Data: 2003-06-18 08:02:59
Temat: Re: monogamia
Od: Arek <a...@e...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik c...@w...pl napisał:
> Bluźnię?! To chyba za mocne słowo drogi rozmówco.
Nazywanie tak niskiej pobudki jak żądza posiadania miłością
bez wątpienia podpada pod bluźnierstwo. :)
> Przystopuj. Postaraj się proszę zdystansować do własnych i cudzych mysli,
> nie wydawaj ocen nie znając kogoś. Uspokój się :-)
> Spójrz ile agresji jest w Twojej wypowiedzi.
> To tylko dyskusja, nie jadka :-)
Jatka. Dlaczego mam się dystansować gdy ktoś tak piękne uczucie jak miłość
kala czymś tak obrzydliwym jak zazdrość przez przypisywanie zazdrości
bycia częścią miłości!?
To tylko w pewnych kulturach gdzie kobieta była - lub jest - traktowana
jako część przybytku mężczyzny istnieje zazdrość. Z jednej strony wynika
to z naruszenia własności z drugiej z obawy przed skutkami utraty opieki
mężczyzny.
W kulturach, które nigdy nie doświadczyły takiego segregacyjnego podejścia
do wartości kobiety i mężczyzny zazdrość nie występuje.
> To o czym pisałam Ty nazywasz niepokojem i obawą, ja lekkim uczuciem
> zazdrości dalekim od obrzydliwej żądzy posiadania - jak to nazwałeś!
Ale zazdrość to nie lęk, lecz już odczucie żalu, pretensji lub też już
nawet wynikający z tego sposób brzydkiego zachowania.
> I też nie wierzę choć Cie nie znam że NIGDY nie byłeś zazdrosny o kobietę.
> I wyobraź sobie że mówię o poztyznym aspekcie tego uczucia!
NIE MA pozytywnego aspektu tego odczucia.
I nie, nie byłem nigdy zazdrosny o swoją kobietę, zawsze mi schlebiało to,
że jest atrakcyjna dla innych.
> Pięknie napisałeś.. i tyle.
> Żaden mąż, ani mężczyzna ze spokojem nie patrzy jak jego kobieta
> obdarza cyt: uczuciem/zainteresowaniem/bliskością (!!!) innego mężczyznę..
Ja nie raz na to patrzyłem i to ze spokojem. Może dlatego też ze wszystkimi
swoimi byłymi pozostałem w bardzo bliskich i przyjacielskich kontaktach.
I żeby daleko nie szukać - Eskimosi do dziś dnia praktykują obyczaj oddawania
żony na noc gościowi.
> Na koniec powiedz mi skąd bierze się cyt: obawa, niepokój?
> A skąd ukłucie w serduchu, i tylko to.
> Rozróżnij :-)
Kłócie w serduchu bierze się właśnie z tej żądzy, naruszenia własności.
To zjawisko skierowane na zewnątrz, dotyka innych, jest agresywne.
Obawa, niepokój bierze się stąd, że może się okazać ktoś lepszy, bardziej
pasujący dla naszej miłości niż ja i to jest skierowane do wewnątrz, dotyczy
nas samych i pobudza do refleksji, starań, rozwoju.
pozdrawiam
Arek
--
http://www.elita.pl/hipnoza
|