Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!newsfeed.tpinternet.
pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: Flyer <f...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: muzyka i samopoczucie
Date: Sat, 15 Jun 2002 02:02:18 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 41
Message-ID: <3...@p...onet.pl>
References: <aeci1v$6go$1@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: qc154.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.tpi.pl 1024100082 11795 217.99.12.154 (15 Jun 2002 00:14:42 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Sat, 15 Jun 2002 00:14:42 +0000 (UTC)
X-Accept-Language: pl
X-Mailer: Mozilla 4.77 [en] (Win95; U)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:141609
Ukryj nagłówki
ika zuzeloth wrote:
>
> Nie wiem czy ten post pasuje na sci.sajkologię, ale od dłuższego czasu
> chodzi mi to po głowie i chcialam się dowiedzieć jak to wygląda u Was.
>
> Kiedy świat zębieje i pokrywa się zielonym kisielem, zamykam się
> wewnątrz swojej głowy i włączam muzykę smętną, smętnie monumentalną
> lub coś w tym stylu i naprawdę dobrze się wtedy czuję. Ludzie z
> zewnątrz mówią jednak: "jak słuchasz takiej dołującej muzyki to nie
> dziw się, że masz w kółko deprechę". Dołującej? Mnie koi, a nie
> dołuje. Przecież gdybym włączyła wtedy jakies głupawe wesołkowate
> dyrdymały, to bym chyba roztrzaskała pół wszechświata jednym
> walnięciem pięści, a później umarła ze zgryzoty ;) Więc w którą stronę
> to działa? Muzyka na nas, czy my na muzykę?
> I co to jest 'dobre samopoczucie'?
Kiedy deszcz siecze a wiatr wieje nie potrzebuje zadnej dodatkowej
muzyki [specjalista pewnie by zdiagnozowal - lubie "biale szumy" ].
Wrecz
uwielbiam siedziec gdzies pod dachem i sluchac zawodzenia wiatru albo
deszczu na szybach.
A jak tego nie ma - czesto w nocy wlaczam myzyke [cicho] ale specjalnie
sie nie interesuja czego slucham. Potrafie puszczac plyte w kolko przez
tygodnie, zanim nie wpadnie mi cos nowego do reki. Z rownie dobrym
skutkiem moze to byc niesmiertelna Britney (moze wg autorytetow muzyka
bezwartosciowa, ale robiaca dostatecznie duzo "ruchu" i halasu) jak i
Koncerty Brandenburskie Bacha (o niesmiertelnym Requiem Mozarta nie
wspominajac). Gdzies ostatnio spotkalem sie z fabularnym (w powiesci,
filmie - nie w zrodlach fachowych) tlumaczeniem troche zartem, ze
puszczanie muzyki chronilo pewna osobe przed slyszeniem glosow. Ja chyba
nie chce slyszec Ciszy.
Czy muzyka dziala na mnie (o innych nie pisze, bo nie jestem
psychologiem ;) ) - jezeli slucham jej swiadomie to tak. Raz moge
uzywac jej jako "zatyczek-przeszkadzajek" do swiadomosci, innym razem
pomaga mi "utonac" w nastroju - jakby krystalizuje go, pomaga go znalesc
i okreslic. Wiecej nie powiem, bo dopiero teraz nad tym zaczalem sie
zastanawiac ;).
Flyer
|