Data: 2001-10-18 15:44:04
Temat: Re: mukowiscydoza
Od: Lech Trzeciak <l...@i...gov.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ryszard Glab wrote:
>
> -przypadek trzeci jest to prawdopodobnie znana sprawa wynikajaca z bledu
> technicznego osoby wykonujacej test (blad techniczny a nie blad w
> procedurze przesiewu stad nie uwzglednialem go we wczesniejszej
> dyskusji).
Nie zmienia to faktu, że jest to przypadek, który umknął w przesiewie - a zatem
jest to błąd przesiewu. Przypadek fałszywie ujemny.
Od samego początku dobierasz najkorzystniejsze parametry, "zapominając" o
reszcie. Ocena zysków z przesiewu oraz kosztów przesiewu nie jest oceną w
wyteoretyzowanym świecie idealnym, gdzie wszystko działa tak, jak tego
oczekujesz. Wynik fałszywie negatywny będzie się zdarzał, podobnie jak
zamienienie próbek i fałszywe wykrycie śmiertelnej choroby u zdrowego dziecka - z
wszystkimi negatywnymi konsekwencjami psychospołecznymi. A nawet i zdrowotnymi
(uboczne skutki dalszej diagnostyki i leczenia). Im dłużej argumentujecie za
wprowadzeniem przesiewu, tym więcej dziur widzę w waszym przesiewie i tym
zdecydowaniej opowiadam się przeciw. W moim odczuciu to się wam zgadza tylko na
papierze: wysoka swoistość, wysoka czułość, niska cena. Gdyby wprowadzić przesiew
do praktyki, to swoistość i czułość metody spadną, a koszty jednostkowe w
tajemniczy sposób wzrosną (ja powiem: urealnią się). Zaś zyski są niepewne.
Wątpliwości chętnie rozstrzygacie na swoją korzyść, tak jakby nie było
bezpieczniej przyjąć, że połowę wątpliwości należy rozstrzygnąć na niekorzyść, i
jeszcze dodać wspólczynnik korekcji na prawa Murphy'ego. MM doskonale pisze, że
skoro ten test jest taki super prosty i tani, to załóżcie firmę i oferujcie go za
pieniądze rodzicom. Na pewno chętnie zapłacą po 10 zł, aby mieć pewność, że
dziecko nie wymaga wczesnego (a przecież jakże zbawiennego) leczenia.
Leszek
|