Strona główna Grupy pl.sci.medycyna nowe pomysly Rządu...

Grupy

Szukaj w grupach

 

nowe pomysly Rządu...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 34


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2002-01-15 04:06:49

Temat: Re: nowe pomysly Rządu...
Od: Dariusz <d...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora



Artur Drzewiecki wrote:
>
> >pewne dane podaje pacjent lub rodzina. To jest podstawa o decyzji
> >czy karetke wyslac, jaka i w jakiej kolejnosci. I tak do bolu w klatce
> >zwlaszcza uciskajacego promieniujacego do lewej konczyny gornej
> >u pacjenta z niepokojem i nierownym biciem serca powinna pojechac
> >karetka reanimacyjna a do bolu kolana w ogole nie powinna pojachac
> >zadna karetka. Jesli pacjent powie, ze boli go serce i pojedzie
> >tam R-ka a na miejscu okaze sie, ze boli go kolano a o sercu
> >powiedzial dlatego, aby szybciej karetka przyjechala (zdarzylo
> >mi sie to nie raz) to nie tylko powinien zaplacic ciezkie pieniadze
> >za ten wybryk ale powinien byc tak traktowany jak ktos dla niby
> >zartu zadzwoni i powie, ze w szpitalu podlozono bombe
> I wszędzie za coś takiego się płaci ciężkie pieniądze.

Bez przesady.
Nie mozna chorych straszyc tym, ze beda musieli zaplacic duze pieniadze
za karetke, bo w koncu nie powinny byc one wcale duze.
Realnie to obsluga karetki i tak jest na dyzurze, czy w karetce czy w
dyzurce.
Benzyna kosztuje naprawde niewiele.

A jezeli kogos boli kolana i w tym celu wzywa karetce, to widocznie ten
bol jest tak silny, ze dlatego dzwoni po karetke , a nie owila bandazem
i idzie spac.

Poza tym koszty rozmow telefonicznych sa tak znikome, ze mozna z kazdym
dzwoniacym rozmawiac i pol godziny, aby wyjasnic wszelkie watpliwosci,
bo jest raptem kilka zlotych.

I latego trzeba ustalic priorytety.
Czy pogotowie ma ratowac 100% pacjentow, ktorym grozi nagla smierc, czy
tez pogotowie sie godzi ze wystapi kilka-kilkanascie procent zgonow
w wyniku nieuzgodnienia procedur, braku czasu na dojazd.

Jezeli sie zalozy, ze okreslony procent zgonow jest dopuszczalny, to
pogotowie sie przeksztalca w przedsiebiorstwo biznesowe.
Tam jedzie gdzie sie oplaca i rozmyslnie zaklada ze nie warto jechac do
okreslonych przypadkow, bo albo za daleko, albo pacjent i tak umrze,
albo nie wiadomo czy to konieczne i niech sie sytuacja sama wyjasni po
2, 3-cim wezwaniu.

Ale nie mozna stresowac pacjentow i szantazowac ich oplatami, gdy
choruje dziecko, osoba starsza lub ktos zaslabl na ulicy.
Bo naprawde nikt nie wie, czy to grozne, czy bardzo, czy smiertelnie i
trudno aby ktos , kto dziala w w interesie chorego i chce ratowac zycie
czyjes zycie wzywajac karetke, mogl byc narazony na kary.

Gdy ktos zaslabnie na ulicy to nikt nie zawiadomi pogotowia, aby podajac
swoje dane nie ryzykowac, ze bedzie musial placic za wezwanie karetki.

Choroba to nie pozar, ze widac ze sie pali dzwonimy po straz pozarna.

Nalezy zatem zalozyc, ze w kazdym przypadku gdy ktos wzywa karetke, to
uznaje, ze to dzialanie jest wlasciwe i celowe.
A jezeli dyzurny potrafi to zweryfikowac w 100% na odleglosc to niech
zweryfikuje, a jezeli nie potrafi w 100% a w 90% to niech wysle karetke.

Rzeczywisty koszt wyslania karetki jest niewielki, a moze uratowac
zycie.
Czyli zostaje wycenione zycie czlowieka w potrzebie.
Warte jest tyle, ile koszt wyslania karetki.

