Data: 2002-11-03 16:40:11
Temat: Re: mowienie o sobie w 3 osobie
Od: "Chyna" <c...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Bound with all the weight of all the words Jakub Andrzejak e...@c...nu
tried to say...
|
| Podobno Juliusz Cezar mówił o sobie w 3 osobie ;>
Chuuuum.
Psychologowie psychologami, a ja tak sobie mysle. Zastanawiam sie, co JA bym czula,
gdybym
mowila do siebie/o sobie/do kogos: "Anna teraz wstanie i pojdzie po herbate".
I tak mi sie nasuwa, ze czulabym dystans.
Jednoczesnie bliskosc do samej siebie. Zauwazcie, ze kiedy zwracamy sie do
dziecka/obojetnie jakiej osoby z sympatia, z delikatnoscia, z zalotnoscia, z
lagodnoscia,
mowimy: "No, teraz Maurycy pojdzie z babcia na spacerek, prawda?".
Taki dystans przeplatany z lagodnoscia i sympatia.
Ciekawa sprawa.
Sadze, ze tu jest jednak wiecej tej sympatii do samego/samej siebie, nizli dystansu.
Tak
70% do 30.
--
Chyna :: http://oejsis.prv.pl :: http://nlog.pl/view.php?user=chynaa ::
Where do we go nobody knows, I've gotta say I'm on my way down. [Coldplay]
|