Data: 2010-02-28 21:52:28
Temat: Re: nowa amnestia cbneta :)
Od: medea <e...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Chiron pisze:
> Skoro tego nie widzą- to tym bardziej nie przyjmą tego "podanego na
> tacy". Tak mi się zdaje. No bo jaki jest powód, że nie widzą? Każda ma
> swój- ale po prostu nie chcą w tym momencie tego zobaczyć. Dość dobrze
> to opisała Ixi:
>
> "Zachowania nasze z medeą są jasne: dowalamy sobie wzajemnie za to, że
> zrobiłyśmy sobie wzajemnie rzeczy, które przeszkadzają nam się polubić... a
> właściwie nie za te rzeczy, lecz za to, że w sumie są to idiotyzmy niegodne
> wspomnienia."
>
> Dokładnie tak!
No niezupełnie.
Nie będę się odnosiła do każdego posta osobno, bo ten wątek zaraz
pęknie, ale może chociaż pokrótce wyjaśnię moje stanowisko w tej sprawie. ;)
Nie mam aż tak złych wspomnień, bo XL przecież nic mi nie zrobiła.
Szanuję także w większości poglądy XL, bardziej mnie denerwuje sposób
ich prezentacji - ale i to nie zawsze.
Idiotyzmy faktycznie są niewarte wspomnień, ale jednak stanowią
szczegóły tworzące pewien ogólny obraz.
Niestety nic nie poradzę na to, że po prostu nie mam do XL zaufania.
Mówcie sobie co chcecie. Możesz sobie Chironie uważać, że to mój
problem, bo to w sumie jest mój problem, ale nie wiem, czy powinnam
nawet z nim coś robić. Kiedy czytam, jak ktoś wciąż krytykuje innych, a
ta krytyka często (najczęściej!) znacznie przekracza w moim pojęciu
przesłanki (vide: wątek o cheerleaderkach i kurewstwie w genach), to nie
potrafię odrzucić wrażenia, że ten ktoś po prostu nie lubi i nie
szanuje innych ludzi oraz że nie ma dla nich zwykłej życzliwości. No i
faktycznie dokonuję sobie od razu pewnego przeniesienia, że gdybym np.
XL zaprosiła do domu, to wszystko by było ładnie pięknie, ale przy
najbliższej okazji wytknęłaby mi, że mam kurz na szafie, a schabowego
przypaliłam. W pewnym sensie nawet odczułam coś podobnego po naszym
spotkaniu, po którym byłyśmy do siebie życzliwie nastawione, ale przy
najmniejszej niezgodności poglądów nagle dowiedziałam się na swój temat
dziwnych rzeczy. Co ciekawe - niedawno nawet okazało się, że XL w dużym
stopniu projektowała, ponieważ to ona bacznie mnie obserwowała w każdym
szczególe, a nie ja ją. No ale mniejsza z tym.
Możemy przyjąć, że przyczyna konfliktu jest we mnie - ja nie potrafię
pewnych zachowań zaakceptować albo nie umiem sobie z nimi radzić.
Ewa
|