Jedno niewyslanie karetki i zgon ktory nastapi to pozorna oszczednosc,
gdyz karetka moze takze nie przyjechac, gdy sami bedziemy w potrzebie,
a nikt nie bedzie chcial jej wzywac, aby ryzykowac kare, oplate za jej
wezwanie.

Zatem rozwiazanie bedzie wkrotce.
Tysiace lekarzy uzywaja prywatnych samochodow i wystarczy gdy uzupelnia
pogotowie swoimi dyzurami.

Wezwane pogotowie odmawia przyjazdy i wezwanie przejmuja dyzurujacy
lekarze i przyjezdza sam lekarz osobiscie swoim samochodem.
Jezeli potrafi to udziela pomocy, jezeli nie to wzywa pogotowie.


Telefonia komorkowa tak sie rozwinela, ze nie ma problemu, aby
telefon pogotowia byl telefon konferencyjnym, pod ktorym dyzuruje
jednoczesnie 5-10 lekarzy na miescie i ten jedzie ktory jest najblizej.

A poza tym, w czym problem aby w miescie dzialaly jednoczesnie prywatne
pogotowia, z wlasnym sprzetem.

Jezeli celem nie jest uratowanie 100% pacjentow to oczywiscie mozna
straszyc dzwoniacych np. zapisem z automatycznej sekretarki,
ze nieuzasadnione wezwanie pociagnie ukaranie kara grzywny w duzej
wysokosci i wtedy 90% dzwoniacych odlozy sluchawke, a sasiedzi beda
umierali bez pomocy.

Czyli albo chcemy i ratujemy 100% pacjentow, albo pozwalamy,
ze 20-30% nie uzyska natychmiastowej pomocy.

Jest taka siec komunikacyjna, lepsza od policji, strazy pozarnej,
pogotowia, to sa taksowki, ciagle poruszajace sie po calej okolicy i
wzajemnie sie komunikujace.

Moze nalezy umozliwic wlaczenie taksowkarzy w ratowanie ludzi
i przeprowadzenie szkolen, wyposazenie w podstawowy sprzet.
W koncu taksowkarze najwczesniej wiedza o wypadkach, najwczesniej moga
byc w miejscu wypadku, zdarzenia i udzielic pomocy, gdy taka bedzie
mozliwa.

Jezeli pogotowie odmowi przyjazdu do wezwania a przyjedzie w jego
miejsce przeszkolony taksowkarz, to cena przyjazdu bedzie w ramach
miasta znikoma, a na miejscu bedzie mogl lepiej ocenic sytuacje i
udzielic pomocy lub wezwac ponownie pogotowie.

Taki system jest bardzo szybki, bardzo tani we wdrozeniu i uzupelni
pogotowie w tych przypadkach, gdy odmowi przyjazdu.

Ale trzba sie na cos zdecydowac.

Albo ratujemy 100% pacjentow i nie ma zadnych kar,
albo kasa jest wazniejsza i oszczednosc wynikajaca z odmowy wyjazdow
jest wiecej warta niz te kilka procent zgonow/powiklan itp.
Czyli zycie pacjentow ma konkretna cene wyliczona w zlotowkach.

Taka cene zawsze mialo.
Ale nieszczescie na ulicy moze spotkac kazdego i gdy karetka nie
przyjedzie to ryzyko moze kazdego z nas dotknac.

Raz jeszcze.
Nikt nie wzywa karetki, gdy nie widzi takiej potrzeby.
A gdy sa watpliwosci, to 30 minut rozmowy telefonicznej kosztuje jedynie
kilka zlotych.
I mozna wszystkie watpliwosci spokojnie wyjasnic.

Telefon konferencyjny to juz standard i nie ma potrzeby aby przez te 30
minut numer pogotowia mial byc zajety.
Pogotowie moze korzystac z wielu linii jednoczesnie, z przekazywania
polaczen na komorki, czyli tak jak w cywilizowanym swiecie.

A moze jakis operator GSM zaoferuje obsluga pogotowia w calym kraju
ryczaltowo ?

Czyli zycie czlowieka nie kosztuje nawet kosztu wyslania karetki,
a jedynie te kilka zlotych , tyle ile kosztuje dluga rozmowa
telefoniczna, w ktorej mozna wyjasnic prawie 100% watpliwosci po stronie
pogotowia.

Zatem technologicznie jest trywialne, aby rozmowa telefoniczna byla
kontynuowana dalej, nawet z karetki, gdy jedzie do pacjenta.
Nalezy w tym celu skorzystac z promocji operatorow GSM.
Byly juz promocje 3 grosze/minute rozmowy przez komorke.

