Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.ipartners.pl!not-for-mail
From: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: o problemie Asi (...)
Date: Thu, 16 May 2002 19:05:56 +0200
Organization: Internet Partners
Lines: 143
Message-ID: <ac0o6o$1bnd$1@news2.ipartners.pl>
References: <ac0i4g$ie2$1@news.tpi.pl> <ac0jh1$192i$1@news2.ipartners.pl>
<ac0mc8$ocd$1@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: mail.chorzow.um.gov.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news2.ipartners.pl 1021568024 44781 157.25.137.98 (16 May 2002 16:53:44 GMT)
X-Complaints-To: a...@i...pl
NNTP-Posting-Date: 16 May 2002 16:53:44 GMT
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:12570
Ukryj nagłówki
>
> Basiu (odnosze sie tylko do tego co napisalas, nie znam pelnej
sytuacji),
>
> 1. pisalam na poczatku, ze odnosze sie TYLKO do sytuacji Asi i
swojej
> 2. wszystko bylo oczywiscie pisane "imho"
> 3. Twoj Tato kieruje swoje przekonywanie innych w kierunku
glosowania na LPR
> i sluchania Radia Maryja. Czy wykazałabyś tak samo duzo tolerancji,
gdyby
> Twoj Tato nauczał Twoje Dzieci przekonań rasistowsko-faszystowskich?
Niestety zdarzało się też, ale te od razu szybko ucinałam.
> 4. A jezeli taką indoktrynację (lub przekonywanie, nie wiem, jak
Twoj Tata
> to realizowal) Twoj Tato prowadzilby w stosunku do Twoich dzieci
przez
> nascie lat, i znalazłby u nich posluch? A Wnuki _sluchalyby_
Dziadka, bo
> Rodzice nie protestowali "dla swietego spokoju" ?
Ja to przeprowadzałam w inny sposób, po prostu tłumaczyłam im
(dzieciom) oczywiscie poza plecami dziadka ze dziadek ma takie
poglady, bo dużo przeżył, że ja się z nim nie zgadzam i tak dalej.
Oprócz tego - moje dzieci mają przyjaciól w innych krajach, konkretnie
na Słowacji i zawsze przy każdej okazji staram się im mówić ze nikt
nie jest gorszy tylko przez fakt swojego urodzenia w takiej czy innej
rodzinie, tylko przez to co sam reprezentuje.
Była jeszcze taka sytuacja, która bardzo ale to bardzo mnie dotknęła.
Moja mama pochodziła z tak zwanej "dobrej rodziny" o znanym magnackim
nazwisku.
Autentycznie mieliśmy w domu papiery które świadczyły o tym ze jeden z
moich dawnych przodków podpisał Konstytucję 3-maja. Tata, chciaż on
akurat był ze "zwykłej" rodziny na każdym kroku tym się chwalił, a
mama wcale o to nie dbała (i IMHO słusznie)
Na pogrzebie mojej mamy tata wręczył ksiedzu kartkę na której była
opisana historia jej rodziny, żeby ksiądz to przeczytał. Jak ja wtedy
ryczałam. To było wbrew mojej mamie i jej poglądom, ona by tego nie
chciała. Żadne tłumaczenie mojemu ojcu nie skutkowało, mama moze
potrafiłaby mu to wyperswadować, ale wtedy po raz pierwszy odczułam
jak mocno jej nie ma. Zawsze uważam ze wartość człowieka - to on sam a
nie jego przodkowie. Na szczęście ksiądz był mądry i większość tej
kartki pominął, mówił o zaletach człowieka.
>
> > Jednocześnie strasznie mnie denerwowały komentarze mojego męża.
> > Był taki okres że był on bez pracy, lub pracował w domu i
niechcący
> > wysłuchiwał długich rozmów mojego ojca, które prowadził on przez
> > telefon ze swoimi kolegami (ojciec mówi bardzo głośno, bo nie
słyszy).
> > To było na prawdę nie do zniesienia, a mąż komentował "on jest
> > niespełna rozumu".
>
> Widzisz, dajesz swojemu Tacie pelne prawo do wyrażania Jego
poglądów, a
> jednoczesnie masz za zle swojemu Mezowi, ze wyraza swoje....
Wiesz - to było z obu stron, wzajemne oskarżanie się, wzajemne
pretensje, kierowane nie do tej drugiej osoby tylko do mnie. Było to
dla mnie już nie do zniesienia.
>
> Basiu, nie chodzi mi o krytyke Twojej wypowiedzi, tylko staram sie
> wytlumaczyc jak najlepiej, skad u mnie takie poglady.....
>
Wiem ze mnie nie krytykujesz, ale moje poglądy są takie że nie da się
starego człowieka zmienić, więc ja teraz nawet nie usiłuję.
> > Mimo tych wszystkich przebojów nadal go kocham, martwie się o
niego,
> > czuję się winna tego ze się wyprowadził. Tych kompleksów nie
pozbędę
> > się chyba do końca życia.
>
> Dobrze, ze Go kochasz. Asia tez kocha swoja Babcie, bo gdyby bylo
Jej latwo
> przestac Ja kochać, to na pewno nie robilaby takiego zamieszania na
grupie
> (bez obrazy, Asiu:-) ).
> Niedobrze, ze masz kompleksy z powodu Jejgo wyprowadzki. O ile
dobrze
> pamietam, to byla JEGO decyzja, i bedac tam (jak pisalas) wyglada na
> zadowolonego, zawsze na Was czekal.... moze to ON potrzebowal
oddalenia?
Pewnie tak, ale teraz mam z nim inne problemy.
Ponieważ był teraz w szpitalu - jeździłam tam co 2 dzień, a mąż
powiedział z przekąsem "uzyskał to co chciał - zajmujesz się nim
więcej niz wtedy kiedy był w domu". ale ja uważałqam za swój obowiązek
tam jeżdzić.
>
> > Mimo wszystko byłabym bardziej tolerancyjna.
> > Taki stary człowiek nikomu już nie zaszkodzi, niech sobie gada ze
> > swoimi kolegami co chce, a ja staram sie po prostu nie słuchać.
>
> A jakbys sie dowiedziala, ze Twoja Mama mowila do Twoich dzieci, ze
> wlasciwie to Ty nie moglas miec dzieci, a moze to Twoj maz nie mogl?
Ze ona
> nie zna szczegolow, ale cos tam bylo nie tak.....
> Tez byś puscila? Pozwolilabyś swoim dzieciom sie w ogole zastanawiac
nad
> czyms takim?
> Ja to kiedys uslsyzalam od mojej Babci. Moje szczescie, ze mialam o
to
> odwage zapytac moja Mame, ktora powiedziala Babci do sluchu i wiecej
Babcia
> tak ze mna nie rozmawiala.
Ja też miałam problemy z posiadaniem dzieci (pierwsze zmarło przy
porodzie) i ktoś mógł powiedzieć że jestem "felerna", ale na szczęście
od nikogo nie usłyszałam złego słowa. A wnuki były przez całą rodzinę
wyczekiwane.
Nie wiem co bym zrobiła w takiej sytuacji, pewnie nie odważyłabym się
nikomu nic powiedzieć, tylko ryczała w samotności, a tą osobę która
tak powiedziała starała się z daleka omijać.
>
> Chodzi mi o to, ze sa "rzeczy" i "rzeczy", jedne mozna puscić,
innych sie
> imho nie powinno, bo puszczenie ich moze byc bardziej szkodliwe niz
proby
> wyjasniania. Znowu - pisze "imho" oraz o mojej rodzinie - o Twoim
Tacie i
> Tobie wiem za malo, aby podejmowac sie komentowania)
>
Ja po prostu wstydzę się zwrócić uwagę komuś starszemu, którego z
założenia powinnam szanować.
Nie mam takich oporów w stosunku do swojego męża, czy w stosunku do
kolegów, ale mam opory w stosunku do osób starszych.
Pozdrowienia.
Basia
|