Strona główna Grupy pl.sci.psychologia muzyka i samopoczucie

Grupy

Szukaj w grupach

 

muzyka i samopoczucie

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-06-14 10:58:10

Temat: muzyka i samopoczucie
Od: ika zuzeloth <i...@s...wody> szukaj wiadomości tego autora

Nie wiem czy ten post pasuje na sci.sajkologię, ale od dłuższego czasu
chodzi mi to po głowie i chcialam się dowiedzieć jak to wygląda u Was.

Kiedy świat zębieje i pokrywa się zielonym kisielem, zamykam się
wewnątrz swojej głowy i włączam muzykę smętną, smętnie monumentalną
lub coś w tym stylu i naprawdę dobrze się wtedy czuję. Ludzie z
zewnątrz mówią jednak: "jak słuchasz takiej dołującej muzyki to nie
dziw się, że masz w kółko deprechę". Dołującej? Mnie koi, a nie
dołuje. Przecież gdybym włączyła wtedy jakies głupawe wesołkowate
dyrdymały, to bym chyba roztrzaskała pół wszechświata jednym
walnięciem pięści, a później umarła ze zgryzoty ;) Więc w którą stronę
to działa? Muzyka na nas, czy my na muzykę?
I co to jest 'dobre samopoczucie'?



--
ika - umop apisdn
# the deepest shade of mushroom blue #
# http://ika.blog.pl # http://czytaj.org #

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-06-14 11:22:13

Temat: Re: muzyka i samopoczucie
Od: "Saulo" <d...@p...neostrada.pl> szukaj wiadomości tego autora

"ika zuzeloth" <i...@s...wody> wrote in message
news:aeci1v$6go$1@news.tpi.pl...
> Nie wiem czy ten post pasuje na sci.sajkologię, ale od dłuższego czasu
> chodzi mi to po głowie i chcialam się dowiedzieć jak to wygląda u Was.
>
> Kiedy świat zębieje i pokrywa się zielonym kisielem, zamykam się
> wewnątrz swojej głowy i włączam muzykę smętną, smętnie monumentalną
> lub coś w tym stylu i naprawdę dobrze się wtedy czuję. Ludzie z
> zewnątrz mówią jednak: "jak słuchasz takiej dołującej muzyki to nie
> dziw się, że masz w kółko deprechę". Dołującej? Mnie koi, a nie
> dołuje.
[cut]

Mam tak samo jak Ty.
Więcej może później, bo muszę teraz wyjść.

Saulo


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-06-14 12:44:49

Temat: Re: muzyka i samopoczucie
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Saulo w news:aecjn3$ht6$1@news.tpi.pl...

/.../
> Mam tak samo jak Ty.
> Więcej może później, bo muszę teraz wyjść.


Cholercia - widzisz Iko!
Za wcześnie zaczęłaś.
Za grosz wyczucia!


> Saulo
>


All
;)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-06-14 13:51:06

Temat: Re: muzyka i samopoczucie
Od: ika zuzeloth <i...@s...wody> szukaj wiadomości tego autora

.. z Gormenghast (p...@p...onet.pl) bulgocze:
<a...@G...h2484af16.invalid>


>Cholercia - widzisz Iko!
>Za wcześnie zaczęłaś.
>Za grosz wyczucia!

To pomóż, pomuuusz....
i sam się wypowiedz :)



--
ika - umop apisdn
# the deepest shade of mushroom blue #
# http://ika.blog.pl # http://czytaj.org #

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-06-14 14:43:28

Temat: Re: muzyka i samopoczucie
Od: "Greg" <o...@f...sos.com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkowniczka "ika zuzeloth" napisala:
>
> Muzyka na nas, czy my na muzykę?

Ja dobieram muzyke pod konkretny nastroj. Chyba tylko rock&roll potrafi
wplynac na moje samopoczucie i poprawic mi nastroj. Cala reszta jesli nie
wspolgra z nastrojem wywoluje rozdraznienie.



pozdrawiam
Greg

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-06-14 15:41:51

Temat: Re: muzyka i samopoczucie
Od: "Saulo" <d...@p...neostrada.pl> szukaj wiadomości tego autora

"ika zuzeloth" <i...@s...wody> wrote in message
news:aeci1v$6go$1@news.tpi.pl...
> Nie wiem czy ten post pasuje na sci.sajkologię, ale od dłuższego czasu
> chodzi mi to po głowie i chcialam się dowiedzieć jak to wygląda u Was.
>
> Kiedy świat zębieje i pokrywa się zielonym kisielem, zamykam się
> wewnątrz swojej głowy i włączam muzykę smętną, smętnie monumentalną
> lub coś w tym stylu i naprawdę dobrze się wtedy czuję. Ludzie z
> zewnątrz mówią jednak: "jak słuchasz takiej dołującej muzyki to nie
> dziw się, że masz w kółko deprechę". Dołującej? Mnie koi, a nie
> dołuje. Przecież gdybym włączyła wtedy jakies głupawe wesołkowate
> dyrdymały, to bym chyba roztrzaskała pół wszechświata jednym
> walnięciem pięści, a później umarła ze zgryzoty ;) Więc w którą stronę
> to działa? Muzyka na nas, czy my na muzykę?
> I co to jest 'dobre samopoczucie'?

Wszedłem (a Obsesyjny Papa Altpferd niech się odstosunkuje).
Jak już pisałem, mam tak samo jak Ty.

Kiedy słucham smutnej muzyki, sam będąc smutny, roztapiam się w czymś, co
jest poza mną. Muzyka staje się przez to jeszcze bardziej smutna, bo
rozbrzmiewa za siebie i za mnie, ale dzięki temu nie tłamszę swojego smutku
w sobie. Jest mnie wtedy mniej, jest głównie muzyka.