Mysle ze dla pogotowia 3 grosze/minute to bylaby odpowiednia oplata za
rozmowy GSM.

Czyli wyposazenie pogotowia w prawie bezplatna lacznosc telefoniczna
on-line a dzieki temu uratuje sie rocznie dodatkowo zycie kilku tysiecy
pacjentow w skali kraju.

Jacek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2002-01-15 08:03:18

Temat: Re: nowe pomysly Rządu...
Od: "Massai" <t...@b...ids.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Dariusz" <d...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:19625-1011067855@pd57.katowice.sdi.tpnet.pl...
>
> Bez przesady.
> Nie mozna chorych straszyc tym, ze beda musieli zaplacic duze
pieniadze
> za karetke, bo w koncu nie powinny byc one wcale duze.
> Realnie to obsluga karetki i tak jest na dyzurze, czy w karetce czy
w
> dyzurce.
> Benzyna kosztuje naprawde niewiele.
>
> A jezeli kogos boli kolana i w tym celu wzywa karetce, to widocznie
ten
> bol jest tak silny, ze dlatego dzwoni po karetke , a nie owila
bandazem
> i idzie spac.
>
> Poza tym koszty rozmow telefonicznych sa tak znikome, ze mozna z
kazdym
> dzwoniacym rozmawiac i pol godziny, aby wyjasnic wszelkie
watpliwosci,
> bo jest raptem kilka zlotych.
>
nie chce mi się nawet odpowiadać... Chłopie nie masz pojęcia o
ekonomii, planowaniu...
A juz o ekonomii w Służbie Zdrowia w szczególności...
jeśli dla Ciebie cały koszt wyjazdu karetki to jej obsługa i paliwo...
A benzyna JEST droga. Mniej więcej na tym samym poziomie co w Unii
Europejskiej, a nakłady na Służbę Zdrowia...dośpiewajcie sobie

I tak generalnie jedna uwaga: pamiętajcie, że koszt funkcjonowania
jednostki służby zdrowia to nie tylko pensje personelu.
Ceny w Polsce, a szczególnie ceny sprzętu medycznego i leków , są
naprawdę na poziomie światowym, a często nawet wyższe. Ogrzewanie,
remonty, konserwacja, prąd itd. tylko ciut tańsze - a i to zależy od
kraju z którym porównujemy. JEDYNE co jest znacząco (kilkakrotnie
czasem nawet) niższe to pensje personelu. I to nawet w przeliczeniu do
średniej krajowej.
Dla mnie wniosek jest jeden: jedyne co jeszcze trzyma jakoś tę służbę
zdrowia, to niskie pensje.
Nawet jeśli jest przerost zatrudnienia (a jest, niestety).
W szpitalu cięzko znaleźć lekarza po trzynastej. Zostają tylko
dyżurni... Ja wiem, niskie pensje, trzeba pędzić do drugiej pracy...
No więc tak: zwolnić połowę (oho), a reszta pracuje jak Bóg przykazał
te 8 godzin dziennie. Za ponad dwa razy wyższą pensję. Tylko co zrobić
z resztą personelu...
Udział funduszu wynagrodzeń w strukturze kosztów jednostki mimo
wszystko jest naprawdę niewielki (stosunkowo oczywiście). Odwrotnie
niż w większosci krajów Europy Zachodniej.
Pozdro
Massai


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2002-01-15 09:03:01

Temat: Re: nowe pomysly Rządu...
Od: "Lukasz" <l...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora


> Tak obserwuję, przysłuchuję się tym wszystkim opiniom - a jakie proste
>wnioski - CO ROBI LEKARZ RODZINNY???!!!!!
>Pacjenci wchodz? do systemu kuchni? (OPD, Izby Przyjęć...)- a POZ-y siedz?
>sobie cichutko licz?c "grosiki"
>Mój lekarz jest dostępny przez 24g/ dobę, cieszę się z tego i nawet gdyby
>bolało mnie w mostku to zadzwonię do NIEGO w pierwszej kolejno?ci.

odpowiem Ci w imieniu mojego lekarza rodzinnego... jest normalnie dostepny i
nie zdarzylo sie by odmowil pilnej konsultacji - nawet w niedziele wieczorem
itp.
musimy jednak popatrzec z drugiej strony... lekarz majacy gabinet by mniej
wiecej wyjsc na prosta musi miec pod opieka ok. 2000 pacjentow (limit KCh
jest chyba do 2500)... przy czym moj lekarz twierdzi, ze przy 1500-1600
moglby bez zadnego problemu zapewnic im opieke calodobowa - tylko jest
problem, ze przy obecnych stawkach z tylu pacjentow nie utrzyma praktyki...
i kolo sie zamyka...
no i zauwaz, ze we Wroclawiu (ok. 700 tys. miasto) lekarzy rodzinnych jest
ok. 40 czyli zapewniaja opieke 80-100 tys. ludzi. Reszta leczy sie w
przychodniach - wyobrazasz sobie pania z przychodni, ktora daje swoj tel.
komorkowy i leci na wezwanie pacjenta?

dane dotyczace wzrostu wyjazdow sa autentyczne - wyczulem w postach powyzej
nutke niedowierzania...
ciesze sie, ze tem temat wywolal tak duza dyskusje
pozdrawiam wszystkich lekarzy z listy...
Lukasz



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2002-01-15 09:05:51

Temat: Re: nowe pomysly Rządu...
Od: "Lukasz" <l...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

to nie tylko powinien zaplacic ciezkie pieniadze
>za ten wybryk ale powinien byc tak traktowany jak ktos dla niby
>zartu zadzwoni i powie, ze w szpitalu podlozono bombe

w takim wypadku powinni lekarze stosowac podobno swietna metode
wychowawcza - pyralgina podana domiesniowo wczesniej schlodzona za oknem...
:-)))
pozdrawiam
L



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2002-01-15 09:41:03

Temat: Re: nowe pomysly Rządu...
Od: Lech Trzeciak <l...@i...gov.pl> szukaj wiadomości tego autora

PiotrMx wrote:

> > czyli na 3 h pracy co najmniej przez 2h pracy nic nie robili?
>
> Tak bo ta praca to 90% smiertelnej nudy i 10% smiertelnego strachu.
> Okreslenie dotyczy anestezjologow ale w tym wypadku chyba też pasuje.

Pytałem raczej prowokacyjnie; określenie ciekawe, nie słyszałem wcześniej (???).

Leszek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2002-01-15 11:09:59

Temat: Re: nowe pomysly Rządu...
Od: Dariusz <d...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora



Massai wrote:
>
> Użytkownik "Dariusz" <d...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:19625-1011067855@pd57.katowice.sdi.tpnet.pl...
> >
> > Bez przesady.
> > Nie mozna chorych straszyc tym, ze beda musieli zaplacic duze
> pieniadze
> > za karetke, bo w koncu nie powinny byc one wcale duze.
> > Realnie to obsluga karetki i tak jest na dyzurze, czy w karetce czy
> w
> > dyzurce.
> > Benzyna kosztuje naprawde niewiele.
> >
> > A jezeli kogos boli kolana i w tym celu wzywa karetce, to widocznie
> ten
> > bol jest tak silny, ze dlatego dzwoni po karetke , a nie owila
> bandazem
> > i idzie spac.
> >
> > Poza tym koszty rozmow telefonicznych sa tak znikome, ze mozna z
> kazdym
> > dzwoniacym rozmawiac i pol godziny, aby wyjasnic wszelkie
> watpliwosci,
> > bo jest raptem kilka zlotych.
> >
> nie chce mi się nawet odpowiadać... Chłopie nie masz pojęcia o
> ekonomii, planowaniu...

Obawiam sie ze sam nie znasz tych spraw.
Zauwaz jak to wyglada to planowanie w przedsiebiorstwach taksowkowych.
Jest duza konkurencja i ty wybierasz taksowke.
I cena jest obojetna, czy podjezdza nowy mercedes, czy 10 letni polonez.
zauwaz ze ten nowy mercedes sie najczesciej w ogole nie amartyzuje, a
jednak 100.000 - 200.000 jedzi na postuju i gnije jak inne.

> A juz o ekonomii w Służbie Zdrowia w szczególności...
> jeśli dla Ciebie cały koszt wyjazdu karetki to jej obsługa i paliwo...

Nie caly. Ale te koszty sa znane.
I pojawiaja sie w kontekscie nieuzasadnionego wezwania pogotowia.

> A benzyna JEST droga.

Gdy benzyna jest droga to nalezy przerobic sanitarki na gaz, tak jak
taryfy.

Ale najwazniejsze jest aby dzwoniacy po karetke nie obawial sie, ze
bedzie musial za nia prywatnie placic.
Niech zatem beda ci przeszkoleni taksowkarze, ktorzy pierwsi dojada do
chorego i ponownie wezwia pogotowie, ale niech bedzie cokolwiek, co
pozwoli przezyc milionom biednych ludzi, ktorych nie stac na prywatne
pogotowie.
Jezeli podjedzie taksowka, to w ramach strefy bedzie kosztowala nie
wiecej niz 10-20 zl + telefon.
Taksowkarze sami sie beda szkolic za wlasne pieniadze, ale podjada
zawsze wtedy, gdy pogotowie odmowi.



Mniej więcej na tym samym poziomie co w Unii
> Europejskiej, a nakłady na Służbę Zdrowia...dośpiewajcie sobie
>
> I tak generalnie jedna uwaga: pamiętajcie, że koszt funkcjonowania
> jednostki służby zdrowia to nie tylko pensje personelu.
> Ceny w Polsce, a szczególnie ceny sprzętu medycznego i leków , są
> naprawdę na poziomie światowym, a często nawet wyższe. Ogrzewanie,
> remonty, konserwacja, prąd itd. tylko ciut tańsze - a i to zależy od
> kraju z którym porównujemy. JEDYNE co jest znacząco (kilkakrotnie
> czasem nawet) niższe to pensje personelu. I to nawet w przeliczeniu do
> średniej krajowej.
> Dla mnie wniosek jest jeden: jedyne co jeszcze trzyma jakoś tę służbę
> zdrowia, to niskie pensje.
> Nawet jeśli jest przerost zatrudnienia (a jest, niestety).
> W szpitalu cięzko znaleźć lekarza po trzynastej. Zostają tylko
> dyżurni... Ja wiem, niskie pensje, trzeba pędzić do drugiej pracy...
> No więc tak: zwolnić połowę (oho), a reszta pracuje jak Bóg przykazał
> te 8 godzin dziennie. Za ponad dwa razy wyższą pensję. Tylko co zrobić
> z resztą personelu...
> Udział funduszu wynagrodzeń w strukturze kosztów jednostki mimo
> wszystko jest naprawdę niewielki (stosunkowo oczywiście). Odwrotnie
> niż w większosci krajów Europy Zachodniej.
> Pozdro
> Massai

Zatem nie pisz ciagle o pieniadzach , cenach sprzetu itd.
Jezeli zaczniemy tak dokladnie liczyc jak w hucie to rozwiazaniem
problemu chorych bedzie eutanazja
i ocena oplacalnosci leczenia chorych.

Czy oplaca sie leczyc chorego na raka, ktoremu pozostaly 2 miesiace ?

Czy oplaca sie oplacac bardzo stary samochod ?
Generalnie ekonomia moze uczynic wiele szkody w medycynie, wlasnie przez
zaniechanie.

Jezeli dokladnie wycenimy koszt kazdej uslugi, to kiedys ktos powie, ze
to sie nie oplaca, tamto tez nie
i pacjenci beda umierac, bo nie bedzie sie oplacac ich leczyc.

Zatem zdecyduj sie. Albo ekonomika leczenia, albo dbamy o 100%
pacjentow, aby nie umierali przypadkowo.
Jest kilka milionow bezrobotnych + ich rodziny i objecie ich leczenia
ekonomia jak w przemysle, doprowadzi do ich stopniowej eutanazji.

Medycyna to jednak instytucje uzytecznosci publicznej i dlatego nalezy
je specjalnie chronic, aby nie bankrutowaly jak przedsiebiorstwa czy
prywatne firmy.

Czyli rozwiazanie dla pogotowia to jednak pelna obsluga telefoniczna na
zasadach ryczaltu, przez jednego z operatorow GSM.
Aby zaden pacjent/czlowiek, nie zostal pozbawiony opieki i nie umarl
tylko z tego powodu, ze nie mogl sie dodzwonic, albo nie byl dosc
przekonywujacy w czasie swoich 15 sekund, aby pogotowie uznalo, ze warto
przyjechac.
Koszt rozmowy lokalnej 1 godzina to jedynie kilka zlotych.
Mysle ze zycie ludzkie jest wiecej warte niz 5 czy 10 zl.

