Data: 2006-01-12 18:18:03
Temat: Re: o niesmialosci
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
jbaskab:
> Kryteria oceny? Po co?
Jak to "po co"?
Po to, aby je ocenic. :)
> Oceniającym jest osoba nieśmiała [...]
> I ocenia według własnych kryteriów.
Co taka ocena moze miec wspolnego z miarodajnoscia?
Nie zartuj. :))
Przeciez zawsze taka "wlasna ocena" jest inicjowana przez ocene
pewnych nazwijmy je "gremiow zewnetrznych", ktorym niesmialosc
w jakis tajemniczy sposob _zawadza_.
A zatem mowisz o "przyjeciu" zewnetrznych kryteriow w tym wzgledzie
uznajac je za rzekomo "wlasne" - to niskich lotow manipulacja. ;)
> ... albo ta nieśmiałość pozwala żyć, albo nie.
Sugerujesz, ze niesmialosc "nie pozwala zyc" - na jakiej podstawie?
Dla rownowagi stawiam teze, ze niesmialosc pozwala zyc pelnia zycia. :)
> a ja też powtórzę: jeżeli chodzi Ci o instynkt samozachowawczy,
> kazący być ostrożnym wobec np. psychopatów czy innych popaprańców,
> zwany przez Ciebie nieśmiałością, to w całej rozciągłości zgadzam się
> z Tobą.
Nie zgadzasz sie, gdyz moja "defincja" niesmialosci jest znacznie
szersza. :)
W moim ujeciu niesmialosc stanowi rodzaj natywnej powiedzmy "otuliny"
rozwijajacej sie, w istotnym stopniu ~delikatnej psychiki osoby
niesmialej
i pozbywanie sie tego szczegolnego "psychicznego kokonu" moze
doprowadzic
w najlepszym razie do psycho-kalectwa.
Tak scisle brzmi moje ujecie dotyczace niesmialosci...
z ktora sie nie zgadzasz, jak sama widzisz. :)
Konczac chcialbym zauwazyc, ze nie trzeba byc AZ psychopata (czy
innym popaprancem), aby potencjalnie zagrazac pewnej czesci otoczenia
o instancjujacej sie wysublimowanej psychice poprzez mozliwosc
infekowania
tegoz powiedzmy psycho-imbecylizmem - w szczegolnosci wystarczy byc
tu jakas Alla czy inszym czort wie jakim "ojcem", o czym chyba oboje
"dobrze wiemy". ;)
--
Czarek
|