Strona główna Grupy pl.soc.rodzina napiszcie coś :( Re: napiszcie coś :(

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: napiszcie coś :(

« poprzedni post następny post »
Data: 2005-02-24 04:36:13
Temat: Re: napiszcie coś :(
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki

"Nixe" <nixe@fałpe.peel> wrote in message news:cvio35$bgk$1@news.onet.pl...

>> jeszcze raz. argumentem dla mnie jest slowo "lekcewazyc".
>> pozniejsze moje wyjasnienia, sa juz tylko dopowiedzeniem, co
>> mialam przez to na mysli. czy teraz juz jasniej?
>
> Niestety nie jestem w stanie zrozumieć Twojego toku myślenia w tym fragmencie
dyskusji, więc odpuszczam, nie bez żalu, że nie było
> dane poznać mi innego, logicznego argumentu poza stwierdzeniem "to się dziw".

rzeczywiscie, najwyrazniej do ciebie docieraja
tylko proste sforumolowania typu "to sie dziw".
bede to pamietac na przyszlosc.
>
>>> Przeczytaj sobie jeszcze raz powyższy dialog, którego
>>> celowo nie wycinam, żeby łatwo było wykazać niespójność Twoich
>>> wypowiedzi.
>
>> przeczytala, i widze tylko, iz do ciebie nie dociera, iz
>> slowo "lekcewazyc" jest argumentem.
>
> Ja Cię tylko prosiłam, byś podała inny argument miast "to się dziw". Podałaś
> słowo "lekceważyć".

i czyz nie wyjasnilam, dlaczego takiego
sofrmulowania uzylam?

> No cóż - niech Ci będzie. Nie takie kurioza dane mi było czytywać ;-)

jw.

>
>>> Czyli w sytuacji, w której mogłabyś zareagować jak dziecko, Ty
>>> zachowasz się jak dorosły? Skąd to wiesz już teraz, z góry?
>
>> bo sie mi uroslo.
>
> A co to ma do rzeczy?
> Czy w związku z tym, że dorosłaś, naprawdę jesteś w stanie przewidzieć z góry
> każdą swoją reakcję?

przewidziec, iz zachowam sie adekwatnie do wieku, umiem.

>
>>> No więc jeszcze raz:
>>> "Czy chcesz powiedzieć, że z góry wiesz, iż nigdy nie będzie w Twoim
>>> życiu sytuacji, która być może Cię przerośnie i nie będziesz w stanie
>>> zachować się wtedy jak dorosła?"
>
>> tak, to chce powiedziec.
>
> Zatem ponowne gratulacje niesamowitej pewności siebie. Pewności nawet w
> obliczu tego, co jeszcze przed Tobą - nieznane i niewiadome. Powiedziałabym,
> że jest to podejście bliższe właśnie małym i niedoświadczonym życiem
> dzieciom, niż dorosłym ludziom, których życiowe perypetie nauczyły pokory i
> zasady "nigdy nie mów nigdy".


juz ci kiedys pisalam, iz tylko miodziku w moim zyciu
nie mialam. zachowuje sie adekwatnie do wieku.
i nie ma to nic wspolnego z pewnoscia w znaczeniu
jaki teraz uilujesz mi teraz wmowic.
>
>>>> dziecko jest psychicznie "uzaleznione"
>>>> od doroslejgo opiekuna, dorosly niekoniecznie.
>
>>> A co ma do tego uzależnienie?
>>> Szok to szok i zdarza się zarówno małym, jak i dużym.
>
>> tak, ale z roznych powodow, a brak wsparcia nie
>> konczy sie tak samo.
>
> Ale co ma do tego uzależnienie od opiekuna?

to, ze dziecko musi zawsze miec "mamusie" kolo siebie.

>>> I nie każdy dorosły potrafi poradzić z nim sobie sam, co w żaden
>>> sposób nie dyskredytuje jego dorosłości, dojrzałości, samodzielności.
>
>> jesne, ze tak. jednak post(y) pogubionej dla mnie
>> o tym jednak nie swiadczy(a).
>
> Wiesz, to mniej więcej tak, jakbyś napisała komuś, że jest
> głupi/niedojrzały/niepoważny (wybierz cokolwiek), gdyby wyznał, że panicznie
> boi się pająków.

zly przyklad :) istnieje fobia pajakowa. wymysl cos innego ;))


> Jeszcze raz - nie deprecjonuj odczuć innych osób, nie
> oceniaj ich wg własnych kryteriów, bo to niemądre i krzywdzące.

czy ty jestes jakas moralna wyrocznia, ze teraz sie tak
madrzysz? masz sie za taka?
czyz ty tego nie robisz stale?
>
>> czy maz przerywa jej jakos, zatyka uszy, zaczyna
>> nucic piosenke pod nosem? nie. slucha do konca, jak widac.
>
> Przecież dokładnie to samo napisałam w poprzednim poście.
> "Usłyszał" to nie znaczy "wysłuchał". A przynajmniej nie w takim znaczeniu, o
> jakim mowa w tej dyskusji.

semantyka.
>
>>>>> A mnie chodziło o "wysłuchanie". Czyli_skupienie uwagi_na tym, co
>>>>> ktoś mówi.
>
>>>> skad wiesz, ze sie nie skupil? bo nie skomentowal tego???
>
>>> A skąd Ty w takim razie wiesz, że się skupił?
>
>> odpowiedz mi na moje pytanie.
>
> Tak, sposób jego reakcji (wymówki) imho świadczył o tym, że nie skupił się na
> problemie, z którym przyszła do niego żona.

to jest twoja interpretacja.
>
>>> Tyle tylko, że ta jedyna relacja jakoś nie przeszkodziła Ci, by z
>>> góry ocenić autorkę wątku i to ocenić w sposób negatywny.
>
>> tak, bo to pogubiona napisala.
>
> No i co z tego? Nie znasz przecież wersji drugiej strony, która jak
> najbardziej mogłaby świadczyć na korzyść "pogubionej".


to i tym tez pisalam. dobrze, by bylo uslyszec relacje
zajscia meza.

>
>>> ROTFL!
>>> JAKIEJ ważnej dla niego pracy. Gdzieś to w ogóle wyczytała?
>
>> w pierwszym poscie.
>
> Gdzie tam jest napisane, że przyszła do niego podczas jego ważnej pracy?

"wiecie co mój mąż mówi - nic - tylko
pokazuje mi jakiś cholerny podgrzewacz i mówi że włożyłam do środka
uszkodzoną świeczkę i wosk zalał dno, ja mu n"

chyba nagle nie wpadl mu pod reke ten podgrzewacz?

>> a co trtzeba robic wg ciebie, zeby uznac to za cos waznego?
>
> Prowadzić samolot, przewijać obfajdane dziecko "w locie", prowadzić
> pertraktacje z klientem przez telefon i setki tego typu rzeczy - generalnie
> coś, czego nie da się przełożyć na później.

acha, czyli uwazasz, iz masz patent dla kazdego co jest
wazna czynnoscia a co nie? LOL!

> Ale nawet i to można przerwać,
> gdy inna sprawa wyda się DUŻO ważniejsza.

a jesli nie wyda MNIEJ wazna?
moze ktos ma INNE kryteria niz ty?

> A ja przy okazji spytam przewrotnie - jakie czynności wg Ciebie można
> przerwać komuś "bezkarnie", przychodząc ze swoim problemem, jeśli dla Ciebie
> taką czynnością nie jest czyszczenie podgrzewacza czy mycie naczyć?

jakakolwiek czynnosc, w ktora dana osoba sie angazuje,
jest wazna czynnoscia. bo jest wazna dla tej osoby.
jesli wiec osoba taka wykonuje cos, i to dla niej
jest wazne, nawet jesli to jest smieszne dla ciebie,
a dla pogubinej jest bzdeta, to jest to czynnosc wazna.
jesli nie angazuje sie w nia, nie jest dla niego wazna,
to i jej przerwanie nie bedzie stanowilo problemu.
i nie chodzi to o rodzaj czynnosci, ale o zaangazowanie
danej osoby.


>
>>> Ale nawet gdyby tak było, to chyba lepiej brzmiałoby z jego ust
>>> "Poczekaj moment, jestem teraz zajęty, za chwilę pogadamy, bo nie
>>> chcę teraz przerywać" niż wymówki.
>
>> moze i lepiej, ale dlaczego dyskretytujesz jego odczucia.
>> moze dla niego swieczka byla w tym momencie wazna?
>
> Ależ ja nie dyskredytuję jego uczuć do świeczki czy podgrzewacza.

jakzesz nie. wysmialas sie z jego "pracy".

> Zaskoczył mnie jedynie sposób jego reakcji na problem żony.

dlaczego?

> Bo nie jest to imho reakcja właściwa dla kogoś, kto kocha i przejmuje się
> kochaną osobą.

dobrze ze dodalas imho, bo cos mi sie zdaje, ze pomylilas sie
z wyrocznia ;)
>
>>>> jesli dla niej ten problem byl na tyle duzy, zeby
>>>> szukac jedynego ukojenia w tz, ktory ma wtedy rzucic
>>>> co robi, jest dla mnie "dziecinne".
>
>>> A Ty ze wszystkim radzisz sobie zupełnie sama.
>
>> nie wiem czy doczytalas, ale napisalam tak
>
> Ale jesteś w stanie przyjąć do wiadomości, że inni nie potrafią i nie ma w
> tym niczego dziwnego?

jestem, ale czy nie moge im napisac swojego zdania?
i czy ja sie dziwie?


> A porównywanie zachowania takich ludzi do zachowania dzieci jest po prostu
> krzywdzące dla nich.

prawda czasem nie jest przyjemna.
>
>>>> a jesli mam NAPRAWDE DUZE problemy, to NIE ZAWSZE
>>>> biegam do kogokolwiek. rozumiesz juz teraz.
>
>>> A gdzie ja pisałam o bieganiu ZAWSZE?
>>> A gdzie pisałam o KAŻDYM problemie.
>
>> zaczyna sie jak zwykle z toba wesolo ;)))
>
> Mnie się natomiast zbiera na ziewanie.

otworz moze okno? zrob pare przysiadow?

> Mam rozumieć, że nie doczekam się odpowiedzi na powyższe pytania?
> Że znów dyskutujesz sobie z czymś, co stworzyłaś sama na potrzeby dyskusji,
> zamiast z tym, co napisał Twój adwersarz?

dostajesz odpowiedzi, ale jak zwykle odwracarz je jak kota
ogonem.

>
>>> Wiesz co - teraz przeszłaś samą siebie.
>
>> tak myslisz?
>
> Tak myślę.

a ja nie.

>
>>> Zwróciłam Ci poprzednio uwagę, żebyś
>>> nie wyczytywała tego, co nie zostało napisane, a Ty popełniłaś
>>> właśnie dokładnie ten sam błąd i w tej samej sytuacji.
>
>> to co teraz?
>
> Właściwie to nic. Pewnie po prostu zmierzasz do zakończenie tej dyskusji ze
> mną, ale sposób wybrałaś wywołujący raczej zażenowanie z mojej strony, niż
> szacunek.

na twoim szacunku mi nie zalezy. dyskusje z toba zwykle
sie koncza gdzies w bezsensie.

>
>>>> a nie? mam wrazenie, iz wtedy zajmowal sie zepsutym
>>>> sprzetem.
>
>>> Łomatko! I to jest naprawdę AŻ TAKA praca, w której za Chiny nie
>>> można przeszkodzić i przyjść ze swoim problemem? Jakby kroił
>>> marchewkę, to też pewnie nie mogłaby mu przerwać :->
>
>> o wlasnie, to jest to o czym pisze. o lekcewazeniu
>> czynnosci, ktora inna osoba wykonuje.
>> przerwal sobie, bo ja sluchal co miala do
>> powiedzenia, po wysluchaniu uznal, iz nie jest to
>> dla niego takie istotne, i zaczal mowic swoj
>> istotny problem, ktory wywolal taka a nie
>> inna rekacje pogubionej.
>
> No i właśnie odmiękłam na całego :-((
> Cudzych problemów nie wartościuje się wg swoich kryteriów. Skąd Ci przychodzą
> do głowy takie kurioza??

czy to ty nie napisalas "az taka praca", ? lekcewazac tym samym
prace tejze osoby? wg mojego kryterium to nie jest.