Jezeli dzisiaj dyspozytor nie jest pewny czy wyslac karetke, to niech
chociaz ma bezplatny telefon
i do pacjenta zadzwoni sama obsluga i sprawdzi czy przyjazd jest
konieczny.

Niech beda polaczenia konferencyjne do dyspozytora, lekarza,
pielegniarki, specjalisty i pacjenta jednoczesnie
i jak mu ktos nie wierzy, niech rozmowa bedzie tak dluga, az wszystkie
watpliwosci zostana wyjasnione.

Do tego nie potrzeba sprzetu, budynkow.
Telefon GSM kazdy ma, nawet po kilka.
Jezeli jeden z operatorow GSM zaoferuje obsluge pogotowia w calym kraju
w cenach ryczal;towych jak w promocjach, np. te 3-5 gr/minute.
To wszyscy na tym zyskamy.

I to chyba rozwiazuje temat nieuzasadnionych wyjazdow pogotowia.
Tak dlugo beda telefonicznie wyjasniane watpliwosci, ze kazdy wyjazd
bedzie uzasadniony.

Mysle ze kosztami lokalnej rozmowy za 2-5 zl pacjent zgodzi sie sam
obciazyc.

Sasiad kiedys przyszedl i powiedzial ze ojciec jego chyba zostal
sparalizowany i pomagalem mu go zniesc do karetki. A wygladal dobrze ale
niestety po tygodniu zmarl w szpitalu.
A kilka dni wczesniej z nim rozmawialem, byl sprawny, wygladal na
zdrowego.

Zatem przez telefon zawsze pojawia sie bledne oceny ze pacjent nie
wymaga przyjazdu karetki, a on juz zacznie umierac.
Dlatego te tanie telefony sa tak wazne.
Z rozmowami telekonferencyjnymi, konsultacjami przez telefon, z
przekazywaniem rozmow do obslugi karetki, do lekarza rodzinnego, do
konsultanta .

W koncu to juz jest 21 wiek.
W Czechach mam operatora GSM i minuta rozmowy przez GSM kosztuje w calej
Europie jedynie 10 koron.
Jest to I-Call, czyli rozmowa z wykorzystaniem internetu, ale jakosc
jest dobra i z komorki do wolnego
abonenta w Europie za jedyne 10 koron, czyli 1,2 zl/min.

Zatem ktory operator GSM zaoferuje pogotowiu 100.000 ryczaltowych
abonamentow GSM, dla kazdego lekarza, pielegniarki, kierowcy,
dyspozytora, konsultanta.
Tak, aby kazdy mogl rozmawiac o stanie zdrowia pacjenta tak dluga jak to
jest potrzebne.

Jacek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2002-01-15 11:29:38

Temat: Re: nowe pomysly Rządu...
Od: "Massai" <t...@b...ids.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Dariusz" <d...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:24729-1011093243@pd57.katowice.sdi.tpnet.pl...

nie ma znaczenia co napisał...

chłopie zapisz się do samoobrony, taka demagogia doskonale pasuje...
dobra koniec rozmowy... jak powiedział pewien znany aktor: "nie chce
mi się z tobą gadać"...
Po co w ogóle zaczynałem...

"Na wieczną pamiątkę, publice kochanej, z wiadomym wyjątkiem, wpisuje
się.."
Massai


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2002-01-15 11:55:40

Temat: Re: nowe pomysly Rządu...
Od: Lech Trzeciak <l...@i...gov.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dariusz wrote:


> Zatem nie pisz ciagle o pieniadzach , cenach sprzetu itd.
> Jezeli zaczniemy tak dokladnie liczyc jak w hucie to rozwiazaniem
> problemu chorych bedzie eutanazja
> i ocena oplacalnosci leczenia chorych.

[Mamy znowu zalew korespondencji od współczującego Dariusza]

Nie wdając się w polemiki bezpośrednio z Dariuszem piszę do tych, których
jego list mógł omamić, zdezinformować, natchnąć i co tam jeszcze:

- leczenie kosztuje (w tym sensie, że ani budynków, ani leków, ani sprzętu,
ani nawet linii telefonicznej nie można dostać za darmo)

- niewielu ludzi jest w stanie od ręki pokryć koszty swojego leczenia. Im
bardziej rozwinięta nauka i technika, tym więcej jest możliwe, i coraz
więcej to wszystko kosztuje. Dlatego dość dawno już wymyślono systemy
ubezpieczeń: ludzie umawiają się, składają się do wspólnej kasy, z której
następnie dzieli się wg potrzeb i możliwości.

- żaden kraj (ani firma, ani kasa) nie dysponuje nieograniczonymi pieniędzmi
na leczenie ludzi

- w związku z tym nie jest możliwe leczenie wszystkiego i wszystkich

- zatem zadaniem administratora systemu ochrony zdrowia (czy to jest rząd,
czy kasa chorych, czy firma ubezpieczeniowa) jest jak najskuteczniej wydawać
pieniądze zebrane od ludzi na leczenie. Do tego trzeba
1) znać koszty różnych sposobów leczenia (REALNE PEŁNE KOSZTY, a nie np. sam
koszt benzyny zużytej na dojazd karetki do chorego)
2) znać skuteczność różnych sposobów leczenia (czy ogólniej: postępowania)
Następnie należy określić takie reguły postępowania, by wykorzystanie
istniejących środków przyniosło jak najwięcej dobrego: uratowanych od
śmierci, kalectwa, długotrwałej choroby etc.

Pomijanie kosztów leczenia przy podejmowaniu decyzji o metodach leczenia
prowadzi z czasem do narastającego marnotrawstwa, a to - wbrew intencjom
pomysłodawców - przekłada się na ludzką śmierć, kalectwo, nieszczęście.
Można powiedzieć bez ogródek, że jest to głupota, i to głupota zbrodnicza.
Wymownym przykładem jest ten podany przez Piotra: karetka reanimacyjna
jadąca do bólu kolana wskutek oszustwa pacjenta, gdy w tym samym czasie ktoś
inny umiera na prawdziwy zawał serca.

Proponuje się nam znowu system "SPRAWIEDLIWY", w którym każdy ma prawo do
wszystkiego, ale wystarczy tylko dla nielicznych: najszybszych,
najtwardszych, najbardziej bezwzględnych, NAJBOGATSZYCH.

Leszek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2002-01-15 19:53:07

Temat: Re: nowe pomysly Rządu...
Od: Piotr Kasztelowicz <p...@a...torun.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Tue, 15 Jan 2002, Lukasz wrote:

> jest chyba do 2500)... przy czym moj lekarz twierdzi, ze przy 1500-1600
> moglby bez zadnego problemu zapewnic im opieke calodobowa - tylko jest

a urlopy, pilne wyjazdy szkolenia - nie moglby - taki jest wniosek
w kanadyjskiej ksiazce Prof. Bennett z Katedry Medycyny Rodzinnej
Uniwersytetu w Toronto, ktora twierdzi, ze lekarz w pojedynczej
praktyce nie da rady, stad tam (w Polsce zreszta tez) wraca sie
do praktyk grupowych lekarzy rodzinnych (czyli tak-jakby przychodni).
W dobie reformy nie nalezy wiec wylewac dzieci z kapiela i twierdzic,
ze wszystko co bylo poprzednio bylo zle :-)

P.
----
Piotr Kasztelowicz <P...@a...torun.pl>
[http://www.am.torun.pl/~pekasz]

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2002-01-15 20:40:12

Temat: Re: nowe pomysly Rządu...
Od: vlad <v...@p...com> szukaj wiadomości tego autora



Massai wrote:

> Udział funduszu wynagrodzeń w strukturze kosztów jednostki mimo
> wszystko jest naprawdę niewielki (stosunkowo oczywiście). Odwrotnie
> niż w większosci krajów Europy Zachodniej.

Hm, ciekawe. Nasz dyro twierdzi, ze ma za duzo personelu (i lekarzy i
pielegniarek) i ze place stanowia zbyt duzy koszt w calosci wydatkow na
utrzymanie szpitala .vlad

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 . 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

namiary na CMKP w Krakowie?
MMR2 a Trimovax
witam wszystkich
Alergologia - zjazdy, konferencje, sympozja
QUE: Jak popaść w anoreksję

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Demokracja antyludowa?
Semaglutyd
Czym w uk zastąpić Enterol ?
Robot da Vinci
Re: Serce - które z badań zrobić ?

zobacz wszyskie »