Data: 2002-04-25 11:22:37
Temat: Re: niebanalne znajomości
Od: "Ula Dynowska" <u...@a...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
> A myślałam, że tylko ja jestem taka "nietolerancyjna". Siedziałam cicho,
bo z
> Molnarką lepiej nie zadzierać, a nuż kolega nie tylko "krawiec" z profesji
(tu
> oczywiście duży ;-)))) dla Molnareczki). Ale tak sobie pomyślałam, że ja
nie
> potrafiłabym utrzymywać kontaktów z kimś, kto świadomie wyrządza krzywdę
innym
> ludziom.
>
Ja osobiście również, ale np. mój mąż miał okazję chodzić z takimi
przyszłymi "elementami" do podstawówki, bawić sie na jednym podwórku i mimo,
że poszedł w innym kierunku, to jednak czasami zdarzyło mu sie spotkać
dawnych kolegów. Raczej nigdy nie narzucał sie ze swoim towarzystwem, ale
jeśli np. poszedł na piwo do pobliskiego "pubu" i tam spotkał jakiegoś
dawnego znajomego, to trudno od razu uciekać. Przynajmniej samochód stojacy
pod blokiem był w miarę bezpieczny.
Pozdrawiam - Ula
|