to sprawa najmniej istotna. Służba ma swoje
priorytety....i swójego dogląda. To nic , ze to przekręty,
bo przecież tak rzadko coś takiego wychodzi na jaw, a i
przedstawiciele mediów nie często dostają przeciek w gruncie
rzeczy świedczący o tym, ze policjant zadenuncjował swoich
kolegów zwyrodnialców ( to zwyrodnienie- nie choroba tak jak
pedofilia), którzy pod skrzydłami policji hołdują swoim
sadystycznym zwyczajom, ćwicząsc metody przesłuchań typu
,,na sowę'' ( pilnowanie w czasie bicia przesłuchiwanego)
albo na ,,klamkę''- podobnie, tyle że przesłuchiwanemu
wyjmują z szafy w pokoju pistolecik ( za jego plecami) po
czym po przeładowaniu ( przesłuchiwany oczywiscie nie wie,
że w komorze nabojowej nie ma pocisku) przykłada mu się do
głowy spluwe rycząc dalej tekst: ,,takiego pier.... pedofila
jak ty mozemy rozwalić od razu. Zawsze mozesz przeciez
dostać kulkę w trakcie próby ucieczki po tym jak się
rzuciłeś pird.... ny zboczeńcu na policjanta i nikt nie
powie inaczej. Ja tobym cie za.......na miejscu''....
Scenariusze niestety są w uzyciu nie tylko w
kinematografiii. Życie napisało już własne, aczkolwiek
zgadzam się, że szaremu obywatelowi nie miesci się to w
głowie...Z resztą nie bez powodu- zwykli obywatele wolą miec
,,dobre samopoczucie'' i odsuwać od siebie mysli o
patologiach w codziennej pracy policji. Nikt przecież z
pewnoscią nie chciałby znaleźć się osobiście w roli
przesłuchiwanego w taki sposób, a ,,enklawy'' tej patologii
jakimi sa pokoje przesłuchań nie często widują rzetelnych i
uczciwych reprezentantów prawa. Częściej jednak jedynie
funkcjonariuszy, których zachowania są takie, jakie mamy
społeczeństwo i jakie to społeczeństwo stworzyło mechanizmy
kontrolne. Dopóki przełożeni bedą chronili podwładnych w
policji róznymi ,,ciekawymi'' metodami, a sa na to sposoby (
zawsze można wykazać , że nastapiło jakies nagłe zdarzenie o
którym wiadomo iz nie sposób twierdzenia o jego zaistnieniu
podważyć i twierdzic w obronie ,,podpadniętych''
policjantów, że z powodu tego wydarzenia ,,doznali szoku i
są pod opieką psychiatryczną'')- dopóty poczucie bezkarnosci
w policji potęgowało będzie wynaturzenia. Ale cóż proza
zycia...
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-07-26 14:53:17
Temat: Re: molestowanie - jak rozwiązać problem dzieckaeusso napisał(a) w <4...@g...pl>:
Jak pomyślał tak zrobił i oglądał sobie dalej mecz popijając pifko
gdy za ścianą tatuś gwałcił najmłodszą.
--
Paweł Zioło
/|\ http://fotozielsko.w.szu.pl
/ | \ http://psphome.dhtml.pl/linki.html
\_____|
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-07-26 19:32:13
Temat: Re: molestowanie - jak rozwiązać problem dziecka"Mężczyzna nie przyznaje się do zarzutów.
Decyzją sądu mężczyzna, mieszkaniec Chorzowa został tymczasowo aresztowany.
Grozi mu do 10 lat więzienia.
"
http://info.onet.pl/955340,11,item.html
Krzysiek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-07-26 19:44:34
Temat: Re: molestowanie - jak rozwiązać problem dziecka
"Agnieszka" <k...@l...pl> > W sąsiedztwie mam dziwewczynkę,
która jest molestowana przez swojego wujka
> (brata ojca), rodzina nie dostrzega problemu, proszę o poradę, jak pomóc
> dziecku. Z góry dziękuję.
> aga
Z moich doświadczeń zawodowych wynika, że trudno jednoznacznie ocenić czy
dziecko jest molestowane czy nie, ale takich przypuszczeń nie należy
bagatelizować. Możesz o tym poinformować policję jeśli twoje przypuszczenia
potwierdzone są konkretnymi dowodami (widziałaś sytuację naużycia, widziałaś
ślady na ciele dziecka, krzyki lub inne sygnały dające ci pewność.) Jeśli to
tylko twoje przypuszczenia możesz zgłosić się do instytucji, które mają
uprawnienia i wiedzę żeby tą sprawę dokładniej zbadać (opieka społeczna,
kurator sądowy, psycholog dziecięcy w poradni, szkole lub przedszkolu).
Rzeczywiście jeśli dowody nie są jednoznaczne warto sprawę powierzyć
zaufanej, kompetentnej osobie do dokładniejszego zbadania zanim udasz się na
policję, ponieważ policja musi odnotować zgłoszenie i podjąć kroki formalne.
Tym bardziej jeśli to mała miejscowość, nie da się uniknąć niezdrowego
rozgłosu. Ale na pewno nie wolno takich faktów bagatelizować i udawać że ich
nie ma. Miałam do czynienia z ofiarami przemocy, też seksualnej, i nic tak
nie oburza, jak obojętność otoczenia. Aczkolwiek warto pamiętać, ze fałszywe
oskarżenia też sie zdarzają... sprawa nie jest łatwa, tym bardziej mój
szacunek dla ciebie że się nią zainteresowałaś. Pozdrawiam i życzę
powodzenia
Agata
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |