Data: 2014-12-31 11:04:28
Temat: Re: 'nie kocham swojego dziecka'
Od: FEniks <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2014-12-31 o 08:33, krys pisze:
> FEniks wrote:
>
>> W dniu 2014-12-29 o 18:58, krys pisze:
>>> FEniks wrote:
>>>
>>>>> Odnoszę się do komentarza pod artykułem, którego nie mam podstaw
>>>>> kwestionować. Bo wychodzę z założenia, że jak ktoś coś mówi o własnych
>>>>> uczuciach/odczuciach, to wie, co mówi.
>>>>
>>>> Z tym że ten człowiek (jeśli tego samego mamy tu na myśli) pisał o
>>>> uczuciach matki nie swoich. Że go nie kochała. Od początku ciekawa
>>>> jestem, skąd taki wniosek wysnuł. No ale tego się nie dowiem.
>>>
>>> Zakładam, że miał ku temu powody. Może rozmawiał z matką w ramach
>>> jakiegoś
>>> "prania brudów". Może zawsze odczuwał te braki. Trzeba by z nim
>>> porozmawiać, bo nie wydaje mi się, zeby coś takiego wyssał z palca. A
>>> może po prostu matka nie umiała OKAZAĆ miłości?
>>
>> Osobiście obstawiałabym to ostatnie, skoro ogólnie uznał ją za
>> "wyśmienitego rodzica."
>
> Nie wykluczam. Chociaż uważam, że jak ktoś pisze coś tak mocnego na
> publicznym forum, to ma ku temu mocne podstawy.
Anonimowo?
>>>>>> Gdzie właściwie jest ta granica między samą
>>>>>> odpowiedzialnością a miłością?
>>>>>
>>>>> Cienka, jak zwykle. I nie jest nieprzekraczalna, bo nigdzie nie jest
>>>>> powiedziane,, ze matka NIGDY nie pokocha tego dziecka.
>>>>
>>>> Dokładnie! Może właśnie tego typu rozmowa o jej uczuciach (bynajmniej
>>>> nie ich kwestionowanie, jak mówisz) jej w tym pomoże.
>>>
>>> Takie rzeczy to raczej na terapii.
>>
>> No ale to tutaj rozmawiamy, także o uczuciach, więc odniosłam się do
>> Twojego "kwestionowania czyichś uczuć".
>
> Moje "kwestionowanie" wynikło z całości dyskusji, z której przebijało się
> stwierdzenie "co też ta kobieta gada, przecież matka nie może nie kochać
> dziecka!"
To tylko Twoja interpretacja.
>> Nie twierdzę, że ma się TUTAJ kogoś terapeutyzować, ale że może być taka
>> konieczność (albo potrzeba choćby zwykłej rozmowy) np. w przypadku
>> kobiet z artykułów.
>
> Mam wrażenie, że one już są na dobrej drodze, bo potrafiły zdiagnozować
> problem. A skoro tak, to będą szukały rozwiazania.
Czyli jednak.
Ewa
|