Data: 2004-10-12 17:06:35
Temat: Re: odejścia?
Od: "Jacek" <j...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Sokrates" <d...@p...fm> napisał w wiadomości
news:ckgg14$e5g$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Widzisz, ja jestem w podobnej sytuacji, tyle, że u nas role sie odwróciły
i
> piszesz, że warto walczyć. A co ja mam zrobić.
Przecież Ci napisałem, ale niestety nie doczekałem się odpowiedzi na moim
zdaniem najważniejsze pytanie.
Co dla Twojej zony jest ważne w Waszym związku. Co jest Twoją słabo strona z
jej punktu widzenia.
Przyjąłeś taktyke cierpienia ale ona nie zaprowadzi Cię do niczego dobrego.
Włącz zmysł detektywa
użyj zdolności analitycznych, potraktuj Twój przypadek jako studium podobnym
do tych innych postów
o zdradach.
> Jak ja mam walczyć, walczyć
> bardziej skutecznie. Jak pokazać żonie, jak jej uswiadomić, co teraz mam
> robić, by ona zaczęła myśleć tak, jak Ty o swojej żonie obecnie.
Wysłuchaj jej, zoorganizuje dobrą rozmowę.
> Wszystko
> się zmienia, my sami również. Dlaczego zakladać, że dalsze zmiany mogą iśc
> tylko na gorsze.
Ja jestem gorącym zwolennikiem walki o Wasz związek. Ale nie uzywaj do tego
cierpienia dzieci i Twojego zaangażowanie.
> Czy fakt, że poznało się człowieka bardziej dla nas
> odpowiedniego, w którym się zakochalo musi przekreślać małżonka.
Nie. Wielokrotnie pisałem że zdrada zdarza się zwykle wtedy gdy w związku
nie dzieje się dobrze,
tak też stało się w Waszym związku.
> Prawdę
> powiedziawszy, we mnie dokonuje się tyle pozytywnych zmian w tak krótkim
> czasie, że niby dlaczego nasze małżeństwo ma się rozpaść.
Wcale nie musi.
> To co jest w końcu
> najważniejsze w życiu?
To pytanie stawiają sobie filozofowie i nie znajdują jednej wspolnej
odpowiedzi.
> Dlaczego normy spoleczne, prawne, moralne i religijne
> narzucają nam małżeństwo.
Aby ludziom było łatwiej wychować dzieci, po nic więcej.
> Mam znajomą, która przez wiele lat swojego
> małżeństwa była bita, gwałcona i zdradzana przez męża. Dorobili sie przy
tym
> trójki dzieci. Dwa lata temu wreszcie uwolniła się od niego, ma nowego męż
a,
> czuje się szczęśliwa i jednocześnie roniła przede mną morze łez, że to jej
> obecne małżeństwo i tak jest niepełne i nie może wybaczyć tamtemu
brutalowi,
> że jej tego pozbawił. Dziwne??
Normalne
Sokrates proszę napisz najlepiej jak potrafisz co powiedziała lub probowała
powiedzieć Ci żona.
Może pisanie otworzy Ci oczy, aby lepiej ją zrozumieć
Jacek
|