>Nawet jeśli problem żony wydał się mężowi błahy, to
> w dobrym tonie (podkreślam to, bo już wiadomo, że miłości w tym związku nie
> ma) było wykazanie z jego strony choć minimalnego zainteresowania.

dobrym tonie wg kogo?


Twoje
> tłumaczenie, że mąż uznał jej problem za nieistotny i dlatego wyjechał ze
> swoim, ważniejszym problemem oraz wymówkami, jest po prostu rozbrajające.

wg twojego kryterium?


> Nikt nie neguje tego, że podgrzewacz też jest ważny (dla niego).

to teraz ja wymieklam na calego....

Ale "pech"
> chciał, że to ona przyszła do niego PIERWSZA i siłą rzeczy jej problem był
> PIERWSZYM do rozwiązania, albo chociaż wysłuchania.

czy rozwiazywanie problemow zalezy od kolejnosci
zgloszen? LOL, czego to ja sie dowiaduje o ludziach;)))

>> rece odpadaja....bo ona napisala na grupe i przedstawila
>> swoja wersje wydarzen.
>
> Ale sama powiedziałaś, że nie znasz jego wersji wydarzeń. Która to wersja
> mogłaby świadczyć o tym, że Twoja ocena postępowania "pogubionej" jest
> chybiona.

i mogloby sie tak okazac, jak najbardziej. jak na razie
uwazam inaczej. jesli napisze tz pogubionej i okaze sie, ze sie
mylilam, odszczekam swoje zarzuty ;)

>
>>> Tym bardziej, że reakcja męża była,
>>> jak najbardziej.
>
>> czy jestes pewna, ze dokonczylas to zdanie??
>
> Owszem.

"czym sie rozni wrobelek? bo ma jedno bardziej" ;))


>Innym słowy - tym bardziej, że reakcja męża jak najbardziej miała
> miejsce.

ok :)
>
>>> Tyle tylko, że w formie wymówek na temat podgrzewacza, a
>>> więc mało adekwatna do problemu "pogubionej".
>
>> a dlaczego reakcja pogubionej nie byla adekwatna do problemu
>> meza?
>
> Może z takiego drobnego powodu, którego zdajesz się w ogóle nie zauważać - to
> ona przyszła do niego ze swoim problemem jako pierwsza, a nie on do niej.

teraz juz widze zaczynasz wprowadzac kolejnosc zgloszen :)))
skoczyl sie argument co wazne, teraz zaczal sie co
perwsze, sorry ale to mnie zupelnie nie przekonuje.
>
>>>>> I co w związku z tym?
>
>>>> bardzo duzo.
>
>>> Ale CO konkretnie? Do czego jest Ci potrzebny ten powód szoku?
>
>> do reakcji.
>> akcja -> rekacja. przynajmnie u mnie.
>> zilustruje ci, inaczej zareaguje kiedy szok u np
>> bliskiego bedzie spowodowany zlamana reka, a inaczej
>> kiedy pajakiem na scianie.
>
> O arachnofobii nie słyszałaś? :->

slyszalam ;))) juz ci to napisalam ;))))

> I szczerze mówiąc jednak nie rozumiem Twojego toku myślenia. Jeśli ktoś mi
> bliski ma problem lub przeżywa szok z powodu, w_jego_mniemaniu, bardzo
> ważnego, to ostatnią rzeczą, którą robię, jest ocena, czy_mnie_samej ten
> powód wydaje się poważny czy też nie.


to przyjmij do wiadmosci, ze sa inni z innym tokiem
myslenia. i u mnie "akcja" wywoluje "reakcje".

> Istotne jest, że ta osoba oczekuje ode
> mnie, jako kogoś bliskiego, pomocy, uspokojenia, rady i to staram się jej
> zapewnić.

to tez jest ostotne, ale nie bezwzgleie.

>
>> kapisci?!
>
> ?

to od kapusty ;)))


>> pomocy moze szukac kazdy, ale niech nie
>> spodziewa sie, iz uzyska pomoc taka jaka
>> oczekuje.
>
> No faktycznie. Niech żona przypadkiem nie oczekuje od męża, jako jednej z
> najbliższych osób, pomocy typu: przytulenie, pogłaskanie, pocieszenie.

ale suuuper wnioski, a'la Nixe ;))))
niech zona nie _zawsze_ oczekuje reakcji jaka by chciala
uzyskac.

> Lepiej
> niech z góry uzna, że każdy jej problem zostanie skwitowany jako głupi, a
> miast dobrego słowa dostanie werbalną pięścią w nos.

a ktos powiedzial, iz "kazdy"?

> Tak będzie jej łatwiej
> żyć - bez płonnych nadziei, ale i bez bolesnych zawodów :->>

skoro tak uwazasz....
>
>>>> przynajmniej ja nie umiem udawac uczuc.
>
>>> I nikt tego od Ciebie nie wymaga. Naprawdę do tej pory uważałaś, że
>>> jeśli ktoś w szoku przychodzi do Ciebie z problemem, to należy podzielić
>>> jego strach i bać się razem z nim?
>
>> znow za bardzo doslownie bierzesz moje przyklady.:/
>
> Ups. To dawaj bardziej precyzyjne. Odczytuję je tak, jak zostały napisane.

chyba badze musiala.
>
>> w skorcie i streszczajac juz, bo zaczyna sie robic
>> przydlugawo, nie lubie udawac uczuc, ktore sa
>> odemnie oczekiwane w danym momencie, tylko
>> dlatego, ze ten ktos danej reakcji oczekuje.
>
> Nie potrafisz komuś (bliskiemu!) współczuć, pocieszyć, przytulić i powiedzieć
czegoś uspokajającego?

potrafie, ale wtedy kiedy jest tego potrzeba.
moje reakcje sa adekwatne do sytuacji.

(...)
Wiesz, jakoś nie
> wierzę, ale jeśli to jednak prawda, to pozwól, że skończę tę dyskusję, bo do
niczego jednak nie dojdziemy mając tak diametralnie
> inne podejście do tej sprawy.

dobry pomysl.

pozdrawiam
iwon(k)a

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
24.02 Nixe
24.02 Margola Sularczyk
24.02 Margola Sularczyk
24.02 Margola Sularczyk
24.02 Margola Sularczyk
24.02 Margola Sularczyk
24.02 Z. Boczek
24.02 Z. Boczek
24.02 Agnieszka Krysiak
24.02 Agnieszka Krysiak
24.02 Hanka Skwarczyńska
24.02 Krysia
24.02 =sve@na=
24.02 Agnieszka Krysiak
24.02 Agnieszka Krysiak
"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Analiza wyborcza
Deklaracja polityczna - Kukiz'15
Zbrodnie w majestacie prawa
Byle tylko do jesieni i wszystko się zmieni
Zjazd woJOWników
Re: Circuit Court PREDATOR Judge James J. Lombardi
Coś się komuś pomyliło.
Prymitywne Piractwo Prawne
Czy opiekunka dziecięca to dobry zawód?
Rusza rzadowy projekt "Heart" na swoim, wszystkim zostanie zabrane
NOWY: 2025-12-07 Algorytmy - komentarz [po lekturze ks.]
"Młodzieżowe Słowo Roku 2025 - głosowanie", ale bez podania znaczeń tych neologizmów
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
Reżim Talibów w Afganistanie zakazał kobietom: pracy w większości zawodów, studiowania, nauki w szkołach średnich i podstawowych!!!
Edukuję się jak używać Thunderbirda
NOWY: 2025-09-29 Alg., Strukt. Danych i Tech. Prog. - komentarz.pdf
Polska [masowo - przyp. JMJ] importuje paprykę, a polska gnije na polach
Kol. sukces po polsku: polscy naukowcy przywracają życie morskim roślinom
Tak działa edukacja Putina. Już przedszkolaki śpiewają, że są gotowe skonać w boju
Medycyna - czy jej potrzebujemy?
Atak na [argentyńskie - przyp. JMJ] badaczki, które zbadały szczepionki na COVID-19
Xi Jinping: ,,Prognozy mówią, że w tym stuleciu istnieje szansa dożycia 150 lat"
Zbrodnia 3 Maja
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem