Data: 2014-12-30 15:47:39
Temat: Re: 'nie kocham swojego dziecka'
Od: Qrczak <q...@q...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2014-12-30 14:20, obywatel XL uprzejmie donosi:
> Dnia Tue, 30 Dec 2014 08:40:09 +0100, Qrczak napisał(a):
>> Dnia 2014-12-30 00:12, obywatel XL uprzejmie donosi:
>>> Dnia Mon, 29 Dec 2014 22:46:37 +0100, Qrczak napisał(a):
>>>> Dnia 2014-12-29 18:41, obywatel XL uprzejmie donosi:
>>>>> Dnia Mon, 29 Dec 2014 17:04:47 +0100, Qrczak napisał(a):
>>>>>
>>>>>> A ty kochasz wszystkich?
>>>>>
>>>>> Od "kochających wszystkich" to trzeba uciekac i to jak najdalej. Za kogóż
>>>>> Ty masz Chirona?
>>>>
>>>> Już się wytłumaczył.
>>>
>>> Ponownie zapytowywuję, za kogo uważasz/o co podejrzewasz Chirona, że
>>> zadałaś takie pytanie.
>>> A teraz moje dodatkowe pytanie: jaki jest Twój odbiór człowieka, który
>>> deklaruje miłość/atencję/przyjaźń/akceptację w stosunku do "wszystkich"
>>> (uczniów, dzieci, ludzi...)? - o ile oczywiście nie jest to jednostka
>>> wybitna typu Jezus Chrystus/Papież/Matka Teresa...? Bo ja uważam takiego
>>> delikwenta za przebrzydłego obłudnika.
>>
>> Za wybitną jednostkę.
>
> Jest normalny, tak bardzo normalny, że większość ludzi (generalnie porąbana
> już w dzisiejszych czasach jako produkt paskudnej popkultury) odbiera go (i
> mnie) jako odmieńców.
Moja szklana kula nieprzetarta. Wybacz.
Q
--
Ja tam nie jestem socjopatą. Umiem doskonale udawać, że lubię ludzi.
|