Strona główna Grupy pl.sci.psychologia muzyka i samopoczucie Re: muzyka i samopoczucie

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: muzyka i samopoczucie

« poprzedni post
Data: 2002-06-15 08:40:23
Temat: Re: muzyka i samopoczucie
Od: "Pio.G." <p...@p...onet.plU>
Pokaż wszystkie nagłówki



ika zuzeloth wrote:

> [...]
> Ludzie z
> zewnątrz mówią jednak: "jak słuchasz takiej dołującej muzyki to nie
> dziw się, że masz w kółko deprechę". Dołującej? Mnie koi, a nie
> dołuje. Przecież gdybym włączyła wtedy jakies głupawe wesołkowate
> dyrdymały, to bym chyba roztrzaskała pół wszechświata jednym
> walnięciem pięści, a później umarła ze zgryzoty ;) Więc w którą stronę
> to działa? Muzyka na nas, czy my na muzykę?
> I co to jest 'dobre samopoczucie'?

Muzyka moze oslabic lub wzmocnic aktualny nasz nastroj. Rzadzej jest w
stanie radykalnie go zmienic. To ostatnie moze miec miejsce np. gdy
bedac mocno rozdraznieni kakofonia niechcianych muzycznych bohomazow
nagle uslyszymy melodie lub dzwieki mile sie nam kojarzace. I zapewne
ten kontrast masz na mysli znajdujac ukojenie w "dolujacej" muzyce. Ta
ostatnia jest czesto przerazliwie piekna w swojej monumentalnosci.
Oczywiscie aby dostrzec to piekno trzeba od lat nastoletnich miec okazje
do "wyrabiania" wlasnego gustu muzycznego, upraszczajac - miec mozliwosc
nasluchania sie najrozniejszych muzyk, a nie tylko slodkiego zawodzenia
Fogga kochanego przez mamusie, czy dziarskiego disco na klepisco -
namietnie puszczanego przez brata.
Niestety nie kazdy ten wybor ma, a bez niego jest duze
prawdopodobienstwo, ze nasze preferencje muzyczne stana sie dziedziczne.
Co najwyzej nastapi ich lekkie "uwspolczesnienie" (czytaj: idolem stanie
sie gosciu z chronicznym niezytem gornych drog oddechowych ;))
Traf chcial, ze ja akurat ten wybor mialem i jego skutkiem jest m.in.
spory rozrzut mego gustu muzycznego :). Gdzies w liceum, gwaltownie, pod
wplywem ojca, zapalalem miloscia do muzyki klasycznej, a szczegolnie do
Bacha. Dzis wydaje mi sie to zabawne, bo znalem raptem jeden jego utwor:
toccatte i fuge zawarta w czolowce swoja droga bardzo wartosciowej
francuskiej kreskowki "Byl sobie czlowiek". Sklonnosc do muzyki powaznej
szybko mi minela. Wraz z krotkim rozkwitem piractwa kasetowego na
poczatku lat 90-tych odkrylem grupe terapeutyczna "The Cure" ;). Coz to
byl za odlot! Juz same tytulu utworow powstalych na pocz. lat 80-tych
sugeruja klimaty: all cats are grey, drowning man, one hundred years z
namietnie powtarzanym "sloganem": it doesn't matter if we all die. Do
tego doszla plytka z 87 r. pod znamiennym tytulem: disintegration i
sztandarowym utworkiem: the same deep water as you. Czy ta muzyka miala
na mnie dolujace dzialanie? Raczej milo mi sie jej sluchalo przezywajac
wlasny "bol istnienia". I po dzis dzien z rzadka lubie sobie cos z tego
puscic - dla "ukojenia". The Cure istnieje do dzis, ale to co teraz
graja jest cieniem tamtego czasu zmixowanym z bardziej "lotnymi"
trendami. Gdzies w polowie lat 90-tych przyszedl czas na cos bogatszego
(po czesci) aranzacyjnie - duecik Cocteau Twins z jedyna w swoim rodzaju
wokalistka - niejaka Elizabeth Fraser. Jej swidrujacy, poszarpany sopran
przywodzacy niekiedy na mysl glos kobiety szczytujacej zapadl mi mocno w
pamiec. Dziwna to muzyka, plynaca, ale z silna perkusja i oczywiscie z
duza zawartoscia elektroniki, bo na gitary bez elektryki i lata 60/70-te
mam do dzis wysypke ;). Pod koniec lat 90-tych z przerazeniem odkrylem,
ze podobaja mi sie niektore odmiany techno. O zgrozo, co za niefart!
;)). Czy upodobanie do Underworld i niektorych kawalkow Prodigy oznacza
regres w rozwoju??? I czy chowac glowe w mokry piach przed tym co nas
kreci??? Dalej mam odchyly w plynace kregi chilloutowo-ambientowe: the
Orb, Biosphare, Groove Armada, wspomniany ostatnio przez Ciebie Sigur
Ros, czy niesinglowy Moby. Ze 2 lata temu znalazlem wykonawce laczacego
wode z ogniem tj, szybki rytm i rozmyte, niby hinduskie dzwieczki. Jest
to niejaki Banco de Gaia (nie kojarzyc z zadnym latynosem!!!, afe bym
sie brzydzil ;))
Ciekawe jeszcze hi hi na jakie wolty w guscie mnie stac? :))
To tyle opowiastki.

Sorry za duze stezenie dla wiekszosci niezrozumialych nazw, choc Ci,
ktorych to drazni, do tego miejsca pewnie nie doczytali...

pzd & rw

--
_
Pio.G.(R)eserved

# chcesz do mnie napisac? - usun koncowke U z mojego adresu #

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
15.06 ... z Gormenghast
15.06 Greg
15.06 ika zuzeloth
15.06 ika zuzeloth
15.06 ika zuzeloth
15.06 ika zuzeloth
15.06 Pio.G.
15.06 EvaTM
15.06 Greg
15.06 ika zuzeloth
15.06 ... z Gormenghast
15.06 NEVERMORE
15.06 NEVERMORE
15.06 ika zuzeloth
15.06 ika zuzeloth
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6
Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????
Jak Ursula ze szprycerami interesik zrobiła. ?
Naukowy dowód istnienia Boga.
Aktualizacja hasła dla Polski.
Kup pan elektryka ?
Sztuka Edukacji wer. 6462
Próbna wiadomość
Jakie znacie działające serwery grup dyskusyjnych?
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Senet parts 1-3
Senet parts 1-3
Chess
Chess
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 1-6