« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2006-01-11 16:39:43
Temat: Re: nauka rysowaniaIwon(k)a napisał(a):
> a, chyba ze tak.:) czy "grozi" to czyms? tak jak w przypadku braku
> raczkowania?
A czym grozi brak raczkowania?
--
Elske w błogiej nieświadomości
*Ludwik XIV był samolubem. Twierdził, że Francja to ja.*
http://profiles.yahoo.com/elske_2003
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2006-01-11 16:57:37
Temat: Re: nauka rysowaniaSowa wrote:
>
> Ale chyba jednak nie o to chodzi. Właśnie takim pokazywaniem jak się
> rysuje człowieka (że ma 5 palców itd.), jak się rysuje konika a jak
> słonika, zarzyna się spontaniczność. Bo co komu po seryjnym koniku, czy
> słoniku? Lepiej zaszczepić odwagę, że ma prawo tak rysować, jak jej sie
> podoba, jak widzi i jak jej sprawia przyjemność, a nie tak jak komuś się
> wydaje że być powinno.
[...]
to teraz powiedz, dlaczego moi nauczyciele "plastyki" w szkole
podstawowej tego nie wiedzieli?
dobrze pamietam, jak na jednej z pierwszych lekcji pani
nauczycielka kategorycznie zabronila dzieciom rysowac
"glowonogi jak w przedszkolu" - zapamietalam dlatego, ze nie
bardzo rozumialam co to sa owe "glowonogi", bo takowych
jako 7-latka nie rysowalam, a do przedszkola nie chodzilam :)
-- kasica
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2006-01-11 17:13:03
Temat: Re: nauka rysowania"Elske" <k...@o...pl> wrote in message
news:dq3cb2$nsf$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Iwon(k)a napisał(a):
>
>> a, chyba ze tak.:) czy "grozi" to czyms? tak jak w przypadku braku
>> raczkowania?
>
> A czym grozi brak raczkowania?
ponc jakas koordynacja sie nie rozwija. niby jakies szlaki
w mozgu, ktore rozwijaja sie kiedy dziecko wykonuje naprzeniennie
ruchy w raczkowaniu.
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2006-01-11 17:29:18
Temat: Re: nauka rysowaniaSowa napisał(a):
> Taki chyba najpopularniejszy, że "to nie sztuka bo brzydkie", albo że
> "tak to ja też bym potrafił jakby mi pędzel dali, no to co to mi za
> sztuka".
> Tudzież coś o "darmozjadach i pacykarzach biorących kasę za nic i nie
> umiejących nawet rysować porządnie, tak jak kiedyś". :-)
Wiesz, Sowa, ale zachwycanie się czymś, co się tak naprawdę mnie nie
podoba, ale zachwycic się trzeba, bo piszą o tym w mądrych książkach, to
chyba też nie jest wyraz wrażliwości na sztukę?
Ja może będę już nudna z moim porównaniem, ale IMO nie można zostać
kardiochirurgiem, nie poznawszy najpierw teoretycznie anatomii
człowieka, chemii, i Bóg wie czego jeszcze, podobnie jak nie zostanie
się np. Dalim, nie umiejąc wcześniej namalować proporcjonalnego konia :-).
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2006-01-11 17:35:26
Temat: Re: nauka rysowaniaKatarzyna Kulpa napisał(a):
> to teraz powiedz, dlaczego moi nauczyciele "plastyki" w szkole
> podstawowej tego nie wiedzieli?
>
> dobrze pamietam, jak na jednej z pierwszych lekcji pani
> nauczycielka kategorycznie zabronila dzieciom rysowac
> "glowonogi jak w przedszkolu"
Dużo zależy niestety od nauczyciela. Ja dostałam z kolei kiedyś z
plastyki 3, bo w pracy na temat "Mój pokój" narysowałam łózko z
baldachimem, które w dzieciństwie było moim marzeniem ;-). Pani była
wściekle zdziwiona, że 10-letnie dziecko w XX wieku może marzyć o czymś
tak bezsensownym i przestarzałym. To, że rysunek był w perspektywie
przestrzennej całkiem nieźle rozpracowany (jak na dziesięciolatkę), już
się dla niej nie za bardzo liczył. Temat potraktowany był nie trendy, na
wystawę poszły prace uwzględniające najnowsze osiągnięcia techniki ;-).
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2006-01-11 17:45:55
Temat: Re: nauka rysowaniaIwon(k)a napisał(a):
> ponc jakas koordynacja sie nie rozwija. niby jakies szlaki
> w mozgu, ktore rozwijaja sie kiedy dziecko wykonuje naprzeniennie
> ruchy w raczkowaniu.
Kurka, to ja wogóle dziwne dzieci mam, bo oba nie raczkowały.
Niedorozwoju nie zauważyłam. A nawet więcej - Jacek jest w trakcie
rozwiązywania testów u psychologa dla dzieci nadprzeciętnie i
wszechstronnie uzdolnionych. Staś z kolei raczkuje - będę miała
porównanie ;)
--
Elske
*Ludwik XIV był samolubem. Twierdził, że Francja to ja.*
http://profiles.yahoo.com/elske_2003
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2006-01-11 17:47:36
Temat: Re: nauka rysowania"Elske" <k...@o...pl> wrote in message
news:dq3g8l$meb$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Kurka, to ja wogóle dziwne dzieci mam, bo oba nie raczkowały. Niedorozwoju
> nie zauważyłam.
moze by inni spece zwauwazyli.
>A nawet więcej - Jacek jest w trakcie rozwiązywania testów u psychologa dla
>dzieci nadprzeciętnie i wszechstronnie uzdolnionych. Staś z kolei
>raczkuje - będę miała porównanie ;)
to nie o intelekt chodzi.
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2006-01-11 19:02:27
Temat: Re: nauka rysowaniaIwon(k)a napisał(a):
> moze by inni spece zwauwazyli.
Też jakoś nie widzą.
> to nie o intelekt chodzi.
Czyli że co - dzieci które nie raczkują nie potrafią biegać czy coś w
tym stylu?
--
Elske
*Ludwik XIV był samolubem. Twierdził, że Francja to ja.*
http://profiles.yahoo.com/elske_2003
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2006-01-11 19:31:02
Temat: Re: nauka rysowaniaW wiadomości <news:dq3g8l$meb$1@nemesis.news.tpi.pl>
Elske <k...@o...pl> pisze:
> Kurka, to ja wogóle dziwne dzieci mam, bo oba nie raczkowały.
Moje też nie. Tzn. owszem, był jakiś etap przejściowy między
leżeniem/pełzaniem a chodzenie, ale trwał tak krótko, że niemal
niezauważalnie.
> Niedorozwoju nie zauważyłam.
Ja również nie. Wręcz przeciwnie ;-)
A również słyszałam, że jak dziecko nie raczkuje, to niemal kanał.
--
PozdrawiaM
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2006-01-11 19:57:55
Temat: Re: nauka rysowania
Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:dq3f8v$n52$1@proxy.provider.pl...
> Sowa napisał(a):
>
>> Taki chyba najpopularniejszy, że "to nie sztuka bo brzydkie", albo że
>> "tak to ja też bym potrafił jakby mi pędzel dali, no to co to mi za
>> sztuka".
>> Tudzież coś o "darmozjadach i pacykarzach biorących kasę za nic i nie
>> umiejących nawet rysować porządnie, tak jak kiedyś". :-)
>
> Wiesz, Sowa, ale zachwycanie się czymś, co się tak naprawdę mnie nie
> podoba, ale zachwycic się trzeba, bo piszą o tym w mądrych książkach, to
> chyba też nie jest wyraz wrażliwości na sztukę?
Ale kto komu każe się zachwycać. Wystarczy zdawać sobie sprawę, że sztuka
juz bardzo dawno temu przestała być kojarzona z mistrzowsko wykonanym
rzemiosłem i po prostu nie musi być ładna, zachwycająca estetycznie i
technicznie, żeby być sztuką.
Sztuka ma budzić emocje, nie tylko te pozytywne.
A owe mądre ksiązki czasami warto przeczytać - w końcu nie idioci je piszą i
nie z nudów. :>
> Ja może będę już nudna z moim porównaniem, ale IMO nie można zostać
> kardiochirurgiem, nie poznawszy najpierw teoretycznie anatomii człowieka,
> chemii, i Bóg wie czego jeszcze, podobnie jak nie zostanie się np. Dalim,
> nie umiejąc wcześniej namalować proporcjonalnego konia :-).
Dali już był, więc nie wiem po co ktoś miałby nim zostawać drugi raz - co
najwyżej uzyskałby miano zręcznego kopisty.
I kuriozalnie - nieumiejętności rysowania nie przeszkodzi nikomu zostać
artystą klasy Dalego, natomiast umiejętność poprawnego rysowania, nie
zapewni sama w sobie ani radości tworzenia, ani sukcesu. To co w rysowaniu
najwspanialsze to swoboda wyrażania się Na naukę rysunku przyjdzie czas gdy
ktoś obiera właśnie taką a nie inną drogę, to lata żmudnego studiowania
anatomii, perspektywy, kompozycji, dzieł starych mistrzów a potem tworzenia
własnych środków i sposobów wyrazu - a do tego właśnie trzeba odwagi i
niesztampowości. Artysta juz od dłuższego czasu nie ma obowiązku być głownie
rzemieślnikiem. Takie rozumienie artyzmu odeszło do lamusa z końcem XIX w.
Wtłaczanie dziecka od maleńkiego w ramki - człowiek ma 5 palców a żyrafa
długą szyję i tak rysuj, to nauka bezmyślnego kopiowania schematów a nie
rysowania.
--
Edyta Czyż
>>Sowa<<
// varium et mutabile semper femina // Wergiliusz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |