Data: 2002-10-15 15:56:48
Temat: Re: [n] Re: Temat do dyskusji
Od: Sławomir Żaboklicki <z...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Tylko tak sobie myślę, czemu czasem tutaj się dyskutuje nad
decyzjami
> ministerialnym/kuratoryjnymi/dyrektorskimi?
> Skoro zostały już podjęte przez upoważnione osoby, to
> próżno nad nimi dyskutować - trzeba wykonywać i tyle.
> A może jednak w szkole nie jest to takie proste, jak w firmie, w
której
> liczy
> się tylko interes właściciela, a komu z nim nie po drodze
> to może szukać innej pracy? Może nie jest to takie proste
> w żadnej sferze życia publicznego i tym właśnie różnią się
> te sfery od prywatnej działalności gospodarczej?
> (Oczywiście nie twierdzę, że w czasie przeznaczonym na
> wykonywanie wolno dyskutować zamiast wykonywać.
> Ale żeby tak od razu kategorycznie: "żadnej dyskusji
> po podjęciu"? To chyba nie te czasy.)
>
Ja bym to określił tal;
- tam, gdzie rzecz określa regulamin, przepis nie ma dyskusji (może
być tylko
narzekanie),
- tam, gdzie w grę wchodzą wzgledy bezpieczeństwa nie ma dyskusji.
- tam, gdzie trzeba zorganizować zespół ludzi do wykonania określonej
pracy
nie ma dyskusji.
W pozostałych przypadkach dyskusja jest dopuszczalna (pod warunkiem,
że się umie
ją prowadzić). Nie może być tak, że np. dyskutujemy nad postepowaniem
Antygony,
a na koniec nauczyciel mówi: "a teraz dyktuję do zeszytu".
Wniosek 1: jak ktoś nie umie prowadzić dyskusji, to niech lepiej jej
nie prowadzi.
Wniosek 2. demokracja to rządy większości. Głosowania takie tam,
reprezentanci
narodu lub społeczności lokalnej. Jakoś nie widzę szkoły,
gdzie
się głosuje czego się uczyć.
Pozdrawiam
SZ
|