Być może ci, których smutna muzyka jeszcze bardziej dołuje, odczuwają
przepływ w odwrotnym kierunku?

Z trochę innej strony: to, co smutne bywa dla mnie piękne częściej niż to,
co radosne, a to, co naprawdę piękne, działa na mnie wręcz fizycznie:
dreszcze przechodzące po plecach, dławiące wzruszenie gdzieś w gardle, łzy w
oczach, wrażenie otwierania się wielkiej wewnętrznej przestrzeni,
oczyszczenia. Jeśli takie doświadczenie miałoby nie koić, to jakie?

Saulo


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-06-14 17:53:59

Temat: Re: muzyka i samopoczucie
Od: "Pyzol" <p...@s...ca> szukaj wiadomości tego autora


"ika zuzeloth" <i...@s...wody> wrote in message
news:aeci1v$6go$1@news.tpi.pl...
> Kiedy świat zębieje i pokrywa się zielonym kisielem, zamykam się
> wewnątrz swojej głowy i włączam muzykę smętną, smętnie monumentalną
> lub coś w tym stylu i naprawdę dobrze się wtedy czuję. Ludzie z
> zewnątrz mówią jednak: "jak słuchasz takiej dołującej muzyki to nie
> dziw się, że masz w kółko deprechę".
A masz?
:)
Kaska


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-06-14 18:00:25

Temat: Re: muzyka i samopoczucie
Od: "lazash" <l...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "ika zuzeloth" <i...@s...wody> napisał w wiadomości
news:aeci1v$6go$1@news.tpi.pl...
> walnięciem pięści, a później umarła ze zgryzoty ;) Więc w którą stronę
> to działa? Muzyka na nas, czy my na muzykę?

W moim przypadku jest to sprzężenie zwrotne. Jak jestem, nazwijmy
to 'w pozytywnym nastroju', to włączam Kazika... on tak podnosi na duchu;)
Natomiast jak coś nie pasi, wtedy leci Dead can dance... i to jeszcze
bardziej mnie dołuje. Przeważnie tak jest, że wybieramy muzykę,
która jest odbiciem naszego nastroju. Nie wiem, jak jest u innych,
ale u mnie w przypadku doła ma to charakter oczyszczający.
Tak jak gdyby słuchanie dołującej muzyki pozwalało wyrzucić
z siebie śmietnik, który co jakiś czas się zbiera. No a poza tym
mroczna muza ma swój urok...


> I co to jest 'dobre samopoczucie'?

To jest to 'coś' kiedy słucham Kazika?
;)

Pozdrawiam
L.




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-06-14 18:27:49

Temat: Re: muzyka i samopoczucie
Od: "Daga" <z...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Saulo" <d...@p...neostrada.pl> napisał w wiadomości
news:aed2te$2hj$2@news.tpi.pl...

> Być może ci, których smutna muzyka jeszcze bardziej dołuje, odczuwają
> przepływ w odwrotnym kierunku?

A może sami sięgają po dołującą muzykę dołując się celowo, żeby sięgnąć dna,
żeby móc się odbić?

U siebie zauważam takową tendencję. :) Tylko potrzebny jest moment
refleksji - czy to już ten ta chwila, kiedy dłużej tego nie zniosę i dołuję
się, żeby wreszcie odbić się od dna i pozbyć się... nazwijmy to - chandry;
czy jeszcze dam sobie radę przez jakiś czas i nie potrzebuję stymulować się
muzyką, a tylko po prostu wzruszam się nią, poddaję emocjom (nie traktuję
jej jak stymulatora, wyzwalacza, triggera :)).

A muzyka jest moim uzależnieniem, z którego leczyć się nie chcę. :)

> Z trochę innej strony: to, co smutne bywa dla mnie piękne częściej niż to,
> co radosne, a to, co naprawdę piękne, działa na mnie wręcz fizycznie:
> dreszcze przechodzące po plecach, dławiące wzruszenie gdzieś w gardle, łzy
w
> oczach, wrażenie otwierania się wielkiej wewnętrznej przestrzeni,
> oczyszczenia. Jeśli takie doświadczenie miałoby nie koić, to jakie?

Mam bardzo podobnie...
Czy smutek musi zawsze źle się kojarzyć? Dlaczego powszechnie nadano mu
pejoratywny wydźwięk? Przecież nawet w depresji stosuje się terapię
paradoksalną - "zezwolenie" sobie na smutek, zaakceptowanie go dodaje sił.

--
Pozdrowieństwa,
Daga
"Zbiorowe dziecko medycyny z pętlą czułości na szyi"
http://krakowianka.art.pl/dagmara

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-06-14 18:52:20

Temat: Re: muzyka i samopoczucie
Od: ika zuzeloth <i...@s...wody> szukaj wiadomości tego autora

Saulo (d...@p...neostrada.pl) bulgocze:
<aed2te$2hj$2@news.tpi.pl>

> Jeśli takie doświadczenie miałoby nie koić, to jakie?

Takie, tylko takie! Tak właśnie jest pod wodą.
Stąd mój brak zrozumienia dla ludzi, którzy nie nurkują, a mieszkanie
wśród wodorostów traktują jako chorobę.

Dzięki Saulo :) za kolejną porcję życia.



--
ika - umop apisdn
# the deepest shade of mushroom blue #
# http://ika.blog.pl # http://czytaj.org #

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Czas internetu - anonimowosc
Re: Przyczyna ogolnego zniechecenia coraz wiekszej liczby ludzi.
Zapytanie
Klucze do podŚwiadomości = 69
Buddyzm w Katowicach - lipiec 2002

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »