| « poprzedni wątek | następny wątek » |
61. Data: 2006-03-27 07:00:34
Temat: Re: nerwusDzisiaj *miranka* napisał(a),a było to tak:
>Adam miał
> lat, kiedy zdarzały mu się takie napady złości na własną nieudolność, ale na
> pewno było to na początku przedszkola - czyli 3-5 lat. Potem się już
> ucywilizował i takie sztuczki nie były potrzebne:)
> Anka
Czyli jest nadzieja, że to minie :-)
Słuchajcie wczoraj byłam przerażone...tym co mogłam zrobić dziecku. Dobrze,
że Maciek był mądrzejszy ufffff.
- mama ja chce kisiel
- dobrze robie ci kisiel
- mama mogę już wziąść?
- nie bo jest gorące i musi wystygnąć
- ale ja chcę teraz
- kochanie nie możesz teraz bo jest gorące i się oparzysz. Musisz być
cierpliwy. Za kilka minut ci dam.
rozmowa i tłumaczenie przez 3 min...
I w tym momencie następuje histeria z wielkim niepohamowanym wybuchem
płaczu
- ja chce kisiel!!!!!!!!!!
Tłumaczenie zaś nic nie daje. Czuję jak zaczynam się wkurzać ( chyba sama
na siebie , bo nie umiem sobie poradzić i na to, że taki niegrzeczny). No i
wybuchłam... krzykiem
- chcesz kisielu to masz, jak sobie język oparzysz to nie miej do mnie
pretensji.
Tu następują moje czarne myśli co będzie jak oparzy se japę, że zaś ryk, że
nie będzie umiał nic jeść przez te oparzenie, ale nic jestem konsekwentna .
Dziecko chwyta kubek i..... chwila zastanowienia
- mamusiu ja poczekam bo to gorące jest za bardzo
Ulga , że japę nie poparzył, złosć, że on chce teraz, zaraz, natychmiast.
Nie umiem chyba postępować z własnym dzieckiem
Co ja robię źle, że on taki jest?
--
Aga, Maciuś ( 21.06.2002)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
62. Data: 2006-03-27 07:06:50
Temat: Re: nerwusDzisiaj *Joanna Duszczyńska* napisał(a),a było to tak:
> Tu chodzi o niuanse.
> A może Ty w tym samym czasie jesteś zła, wściekła, smutna. Wtedy, żeby pomóc
> dziecku musisz wpierw pomóc sobie.
> A może jeszcze tysiąc innych powodów...
Masz rację. W trakcie jego histerii, mnie zaczyna dopadać wściekłosć, że on
tak się zachowuje, a wiadomo , że człowiek w takim stanie nie umie
rozmawiać tak jak powinien chcieć. Dziecko wyczuwa, że coś jest nie tak.
--
Aga, Maciuś ( 21.06.2002)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
63. Data: 2006-03-27 07:29:13
Temat: Re: nerwus
"chomik" <chomik1979@BEZ_TEGOo2.pl> wrote in message
news:ffvoenwidfjm.dlg@chomik1979.pl...
>
> Co ja robię źle, że on taki jest?
Jaki? Przecież zachował się zupełnie normalnie. Lubisz czekać? On też nie
lubi. Że jedzenie musi wystygnąć dziecko już w tym wieku wie, ale poczucie
czasu ma jeszcze bliskie zeru. Każda sekunda czekania to jest wieczność. Ale
za gorącego do ust nie wziął - to też poprawna reakcja. Jedyna niepoprawna
to Twoja - trzeba mu było pozwolić pomacać ten kisiel, żeby zobaczył, że
jest za gorący, ZANIM on zaczął płakać i zanim Ty się na niego wydarłaś.
Mogliście go wspólnie na balkon wystawić, żeby szybciej wystygł... Wiem,
łatwo się takich rad udziela po fakcie, a już zwłaszcza z perspektywy mamy
14-latka, ale może na przyszłość Ci to pomoże...
Anka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
64. Data: 2006-03-27 07:32:07
Temat: Re: nerwus
"chomik" <chomik1979@BEZ_TEGOo2.pl> wrote in message
news:ffvoenwidfjm.dlg@chomik1979.pl...
>
> Czyli jest nadzieja, że to minie :-)
Minie, minie:))) Spokojnie. Nie broń mu się złościć. Raczej, jak już się
uspokoi, pokazuj, że na wszystko JEST rada. I przypomnij mu tę radę PRZED
kolejnym atakiem złości.
Anka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
65. Data: 2006-03-27 08:08:51
Temat: Re: nerwus
Użytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:e07veh$sp1$2@news.onet.pl...
> Różnica jest taka, że jak ty jesteś wkurzona, to Ty wiesz, że jesteś
> wkurzona, a dziecko w wieku przedszkolnym zwyczajnie nie wie co się z nim
> dzieje i trzeba mu to wyjaśnić - nazwać...
Mój wie co czuje, nazywa to. Jestem zdenerwowany, jestem zły,
jestem smutny - bez problemu to mówi i odróżnia.
Scenka sprzed kilku minut:
Oczywiście łzy
- mamo!!! ja nie umiem narysować pająka
- NIE LUBIĘ PAJĄKA!!!
- mi się nie uda narysowac pająka!!!
- Piotrek, masz poduchy obok, wal w nie.
- nie chce walić
- dlaczego?
- bo ja nie jestem zły
- to dlaczego płaczesz?
- bo jestem smutny
- to co zrobimy abyś nie był smutny?
- nic, będę się smutniał
;-)
Aha i jeszcze jedno. Jeśli w złości wali w tą zabawkę (dzisiaj
porobił w niej dziurgi tym długopisem) to mam mu ją zabierać
w takich sytuacjach, czy jak ją zepsuje całkiem to wytłumaczyć,
że zabawka idzie do kosza bo ją zniszczył. ?
--
Pozdrawiam
Sylwia,
Piotruś (3.01.2001)
i Maciuś (30.11.2005)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
66. Data: 2006-03-27 08:27:40
Temat: Re: nerwus
"Szpilka (Sylvja)" <s...@t...pl> wrote in message
news:e086in$m08$1@news.onet.pl...
> Aha i jeszcze jedno. Jeśli w złości wali w tą zabawkę (dzisiaj
> porobił w niej dziurgi tym długopisem) to mam mu ją zabierać
> w takich sytuacjach, czy jak ją zepsuje całkiem to wytłumaczyć,
> że zabawka idzie do kosza bo ją zniszczył. ?
Po pierwsze, nie dopuścić do tego, żeby walił w zabawkę. (meble, albo kota
też byś ratowała przed jego agresją) Przytrzymać za ręce, odebrać zabawkę,
odebrać narzędzie zbrodni:), uspokoić (obojętne jak), dać zabawkę z powrotem
do ręki i pogadać z dzieckiem: jak zepsuje zabawkę, to trzeba ją będzie
wyrzucić / czy chce, żeby ją wyrzucić, czy chce ją mieć? (szkoda wyrzucać -
taka fajna...) / nie chce - to od razu idziecie z nią do kosza:), ale nowej
nie będzie... / chce ją mieć, to nie wolno w nią walić długopisem.
Poskutkuje do następnego razu. Wtedy procedurę powtarzasz. Do skutku. Moim
zdaniem, odbieranie zabawki na dłużej nie ma sensu, bo dziecko już potem nie
pamięta, dlaczego właściwie została zabrana, a tu chodzi o to, żeby w miarę
szybko zobaczył (tzn. dostrzegł, świadomie zarejestrował) skutek swoich
działań, czyli dziury w zabawce i kosz na śmieci w bliskiej perspektywie.
Anka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
67. Data: 2006-03-27 09:30:02
Temat: Re: nerwus
Użytkownik "Szpilka (Sylvja)" <s...@t...pl> napisał w wiadomości
news:e086in$m08$1@news.onet.pl...
>
> Oczywiście łzy
> - mamo!!! ja nie umiem narysować pająka
> - NIE LUBIĘ PAJĄKA!!!
> - mi się nie uda narysowac pająka!!!
> - Piotrek, masz poduchy obok, wal w nie.
> - nie chce walić
> - dlaczego?
> - bo ja nie jestem zły
> - to dlaczego płaczesz?
> - bo jestem smutny
Ale ta scenka mówi dokładnie to, że nie rozumiesz jego uczuć - skoro jest
smutny, to dlaczego ma walić?
BTW walenie, abstrachując od tego, że dziewczyny Ci polecały nie jest moim
zdaniem dobrym pomysłem.
Po pierwsze nie jest to jego pomysł i to jest podstawowa przeszkoda.
Może zapisz go na zajęcia plastyczne. Nauczy się rysować... nie będzie miał
powodu do złości.
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
68. Data: 2006-03-27 09:44:59
Temat: Re: nerwus
Użytkownik "chomik" <chomik1979@BEZ_TEGOo2.pl> napisał w wiadomości
news:ffvoenwidfjm.dlg@chomik1979.pl...
Zastanawiasz się co jest złe i to jest już dobrze.
BTW Moim zdaniem tu właśnie można pokazać te niuanse o które chodzi...
>
> - mama ja chce kisiel
> - dobrze robie ci kisiel
> - mama mogę już wziąść?
> - nie bo jest gorące i musi wystygnąć
> - ale ja chcę teraz
> - kochanie nie możesz teraz bo jest gorące i się oparzysz.
Do tej pory idealnie...
> Musisz być
> cierpliwy. Za kilka minut ci dam.
A tu jest ten niuans.
Człowiek niczego nie musi.
Jedno, co musi to musi umrzeć.
Musi, to nie jest to słowo.
Tutaj tzeba było powiedzieć coś takiego:
"Wiem, że nie lubisz czekać. To nie jest przyjemne"
> rozmowa i tłumaczenie przez 3 min...
To trzeba było sobie darować. Po pierwszym słowie słyszał tylko bla bla
bla...
> I w tym momencie następuje histeria z wielkim niepohamowanym wybuchem
> płaczu
>
> - ja chce kisiel!!!!!!!!!!
>
> Tłumaczenie zaś nic nie daje. Czuję jak zaczynam się wkurzać ( chyba sama
> na siebie , bo nie umiem sobie poradzić i na to, że taki niegrzeczny). No
i
> wybuchłam... krzykiem
Jakbyś wcześniej przez 3 minuty nie tłumaczyła to byś się nie zdenerwowała i
mogłabyś powiedzieć spokojnie
> - chcesz kisielu to masz, jak sobie język oparzysz to nie miej do mnie
> pretensji.
"Gorący kisiel oparzy cię w język"
> Tu następują moje czarne myśli co będzie jak oparzy se japę, że zaś ryk,
że
> nie będzie umiał nic jeść przez te oparzenie, ale nic jestem konsekwentna
.
> Dziecko chwyta kubek i..... chwila zastanowienia
No i faktycznie trzeba mu pokazać. i reaguje właśnie tak:
> - mamusiu ja poczekam bo to gorące jest za bardzo
>
> Ulga , że japę nie poparzył, złosć, że on chce teraz, zaraz, natychmiast.
> Nie umiem chyba postępować z własnym dzieckiem
Dzieci są mądre. On potrzebował sam zdecydować, że to jest za gorące i tyle.
> Co ja robię źle, że on taki jest?
A co w tej rozmowie jest złe? Drobiazgi i niuanse.
Popracuj nad drobiazgami i będzie super... A on? On po prostu jest
dzieckiem.
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
69. Data: 2006-03-27 09:47:04
Temat: Re: nerwus
Użytkownik "miranka" <a...@m...pl> napisał w wiadomości
news:e0848a$47c$1@inews.gazeta.pl...
> Mogliście go wspólnie na balkon wystawić, żeby szybciej wystygł...
Akurat kisiel, czy też cokolwiek w stanie płynnym bądź półpłynnym dobrze
reaguje na przelewanie po troszku do drugiego kubeczka - zimnego z którego
dziecko je...
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
70. Data: 2006-03-27 12:25:40
Temat: Re: nerwus
Użytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:e08ba1$a4l$1@news.onet.pl...
> Ale ta scenka mówi dokładnie to, że nie rozumiesz jego uczuć - skoro jest
> smutny, to dlaczego ma walić?
Tak, tylko że jego zachowanie w tym momencie było dalekie od smutku.
Krzyczał, płakał, i wałil w zabawkę. Na moją propozycję by walił w
poduchy powiedział że nie jest zły i nie będzie walił tylko z przekory.
Bo to taki typ przekorny jest (następny problem niestety). Byle nie zrobić
tak jak zaproponowałam, stwierdził, że on nie jest zły tylko smutny.
> BTW walenie, abstrachując od tego, że dziewczyny Ci polecały nie jest moim
> zdaniem dobrym pomysłem.
> Po pierwsze nie jest to jego pomysł i to jest podstawowa przeszkoda.
Dlatego zaproponowałam mu już kilka wyjść. Darcie papierów - nie
przekonało go. Poduchy - pomysł ok, widziałam, że sie wyładował,
ale niestety nie w każdym miejscu w domu taką poduchę mam :-)
A on rysuje raz w kuchni, za chwilkę w pokoju, a za następne 10 minut
w drugim pokoju. Ale wpadłam na inny pomysł. Podpowiedziałam
mu, że jeśli jest taki wściekły, że ma ochotę walić w zabawkę to niech
wstanie i tupie nogami z całych sił (mieszkamy na parterze więc nikomu
sufit na głowę nie spadnie ;-) ) i o dziwo sposobała mu się ta opcja.
> Może zapisz go na zajęcia plastyczne. Nauczy się rysować... nie będzie
> miał
> powodu do złości.
Obawiam się, że to nic nie da. On umie rysować, wychodzi mu super,
nie ma problemów z narysowaniem różnych rzeczy. Bardzo szybko się
uczy, obserwuje i jego prace są coraz lepsze (ja tak nie potrafię narysować
jak on). Chodzi o to, że jemu się ubzdura, że ta kreska ma być tak a to
kółeczko bardziej w lewo, trochę mu wyjdzie za linię i już ryk. Czasem
postawi tylko kropkę i już się wścieka, że to nie tak chciał, że mu się nie
udało.
--
Pozdrawiam
Sylwia,
Piotruś (3.01.2001)
i Maciuś (30.11.2005)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |