Data: 2003-05-20 11:28:17
Temat: Re: o zimie i o roztrzeplinie
Od: "Majka" <m...@z...szczecin.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Krystyna Chiger" napisał
> A mnie zmarzła cała góra perukowca. Nisko, nad samą ziemią z pnia
> zaczynają wyrastać nowe gałązki. Nie przeżył rozmaryn, jedna lawenda,
> wrzośce i jedna róża pnąca - niestety herbaciana, jedyna pachnąca.
A u mnie pierwszy raz zmarzł gruby pień 4-pniowego wielkiego już perukowca.
Trzeba będzie jednak siekierę (tfu, piłę). Na trzech pozostałych są czerwone
listki i pączki kwiatowe, a ten bez śladów życia. Zmarzły 2 róże - najbardziej
szkoda żółtej pachnącej 'Frezji', ale wszystkie pnące żyją w świetnej formie i
już mają pąki.
W ogóle dziwne zjawisko - zmarzły rośliny, z którymi nigdy nie było kłopotu i
nie były okrywane - róże, wilczomlecz mirtowaty, pień perukowca, 2 i pół
żarnowca, olbrzymi janowiec o śr. 1,5 m, a przeżyły choisia, akant, miliny,
lawendy, rozplenica, osmanthus. Nie dziwi, że zmarzła lawenda francuska, klon
palmowy czy lobelia purpurowa, ale na budlei i trytomach nie ma najmniejszej
szkody. Zima nas tak zaskoczyła nagłym silnym mrozem, że po raz pierwszy nie
zdążyłam okryć roślin.
Posadzony latem judaszowiec zmarzł, ale odbija przy ziemi. Może literatura nie
przewidziała takich dziwnych zim.
Majka
|